Mówi: | Maria Staszczuk-Krystew |
Funkcja: | psycholog dziecięcy, terapeuta systemowy |
Firma: | prezes fundacji „My Mind Polska” |
W procesie terapii dziecka powinna brać udział cała rodzina
Dzieci coraz częściej trafiają do gabinetów psychoterapeutycznych. Problemy, z jakimi zmagają się najmłodsi, związane są m.in. z dysfunkcjami, dysharmonią rozwojową czy różnego rodzaju zaburzeniami, np. lękami, fobiami, nadmierną agresją. Dzieci mają także trudności w szkole lub przedszkolu związane z nieumiejętnością przystosowania się do zasad tam panujących, z nawiązaniem relacji z rówieśnikami.
– W większości przypadków dzieci trafiają na terapię z polecenia nauczyciela w szkole lub przedszkolu. Bardzo często też rodzice są wystarczająco uważni i sami dostrzegają trudności u dzieci – mówi Maria Staszczuk-Krystew psycholog dziecięcy i prezes fundacji „My Mind Polska”.
– Pierwsze spotkanie bardzo weryfikuje oczekiwania rodziców względem tego, co ja jako terapeuta mogę im dać. Weryfikuje też relacje, to czy jestem dobrym terapeutą dla konkretnej rodziny. Po takim pierwszym spotkaniu obie strony już wiedzą, czy to ma szansę powodzenia czy nie. Terapie to nie jest religia, w nią nie trzeba wierzyć. Jeżeli wystarczająco skutecznie i usilnie się pracuje, ma się stuprocentową szansę powodzenia – tłumaczy Maria Staszczuk-Krystew.
Terapia dziecięca polega przede wszystkim na konstruowaniu zabaw, robieniu testów, rysowaniu, śpiewaniu czy odgrywaniu ról z poprzez zabawki.
W procesie terapii w większości przypadków powinna brać udział cała rodzina. Problemy emocjonalne bardzo często wynikają z relacji między małżonkami, np. kiedy rodzice są w separacji, kłócą się lub rozwodzą, Naprawy wymaga więc cała rodzina.
– Zwykle jest tak, że dziecko jest delegowane do naprawy do gabinetu terapeutycznego, ale dziecko jest za słabym ogniwem w rodzinie, żeby wywołać zmianę – wyjaśnia psycholog dziecięcy.
Według statystyk w Polsce rozwodzi się rocznie już kilkanaście tysięcy par.
Czytaj także
- 2024-04-30: Miliony Polaków klikają w linki wyłudzające dane i pieniądze. Liczba oszustw w internecie będzie rosnąć
- 2024-04-26: T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
- 2024-04-29: Niepełnoletni internauci czują się coraz mniej pewnie w sieci. Zasad cyberbezpieczeństwa mogą się uczyć za pomocą gry edukacyjnej
- 2024-04-22: Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna
- 2024-05-06: Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami
- 2024-04-17: Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna
- 2024-05-02: Sport może wspomagać walkę z bezsennością. Osoby aktywne fizycznie mają mniej problemów ze snem
- 2024-04-26: Rodziny zastępcze w kryzysie z powodu braku odpowiedniego wsparcia państwa. Zespoły robocze pracują nad wypracowaniem nowych przepisów
- 2024-04-11: Greenpeace: Prawie 6 tys. ciężarówek pełnych drzew wyjeżdża codziennie z polskich lasów. Wycinki trwają tam, gdzie nie wolno
- 2024-04-03: Klimat i energetyka zdominowały dyskusje przed wyborami samorządowymi. Wyborcy oczekują zielonych zmian i taniej energii [DEPESZA]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Teatr
Paweł Małaszyński: Pierwszy raz gram w spektaklu ewidentnie przeznaczonym dla dorosłych. Ale w teatrze właściwie nie ma tematów tabu
– Spektakl „Barabuum!” to nie tylko rozrywka na najwyższym poziomie, ale także sztuka z drugim dnem i ukrytym przesłaniem – mówi Paweł Małaszyński. Aktor nie boi się tematów kontrowersyjnych i uważa, że dobrze jest pokazywać na scenie uniwersalne problemy, z którymi może się borykać wiele osób, ale nie każdy ma odwagę się do tego przyznać. Jego zdaniem przedstawienie wyreżyserowane przez Artura Barcisia powinno zachęcić widzów do szczerej rozmowy o potrzebach seksualnych, skrytych pragnieniach i fantazjach łóżkowych.
Konsument
Tanie dekoracje do domu coraz poważniejszym problemem dla środowiska. Eksperci ostrzegają przed skutkami fast homeware
Sztuczne dekoracje kwiatowe, wiosenne wianki, puchate króliki, kurczaczki wielkanocne czy plastikowe świecidełka bożonarodzeniowe – ostatnie lata to prawdziwy boom na sezonowe dekoracje do domu. Trend ten znacząco zyskał na popularności w czasie pandemii, kiedy w domach pracowaliśmy i spędzaliśmy większość wolnego czasu, a podchwyciły go sklepowe marki, które wprowadziły do oferty taki asortyment i kuszą sezonowymi promocjami na niego. Eksperci podkreślają, że o ile w dekorowaniu domu nie ma nic złego, o tyle wybieranie tanich dekoracji i zmienianie ich co kilka tygodni czy miesięcy to trend szkodliwy i dla naszych portfeli, i dla środowiska. I porównują fast homeware do szkodliwości fast fashion, czyli taniej mody w naszych szafach.
Psychologia
Beata Pawlikowska: To wszystko, czego doświadczyłam w dżungli amazońskiej, wstrząsnęło mną i pokazało mi prawdę o sobie samej. To właśnie był początek zmian w moim życiu
Pisarka preferuje podróżowanie w pojedynkę. Lubi wyjeżdżać w trudne, niedostępne rejony świata, bo takie wyprawy są także podróżą w głąb siebie. Chociażby w dżungli amazońskiej przekonała się, że decyzje, jakie podejmujemy na różnych etapach naszego życia, wynikają właśnie z naszego postrzegania samych siebie i świata. A z kolei to postrzeganie zależy od podświadomych przekonań, które są naszym wewnętrznym programem wgranym w dzieciństwie. W swojej książce zatytułowanej „Kody podświadomości” podróżniczka tłumaczy, że jeśli ktoś podświadomie wierzy na przykład w to, że nie ma prawa do szczęścia i jest gorszy od innych, to jego życiowa droga będzie właśnie wiernym odbiciem tych przekonań.