Newsy

Aneta Glam-Kurp: Nawet dziewczyna wychowana w nędznych warunkach na wsi może spełnić swoje marzenia. Można zacząć od niczego, a później mieć bajkowe życie jak ja

2023-12-12  |  06:16

Uczestniczka programu „Żony Miami” uważa, że szczęście daje człowiekowi nie to, co ma, ale kim jest i jak wykorzystuje swój potencjał. Dlatego też ślepa pogoń za pieniędzmi, luksusami i sławą nie ma żadnego sensu. Bo można mieć wiele, a czuć się nikim. Zdaniem Anety Glam-Kurp prawdziwą oznaką wartości człowieka jest jego charakter, piękno wewnętrzne i wrażliwość na potrzeby ludzi słabszych czy pokrzywdzonych przez los. Jak zapewnia, jej samej największą radość daje pomaganie innym i ratowanie bezdomnych kotów.

Aneta Glam-Kurp zaistniała w polskim show-biznesie dzięki udziałowi w programie „Żony Miami”. I choć telewizyjne show przyniosło jej sporą popularność, to jak przekonuje, sama nie obejrzała ani jednego odcinka.

– Znam swoje życie, po co mam oglądać telewizję? Zresztą to jest o mnie, a ja nie lubię siebie oglądać. W tym programie chciałam natomiast pokazać, że dziewczyna z małej wsi, która wychowała się w bardzo nędznych warunkach, może spełnić wszystkie swoje marzenia i każda dziewczyna tak może. Wszystko jest możliwe, można zacząć od niczego, a później mieć bajkowe życie, będąc tylko dobrą osobą. Ja wcale się nie starałam, to stało się spontanicznie – mówi agencji Newseria Lifestyle Aneta Glam-Kurp.

Celebrytka na co dzień mieszka w okazałej rezydencji, stać ją na najdroższe ubrania od znanych projektantów mody, drogie samochody i ekskluzywne wyjazdy. Jak jednak stanowczo podkreśla, nie zależy jej na tym, by chełpić się bogactwem.

– Jeśli ma się już wszystko w swoim własnym życiu, tak jak ja mam, to jedyne marzenie, które mi pozostało, to podzielić się tym z innymi, przekazać moją misję i nauczyć młodych ludzi, jak być szczęśliwym – mówi.

Aneta Glam-Kurp podkreśla, że ma swoją sprawdzoną receptę na szczęście. Kluczem jest zbudowanie odpowiedniej hierarchii wartości, własny rozwój, kształtowanie osobowości i osiągnięcie życiowej harmonii.

– Szczęście trzeba budować na prawdziwych walorach, na tym, kim naprawdę się jest, na swoich własnych pasjach, talentach, żeby niczego nie podrabiać, nie oszukiwać, żeby nie koncentrować się na rzeczach materialistycznych. Trzeba po prostu budować siebie samego wewnętrznie, a dopiero wtedy, gdy będziesz silny, to może wtedy przyjdzie sława albo pieniądze, albo nie, ale to nie ma znaczenia. Jeżeli jesteś silny wewnętrznie, to jest twój największy luksus i odnajdziesz się w każdej sytuacji. Będąc piękną czy nie za bardzo piękną, młodą czy starszą, czy zamożną, czy nie, w każdej sytuacji można być szczęśliwym, jeśli ma się piękne wnętrze – uważa celebrytka.

Jak podkreśla, bogactwo, młodość czy uroda wcale nie są gwarancją szczęścia. Dlatego też dążenie za wszelką cenę do powiększania stanu swojego konta, kupowanie najdroższych rzeczy czy szukanie poklasku na salonach bez inwestowania w rozwój osobisty to droga donikąd.

– Zamiast koncentrować się na swoich zachciankach, których nigdy nie zaspokoisz, ponieważ natura ludzka jest taka, że nie wiadomo, ile będziesz miał, to zawsze będzie ktoś, kto ma więcej, ktoś będzie bogatszy, młodszy, piękniejszy. Nie można więc konkurować w takich rzeczach, bo nigdy nie będzie się usatysfakcjonowanym i szczęśliwym, nawet bilionerzy do tego nigdy nie dochodzą – mówi.

Jej zdaniem ważne jest, by nauczyć się cieszyć  z małych rzeczy, nie szukać na siłę problemów i uwolnić się od toksycznych relacji.

– Być szczęśliwą dla mnie to znaczy być spełnioną, żyć w takim komforcie, że mogę robić to, co chcę, nie mieć jakichś większych stresów, mieć partnera, który mnie szanuje, szanować samą siebie, być w zgodzie ze sobą. Szczęście to nie jest to, co ja mam, ponieważ większość ludzi właśnie robi taki błąd, że ocenia mnie po tym, jak wyglądam, co mam, jakim autem jeżdżę, w jakim domu mieszkam, na jakich wakacjach przebywam czy jaką sukienkę noszę. Ale to nie jest moja największa siła i to nie powoduje mojego szczęścia. To są tylko takie zabawki, którymi się bawię. Moje prawdziwe szczęście jest wewnątrz – zaznacza Aneta Glam-Kurp.

Jak podkreśla, nie chce się zamykać w złotej klatce i izolować od otoczenia. Ceni sobie kontakty z wartościowymi ludźmi, chętnie pomaga też tym, którzy są w trudnej sytuacji.

– Nauczyłam się tego, że pomaganie innym bardzo pomaga twojemu własnemu szczęściu, ponieważ jak zobaczysz, co zrobiłeś dla kogoś, kto jest w dużo gorszej sytuacji, jak uszczęśliwiłeś tę osobę, to od razu twoje problemy stają się dużo mniejsze i patrzysz na nie z zupełnie innej perspektywy, stają się mniej ważne. I pomagając innym, jesteś bardziej szczęśliwy, niż robiąc coś dla siebie samego. Ja mam wszystko, co bym chciała mieć materialnie, i nigdy mi to szczęścia nie przyniosło, dopiero właśnie zajmowanie się uszczęśliwianiem kogoś – mówi.

Celebrytka nie jest też obojętna na los pokrzywdzonych zwierząt. Szczególnie bliskie są jej koty.

– Zaczęłam adoptować koty, takie bezdomne sieroty, które potrzebowały bardzo poważnej opieki zdrowotnej, operacji. I zorientowałam się, że uratowanie takiego jednego niewinnego zwierzaka przynosi mi dużo więcej szczęścia niż kupienie nawet najdroższej torebki. Dla mnie szczęście to być pożyteczną – dodaje Aneta Glam-Kurp.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.