Przegląd mediów

luty 2023

Walka z biurokratyczną hydrą

2023-02-02  |  14:29
Przegląd mediów

Likwidowanie barier podniesionych do rangi ustaw, to realizacja prawa do wolności gwarantowanego przez państwo – z posłem Bartłomiejem Wróblewskim, przewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji rozmawiał Maciej Małek.

Co sprawiło, że dla likwidacji, jak to zapisano w tytule ustawy, zbędnych barier administracyjnych i prawnych, trzeba było przyjąć odrębną ustawę i to w formule prac nad jej projektem w Komisji Nadzwyczajnej?

Już w pierwszych latach po 1989 r. funkcjonował rządowy zespół do spraw odbiurokratyzowania gospodarki. Jednak efekty były skromne. Bo problem nadregulacji nie tylko gospodarki, ale szerzej życia społecznego jest obiektywnie trudny. Presja regulacyjna jest widoczna w każdym kraju na świecie. W przypadku Polski płynie z Europy – z państwa, z samorządu. Jest wzmacniana przez tendencję do interpretacji przepisów prawa przez urzędników w sposób zwykle możliwie rygorystyczny. Pomysł, aby redukować przynajmniej część zbędnych, uciążliwych przepisów jest próbą ograniczenia tych problemów. Forma ustawy jest oczywista, bo inaczej trudno byłoby uchylić, zmodyfikować przepisy czy ograniczyć zakres obowiązków wynikających z ustaw.

Komentując podczas konferencji prasowej, która odbyła się 30 stycznia w Poznaniu, przyjęcie ustawy odwoływał się Pan do wolności, jako prawa każdego człowieka...

Gwoli ścisłości, nie tyle ja, ile Konstytucja RP, w której preambule czytamy, że: „dbanie o zachowanie prawa każdego człowieka do wolności jest jedną z niewzruszonych zasad Rzeczypospolitej Polskiej” – i to przekonanie inspirowało nas, jako członków Komisji podczas prac nad projektem ustawy, zwanej popularnie deregulacyjną.

Co to oznacza w praktyce? 

Zgodnie z Konstytucją ograniczenie wolności może nastąpić tylko w ściśle określonych warunkach i wtedy, gdy jest to konieczne. W naszej pracy koncentrowaliśmy się na analizie takich regulacji prawnych, które w konstytucyjne wolności ingerowały zbyt głęboko.

Jak zatem definiuje Pan cele przyjętego przez Sejm w dniu 26 stycznia b.r. projektu ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych?

Odwołam się w tym miejscu do wypowiedzi mego kolegi posła Andrzeja Gawrona – wiceprzewodniczącego Komisji. Celem ustawy było ograniczenie regulacji nazbyt ingerujących w sferę wolności obywateli, w szczególności przedsiębiorców, a co za tym idzie zredukowanie wynikających stąd obowiązków. Wprowadzenie zmian oznacza uproszczenie procedur administracyjnych i sądowych, przyspieszy wydawanie ostatecznych rozstrzygnięć, zwiększy zakres wolności gospodarczej i wzmocnieni prawo własności. W praktyce chodzi także o poprawienie warunków prowadzenia działalności gospodarczej, podniesienie konkurencyjności polskiej gospodarki. Jest to ważne w kontekście negatywnych następstw pandemii oraz rosyjskiej agresji w Ukrainie.

Gdyby miał Pan wymienić podstawowe obszary bądź sprawy, które uchwalony projekt usprawni, albo uprości?

Do najważniejszych zmian należą: ponad trzykrotne podniesienie kwoty wolnej od podatków należnych z tytułu spadków i darowizn…, dalej podniesienie o 50 proc. kwoty przychodów, do której możliwe jest prowadzenie tzw. działalności nieewidencjonowanej, a więc uproszczonej działalności gospodarczej. Ułatwiamy dostęp do terenów pohandlowych w miastach, co ma zwiększyć liczbę budowanych mieszkań. Ograniczono wynikający z ustawy o lasach obowiązek uzyskiwania zaświadczeń przy zbywaniu nieruchomości czy, tak z pozoru drobną, ale uciążliwą powinność, jak obowiązek umieszczania na każdym domu tabliczki z nazwą ulicy.

Decyzje administracyjne organu pierwszej instancji będą ostateczne w przypadkach, kiedy żądanie strony zostało uznane w całości. Wzmacniamy pozycję przedsiębiorców w sądach przez możliwość uzyskania w toku postępowań wsparcia Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców oraz organizacji i izb gospodarczych.

Zmianą o fundamentalnym znaczeniu wydaje się nowelizacja przepisów regulujących dostęp do broni?

Jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych państw europejskich. Ustawa nie tyle liberalizuje, ile racjonalizuje możliwość uzyskania pozwolenia na broń, skraca terminy, obniża koszty, ułatwia uzyskanie pozwolenia funkcjonariuszom państwa, którzy korzystają już z broni w celach służbowych. Poszerza więc zakres wolności obywatelskich, ale także daje szansę na zwiększenie potencjału obronnego państwa. Wojna na Ukrainie pokazała, że w sprawach obronności kraju nie jest bez znaczenia, nie tylko poziom wojska, ale także poziom i liczba cywilów zdolnych do posługiwania się bronią. Polska ma tu wiele do nadrobienia.

Prezentując efekty prac Komisji oraz ostateczny kształt przyjętych w Sejmie rozwiązań, wskazywał Pan na szczególny tryb prac nad projektem ustawy deregulacyjnej...

Propozycje ułatwień pochodziły z różnych źródeł: od obywateli, przedsiębiorców i ich stowarzyszeń, think tanków, środowisk naukowych. Były one przedstawiane na posiedzeniach Komisji, ale także przychodziły w formie pisemnej. Można też mówić o swoistym poznańskim DNA naszego projektu, bo w największym stopniu propozycje konsultowałem w Wielkopolsce, w Poznaniu i powiecie poznańskim, skąd pochodzę.

Czy tym samym praca Komisji dobiegła końca?

Niestety nie, biurokracja to hydra. Obcięcie jednej głowy często oznacza, że na to miejsce wyrastają kolejne. Jednak mimo to trzeba szukać sposobów ograniczenia liczby i uciążliwości obowiązków wynikających z przepisów. Planujemy w tej kadencji przygotowanie jeszcze jednej ustawy deregulacyjnej. Zapraszamy wszystkich, którzy mają propozycje o ich zgłaszanie do Komisji, jej członków, w tym do mnie (tel.: 602-236-194, bw@bartlomiejwroblewski.pl).

Jak Pan skomentuje wynik głosowania nad projektem ustawy w Sejmie?

O ile samo uchwalenie ustawy przyjąłem z satysfakcją, bo ustawa przeszła znaczną większością głosów, o tyle postawa części opozycji budzi zdziwienie. Jeśli bowiem założyć, że w kwestiach szczegółowych możemy się różnić, o tyle wolności jako takiej, co do zasady nikt nie powinien kwestionować. PO, Polska 2050, czy Lewica – formacje chętnie odwołujące się do „liberalizmu” i „wolności” – stworzyły „antywolnościową koalicję”, głosując przeciwko redukcji biurokratycznych obowiązków dla obywateli, obniżce podatków, czy wsparciu dla przedsiębiorców. Na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne, ale może świadczyć o przemianie ideowej, do której doszło w niegdyś liberalnym centrum. Pozostaje mieć nadzieję, że obywatele wydadzą swój werdykt w tej sprawie podczas zbliżających się wyborów.

Dziękuję za rozmowę.

Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.

Informacje z dnia: 2 lutego

Medium

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Qczaj: Alkohol niszczył moją rodzinę i moje dzieciństwo. Produkty z jego zawartością nie mogą być na wyciągnięcie ręki dla dzieci

Trener nie kryje oburzenia sprzedawaniem alkoholu w opakowaniach, które do złudzenia przypominają tubki z musem owocowym dla dzieci. Chodzi bowiem o zdrowie i bezpieczeństwo najmłodszych. Qczaj ze swojego doświadczenia wie, jak szybko można wpaść w uzależnienie, dlatego jest przeciwny promowaniu i reklamowaniu alkoholu. Sam od ponad dwóch lat z całych sił walczy o wytrwanie w trzeźwości. Z ostatnich informacji wynika, że w obliczu narastającej krytyki producent alkotubek, zdecydował się wycofać je ze sklepów i wstrzymać ich produkcję.

Żywienie

David Gaboriaud: Żabie udka i ślimaki są dla turystów. Francuzi nie jedzą ich codziennie, sam jadłem je trzy razy w życiu

Według Davida Gaboriauda przy ocenie kuchni francuskiej Polacy często kierują się stereotypami i wśród najbardziej popularnych wymieniają żabie udka i ślimaki. Jego zdaniem nic bardziej mylnego, ponieważ ten kraj ma niezwykle bogatą i tętniącą życiem kulturę kulinarną. Smakosze mają do wyboru wiele smacznych i często bardzo łatwych do przygotowania dań. Ale żeby poznać te smaki, trzeba pojechać do różnych regionów, nie tylko bazować na paryskich restauracjach.

Problemy społeczne

Seniorzy oczekują od miast oferty dla siebie. To mogłoby przeciwdziałać ich izolacji społecznej

70 proc. mieszkańców miast wskazuje, że samotność to jedna z głównych przyczyn złego stanu psychicznego – wynika z badania Kantar Polska przeprowadzonego dla Grupy LUX MED. Z takim stwierdzeniem zgodziło się ponad 80 proc. osób w najstarszej grupie wiekowej, co może oznaczać, że to one najczęściej zmagają się z takim problemem. Eksperci widzą tutaj dużą rolę dla miast – oferta różnych inicjatyw czy darmowa pomoc psychologiczna dla seniorów mogłyby pomóc w poprawie ich dobrostanu psychicznego.