Newsy

30–50 proc. e-czytelników w Polsce pozyskuje e-booki z nielegalnych źródeł

2016-04-27  |  06:40

Straty wynikające z piractwa e-booków w Polsce mogą sięgać nawet 250 mln zł rocznie. Ponoszą je przede wszystkim autorzy i wydawcy. Z badania przeprowadzonego przez firmę Virtualo i Instytut GRAPE Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że nawet połowa e-czytelników może pozyskiwać treści z nielegalnych źródeł. Dla porównania w Wielkiej Brytanii odsetek ten wynosi 1 proc.

Co trzecia osoba spośród badanych 1900 respondentów odpowiedziała twierdząco na pytanie, czy ściąga e-booki z nielegalnych źródeł, a skala zjawiska może być jeszcze większa.

Z naszych badań wynika, że nawet 50 proc. czytelników również pozyskuje e-booki z nielegalnych źródeł. Duża skala piractwa może wynikać z cen e-booków. Wielu klientów twierdzi bowiem, że są one za wysokie w stosunku do ich możliwości finansowych. Naszym zdaniem ceny nie są aż tak wysokie. Średnia cena e-booka w tym momencie to około 19 zł – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Martyna Bednarczyk, koordynator ds. marketingu Virtualo.

Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii wynika, że tylko 1 proc. czytelników pozyskuje e-booki z nielegalnych zasobów.

Jedną z przyczyn dużej skali piractwa jest społeczne przyzwolenie na pozyskiwanie treści z nielegalnych źródeł, które dotyczy nie tylko książek elektronicznych, lecz także innych dóbr kultury. Masowość tego zjawiska wynika również z łatwej dostępności nielegalnych treści. Kluczową przyczyną jest jednak brak podstawowej wiedzy dotyczącej poszanowania praw autorskich.

Problemem jest niska świadomość czytelników, że pieniądze, które zapłacą za e-booka, trafią do autorów. Tutaj nie ma takiego przełożenia, że e-book też jest książką, pracą autora, za którą warto zapłacić, za którą warto tego autora wynagrodzić – tłumaczy Martyna Bednarczyk.

Cały polski rynek wydawniczy wyceniany jest na około 2 mld zł. Wartość rynku e-booków w 2015 roku wynosiła około 60 mln zł, a w tym roku ma to być 85 mln zł. Biblioteka Analiz trzy lata temu oszacowała, że piractwo e-booków kosztuje branżę 250 mln zł. Eksperci Virtualo podkreślają, że kwota ta może być niższa, ale i tak wynosi ona co najmniej dwukrotność szacowanej wartości rynku książek elektronicznych.

Martyna Bednarczyk tłumaczy, że piractwa e-booków nie da się całkowicie wyeliminować, ale trzeba spróbować zmniejszyć jego skalę, choćby przez systemowe działania polegające z jednej strony na edukacji, a z drugiej strony na twardym egzekwowaniu prawa. W promocji legalnych źródeł e-booków uczestniczą zarówno autorzy, wydawcy, jak i dystrybutorzy. W kampanię „Czytam legalnie, a Ty?” prowadzoną w mediach społecznościowych i blogosferze zaangażowali się znani pisarze i publicyści młodego pokolenia.

Próbujemy zwalczać piractwo, przede wszystkim edukując, pokazując, jak istotne jest docenianie autorów i wydawców. Jeśli nie będziemy ich wynagradzać odpowiednio, to oni nie będą mieli motywacji, żeby wydawać kolejne e-booki, żeby pisać dobre książki. To jest wspólna praca całego rynku e-booków i rynku książki, żeby uświadamiać czytelników, jak istotne jest kupowanie legalnych plików – mówi Martyna Bednarczyk.

Z piractwem można walczyć na przykład poprzez dopasowanie się do potrzeb e-czytelników, proponując im chociażby oferty w formie abonamentów. Ciekawą alternatywą jest również system Pay What You Want, czyli płać, ile chcesz. W opinii połowy ankietowanych biorących udział w badaniu Virtualo i Instytutu GRAPE Wydziału Nauk Ekonomicznych UW takie rozwiązanie pozwoli zapewnić twórcom godziwe wynagrodzenie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.

Prawo

Sztuczna inteligencja w nieodpowiednich rękach może stanowić poważne zagrożenie. Potrzebna jest większa świadomość twórców i użytkowników oraz twarde regulacje

Wykorzystanie sztucznej inteligencji do manipulowania ludźmi przyjmuje namacalną postać, jak deepfake, ale może się odbywać także dużo subtelniej, na przykład poprzez podsuwanie odpowiednich treści w wyszukiwarce. – Odwoływanie się w pewnych aspektach do kwestii etycznego stosowania tej technologii to za mało, jeśli w ślad za tym nie idą odpowiednie regulacje – oceniają eksperci. Amnesty International przewiduje, że sztuczna inteligencja wykorzystywana bez kontroli i stabilnych ram prawnych może doprowadzić do nasilenia naruszeń praw człowieka, zwłaszcza w obliczu konfliktów zbrojnych i przez reżimy kontrolujące życie obywateli.

Podróże

Sebastian Wątroba: Uwielbiamy wakacje nad Bałtykiem. Aby spędzić je pod palmami, wcale nie musimy wyjeżdżać do ciepłych krajów, wystarczy przyjechać do Międzyzdrojów

Aktor zaznacza, że uwielbia spędzać wakacje nad polskim morzem, a szczególnie upodobał sobie Międzyzdroje. Kiedy więc ma wolną chwilę, to nie traci czasu na przeglądanie zagranicznych ofert, tylko stawia na sprawdzone miejscówki i zabiera swoich bliskich właśnie do tego niezwykłego miasta położonego na zachodnim wybrzeżu Bałtyku. Sebastian Wątroba jednym tchem wylicza atrakcje, jakie czekają na turystów w tym kurorcie, i zachęca wszystkich jeszcze niezdecydowanych, by zaplanowali tam urlop.