Newsy

Andrzej Grabowski nie chce świętować 40-lecia pracy artystycznej

2013-12-30  |  08:40
Andrzej Grabowski zdecydował, że nie będzie świętował 40-lecia pracy artystycznej. Według aktora zamiast rozpamiętywania przeszłości lepiej skupić się na planach i nowych projektach.

Mnie się śmiać chce z tego, że to już 40 lat, a jednocześnie trochę płakać, że już 40 lat. Pamiętam, że kiedyś Marian Cebulski, wielki krakowski aktor, obchodził 40-lecie pracy, byłem wtedy młodym facetem. Wydawało mi się, że to niemożliwe, żeby dożyć do wieku, w którym spędziło się 40 lat na scenie – mówi Andrzej Grabowski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktor, który popularność zyskał dzięki roli Ferdka Kiepskiego w serialu „Świat według Kiepskich”, kończy w tym roku 61 lat, z czego 2/3 życia spędził na scenie. Andrzej Grabowski przyznaje, że nie jest to dla niego powód do radości.

Nie jest to miłe, że się już 40 lat przeżyło. Wolałbym marzyć o tym, co będzie za 20 lat. A tak to co ja mogę powiedzieć, że ja za 20 lat będę miał 60-lecie? Nie, już pewnie nie będę miał. No więc z czego się cieszyć? – mówi.

Andrzej Grabowski został aktorem zupełnie przypadkiem. Sztuką zainteresował się pod wpływem starszego brata Mikołaja, który studiował w szkole teatralnej. Aktor porzucił marzenia o zostaniu księdzem i postanowił spróbować swoich sił w aktorstwie.
 
21 grudnia w Teatrze 6. piętro odbyła się premiera spektaklu „Czechow żartuje!” z Andrzejem Grabowskim w jednej z głównych ról. Uroczystość połączono z benefisem z okazji jubileuszu 40-lecia pracy artystycznej aktora.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Katarzyna Pakosińska: Cieszę się, że miałam odwagę podjąć decyzję o rozstaniu z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Rwało mnie już wtedy gdzie indziej

Kabareciarka przyznaje, że kiedy zaczęły się psuć relacje między nią a pozostałymi członkami Kabaretu Moralnego Niepokoju, to wtedy pojawiła się myśl, by opuścić grupę i zacząć się spełniać na innej płaszczyźnie zawodowej. Przekonuje też, że już wówczas miała w zanadrzu kilka ciekawych pomysłów na rozwój swojej kariery, a to tylko przyspieszyło decyzję o zerwaniu współpracy. I choć na początku trudno jej było się odnaleźć w nowej rzeczywistości, to z perspektywy czasu nie żałuje tamtego kroku. Z zapałem angażuje się w realizację nowych projektów, ale nie wyklucza, że jeszcze kiedyś znów zabłyśnie w kabarecie.

Media i PR

Wydawcy polskich mediów liczą na zmiany w przyjętej przez Sejm nowelizacji prawa autorskiego. Ruszają kolejne rozmowy z rządem

Polskie media apelują do polityków o zmiany w treści przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nowe przepisy, które po trzech latach opóźnienia wdrażają unijną dyrektywę Digital Single Market, dają teoretycznie wydawcom i dziennikarzom prawo do uzyskiwania wynagrodzeń od tzw. big techów za korzystanie z ich utworów. W praktyce może być to jednak trudne do wyegzekwowania. Dlatego media domagają się wzmocnienia pozycji wydawców.  Tym bardziej że obie strony muszą same wynegocjować te wynagrodzenia. – Chcemy mechanizmu, który gwarantuje nam, że w przypadku przedłużania się negocjacji z big techami, wkroczy organ rządowy – tłumaczy Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy. Wydawcy liczą, że niezbędne poprawki pojawią się na etapie prac w Senacie.

Psychologia

Luna: W moim życiu jest więcej momentów zwątpienia i bezradności niż szczęścia i ekscytacji. Tylko tego nie pokazuję na Instagramie

Wokalistka chce, by jej pierwszy singiel zaprezentowany po Eurowizji był symbolem wewnętrznego odrodzenia, nowego początku i nadziei, bo choć życie pełne jest upadków, to najważniejsze jest, by z każdej porażki wyciągnąć odpowiednie wnioski, zawsze walczyć o swoje szczęście i odnaleźć w sobie siłę do działania. „Alive” to pełne emocji, intymne wyznanie Luny, ukazujące jej wewnętrzną walkę z wątpliwościami i przytłaczającymi myślami. Utwór opowiada o stanie zawieszenia między dwoma światami – rzeczywistym, pełnym wyzwań i wyimaginowanym, gdzie można znaleźć chwilowe ukojenie.