Newsy

Beata Sadowska: wakacje to czas, kiedy można w dziecku wyrobić dobre nawyki żywieniowe

2015-08-24  |  06:50

Podczas wakacji na plaży również można zadbać o to, by dzieci zdrowo się odżywiały – uważa Beata Sadowska. Dziennikarka radzi, by zamiast codziennie kupować kebaby, gofry czy zapiekanki, wcześniej przygotować zdrową przekąskę i zabrać ją nad wodę, np. w torbie termicznej. Jej zdaniem dbanie o posiłki w czasie wakacji nie jest stratą czasu, ale okazją do wyrobienia w najmłodszych zdrowych nawyków.

Śmieciowe jedzenie to nie jest jedyny wybór. To kwestia decyzji. Nad morzem, jeziorem czy w górach jest już mnóstwo miejsc, gdzie są sałatki lub gdzie wyciska się zdrowe soki. To my decydujemy, co jemy i czym karmimy nasze dzieci – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Beata Sadowska.

Sadowska apeluje, by w czasie wakacji rodzice nie szli na łatwiznę, bo fast food nie zastąpi dziecku pełnowartościowego posiłku. Prowiant zabierany na plażę powinien być bogaty w witaminy i substancje odżywcze. Latem jest wręcz nieograniczony dostęp do świeżych warzyw i owoców, trzeba to tylko umiejętnie wykorzystywać.

Można kupić dziecku pomidora czy jabłko i zabrać na plażę, można zmiksować banana z awokado i to jest świetny lunch. Wystarczy schować do termosu, który trzyma chłód. Można też obrać i pokroić marchewkę, wziąć do pudełka czy foliowej torebki – radzi Beata Sadowska.

Warto również zabierać dzieci na zakupy spożywcze, choćby na miejscowe bazarki. Wtedy chętniej sięgną po nowe, nieznane im produkty i będą miały szansę poznać nowe smaki. Dobrym pomysłem jest również wspólne przygotowywanie posiłków w przerwach między plażowaniem.

Zamiast dawać dziecku batona, w którym są same „E” i różne inne cyferki, i na pewno nie są to składniki naturalne ani bio, można zrobić np. zdrowe, owsiane ciastka i posłodzić je syropem klonowym. Bardzo pożywne są też suszone owoce i orzechy. Niech to będzie zdrowa przekąska, a nie chipsy – mówi Beata Sadowska.

Beata Sadowska jest propagatorką zdrowego stylu życia i regularnej aktywności fizycznej. Jej zdaniem wakacje to czas, kiedy w dziecku można wyrobić dobre nawyki żywieniowe.

Powinniśmy zadbać o to, co jemy, i szukać zdrowych zamienników. Można zrobić ekologiczne lody: zmiksować mleko owsiane z mlekiem migdałowym, dodać starty imbir, garść czarnego sezamu, posłodzić miodem, syropem klonowym albo syropem z agawy. To naprawdę nie musi być sztuczne. Więcej inspiracji można znaleźć w magazynie „Dbam o Zdrowie”, którego jestem redaktor naczelną i gdzie zdrowej diecie zawsze poświęcamy sporo miejsca – tłumaczy Beata Sadowska.

Pełnowartościowy posiłek i zdrowy deser dadzą siłę do aktywnego wypoczynku. Z kolei frytki, kebab czy pizza sprawią, że dziecko będzie się czuło przejedzone i zmęczone.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Filip Chajzer: Jestem samozwańczym królem kebaba. Miałem już ponad 700 zapytań o franczyzę i za dwa–trzy lata będzie to bardzo poważny biznes

Dziennikarz zamienił studio telewizyjne na budkę z kebabami i jak przekonuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu zawodowym. Nie przejmuje się więc drwinami kolegi po fachu z TVN-u, za nic ma jakiekolwiek głosy krytyki i nie ogląda się na innych, tylko robi swoje. Wierzy bowiem, że ten biznes ma sens i szybko odniesie sukces w branży fast food. Filip Chajzer zdradza, że jego pomysł natychmiast odbił się szerokim echem. Po wyjątkowy przysmak do food trucka ustawiają się długie kolejki klientów i już teraz ma siedemset zapytań o franczyzę.

Zdrowie

Mikołaj Roznerski: W wieku 40 lat zrozumiałem, że powinienem regularnie się badać. Mam dziecko i chcę jak najdłużej żyć w zdrowiu

Aktor wspomina, że jakiś czas temu ani myślał o profilaktyce. Regularne badania spychał na margines, bo był przekonany, że jeśli dobrze się czuje i jest aktywny, to nie ma powodu do obaw. W końcu zrozumiał jednak, że nie tędy droga. Aby zachować dobre zdrowie, a w przypadku choroby móc błyskawicznie zareagować i rozpocząć leczenie, trzeba się badać. Teraz Mikołaj Roznerski zachęca też innych nieprzekonanych do tego, by zmienili podejście i nie zapominali o kontroli swojego organizmu.

Konsument

Polacy coraz częściej rezygnują z mięsa na rzecz roślinnych zamienników. Blisko połowa próbowała już produktów tego rodzaju

Już 24 proc. polskich konsumentów identyfikuje się jako fleksitarianie, a 6 proc. stosuje dietę roślinną – wynika z raportu ProVeg „Plant-Based Food in Poland”. Choć pod względem spożywanego mięsa wciąż plasujemy się w europejskiej czołówce, to ponad 40 proc. Polaków je go mniej niż rok wcześniej. – Potencjał rozwoju rynku roślinnych alternatyw w Polsce jest bardzo duży, zwłaszcza że rośnie świadomość o potrzebie ograniczenia mięsa – ocenia Marcin Tischner, public affairs coordinator w ProVeg.