Newsy

Dzień Białej Wstążki. Polacy zbyt często usprawiedliwiają przemoc

2013-12-06  |  06:10
Polacy w dalszym ciągu usprawiedliwiają przemoc domową. Okazją do zmiany poglądów na temat tego zjawiska jest międzynarodowa akcja "16 dni przeciwko łamaniu praw kobiet", która potrwa do 10 grudnia. Jej częścią jest obchodzony dziś Dzień Białej Wstążki. W ramach kampanii pokazana zostanie praca osób, które na co dzień w ramach służbowych obowiązków zwalczają przemoc w rodzinie.

Grupa „Mężczyźni przeciw przemocy wobec kobiet” ma na celu wsparcie walki kobiet o niezależność i pokazanie, że nie wszyscy mężczyźni są sprawcami. Członkowie inicjatywy opowiadają się przeciw przemocy wobec kobiet i promują kampanię społeczną pokazującą skalę zjawiska. Koordynatorką grupy jest Weronikę Marczuk, posiadająca odpowiednie przygotowanie merytoryczne i doświadczenie w prowadzeniu tego rodzaju działań.

– Mamy około 70 tys. interwencji policyjnych i około 30 tys. zgłoszeń, czyli zaledwie połowa ofiar przemocy zgłasza się na policję. Do sądu trafia 16,5 tys. poszkodowanych i blisko 13,5 jest skazanych. Przy tych sprawach najwięcej kar, bo aż 12 proc. to kary w zawieszeniu – opisuje skalę zjawiska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle Kazik Walijewski, organizator akcji "Mężczyźni przeciw przemocy wobec kobiet".

6 grudnia obchodzony jest Dzień Białej Wstążki. Mężczyzna noszący białą wstążkę składa deklarację, że nigdy nie użyje przemocy wobec kobiety oraz, że będzie wrażliwy na łamanie praw kobiet przez innych. W Polsce w dalszym ciągu sąd zbyt łagodnie traktuje sprawców przemocy.

– Przedstawiam to w taki sposób, że jeśli zgwałci panią obcy, to pójdzie siedzieć. Jeśli jednak zgwałci mąż, partner, sąd mu tylko pogrozi palcem. To oczywiście wynika ze społecznego spojrzenia na przemoc. Przemoc w rodzinie traktujemy nieco inaczej niż zwykłą przemoc. Szukamy usprawiedliwienia – tłumaczy Kazik Walijewski.

Eksperci przekonują, że stosowanie przemocy leży głęboko w naszej mentalności. Przykładowo, wielu rodziców w dalszym ciągu uważa, że bicie dziecka jest odpowiednią metodą wychowawczą.

– Prowadziłem badania na temat bicia dzieci. Opisałem dziecko, które uprawia seks, zażywa narkotyki, nadużywa alkoholu, przeklina, nie uczy się, chodzi na wagary i później zapytałem, jak należy poradzić sobie z takimi problemami. I zawsze znalazły się osoby, które uważały, że przemoc jest jedynym rozwiązaniem. Klaps to również jest przemoc, od tego się zaczyna – ocenia Walijewski.

Coraz częściej sprawcami przemocy stają się również kobiety. Według Walijewskiego, to konsekwencja wychowania w strukturze, w której wygrywa ten, kto jest silniejszy. Dziewczynkom często wydaje się, że jedynym sposobem na ustanowienie własnej wartości jest przejęcie roli oprawcy.

– Dlatego powstała inicjatywa „Mężczyźni przeciw przemocy wobec kobiet”. Jeśli nie zareagujemy dzisiaj, przemoc zmieni jedynie płeć, ale nie zmieni swojego oddziaływania. Będzie tak samo intensywna i tak samo mocna – uważa Walijewski.

Kampania zakończy się 10 grudnia, w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.