Newsy

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

2024-04-19  |  06:16

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Edyta Herbuś nie ukrywa, że projekt realizowany dla kanału TVP Kobieta daje jej dużo satysfakcji i pozwala spojrzeć na świat z różnych perspektyw. Z kamerą odwiedziła już Grecję, Tunezję i Jordanię. W kolejnych odcinkach odtwarza etniczne tańce danego kraju, próbując w ten sposób znaleźć klucz do ich mieszkańców, historii, mentalności, kultury oraz obyczajów.

– Niedawno wróciłam z Jordanii, montujemy właśnie odcinki mojego ukochanego programu „Tańcząca ze światem”, a za chwilę wybieramy się w kolejne piękne miejsca. Ten projekt to jest trochę spełnienie marzeń, bo połączenie ze sobą pasji do podróży, do tańca, ale też do odkrywania świata, do fascynacji ludźmi, którzy żyją w różnych kulturach, w przepięknych miejscach, blisko natury, przyrody. Mam szansę to wszystko celebrować po swojemu i jeszcze dzielić się tym z widzami, więc to jest wielka przyjemność – mówi agencji Newseria Lifestyle Edyta Herbuś.

Na razie tancerka nie chce ujawniać, w jakich miejscach będą nagrywane kolejne odcinki programu. Zapewnia jedynie, że tradycyjnie już nie zabraknie pięknych widoków i pozytywnych wibracji.

– Nie mogę zdradzić tego, dokąd lecimy pod koniec miesiąca, ale moim marzeniem, które – mam nadzieję – w końcu kiedyś się spełni, jest Bali. Bali i Indie to są dwa miejsca, na które czekam, żeby może najpierw polecieć z programem i odkrywać to, co mnie tak bardzo fascynuje, na żywo przed kamerą, bo wydaje mi się, że to jest wtedy najcenniejsze, kiedy taką autentycznością dzielimy się z widzami – mówi.

Edyta Herbuś cieszy się, że wraz z ekipą programu „Tańcząca ze światem” może odwiedzić wiele fascynujących miejsc, ale nieco żałuje, że nie ma wtedy wolnego czasu, by móc do woli nacieszyć się danym zakątkiem.

– Kiedy już gdzieś jedziemy, to wtedy każda minuta jest cenna, na wagę złota. Teraz, w Jordanii, byliśmy dziewięć dni, a w zasadzie każde z tych miejsc to było miejsce mocy, że gdybym wybrała się tam prywatnie, to przeznaczyłabym na nie trzy–cztery dni, żeby pocelebrować, coś bardziej poczuć, pomedytować, zaprzyjaźnić się z tym miejscem. A tu trzeba z dnia na dzień robić radykalne zmiany. I na przykład jednego dnia była Petra, jeden z siedmiu cudów świata, niesamowite miasteczko w skale, a następnego dnia już była najpiękniejsza pustynia na świecie Wadi Rum, zupełnie inny klimat. Przy tej podróży nie ma więc szans na neutralizację, tylko trzeba od razu wskakiwać z jednej półki energetycznej w drugą – mówi.

Tancerka przyznaje, że Jordania zrobiła na niej ogromne wrażenie i w wolnej chwili zamierza tam wrócić, by zobaczyć i przeżyć jeszcze więcej.

– Jordania już zawsze będzie mi się kojarzyła z niesamowitymi doznaniami, też w odczuciach. Bo mam wrażenie, że właśnie zetknięcie z tym krajem, z tymi miejscami, było odnajdywaniem innych części siebie, które nie były we mnie rozpoznane, więc to jest uczta dla mnie samej. Tak jak spotkanie z każdą rolą, jak wchodzę w daną bohaterkę, kreuję ją, jest jakąś częścią mojej osobowości, wyjmowaną na wierzch, tak każda z tych podróży też jest innego rodzaju dotknięciem serca – mówi Edyta Herbuś.

Projekt realizowany dla TVP Kultura jest więc dla niej szczególny. Ale tancerka ma również duży sentyment do teatru. W najbliższych tygodniach będzie można ją oglądać m.in. w spektaklu  „Ślub doskonały: I że Cię nie opuszczę aż do śmiechu” w Krakowie, Poznaniu, Olsztynie i Warszawie.

– Na razie teatr i „Tańcząca ze światem” górują w moich zawodowych strefach. Na tyle jest miejsce w moim kalendarzu, a zobaczymy, co będzie w przyszłym roku – dodaje.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Katarzyna Pakosińska: Siostrzeństwo kobiet jest jeszcze w powijakach. Natomiast w „Pytaniu na śniadanie” mam wspaniałe koleżanki, a Kinga Dobrzyńska jest dla nas jak mama

Prezenterka TVP ubolewa nad tym, że kobiety nadal dość często postrzegają siebie nawzajem jako rywalki i zamiast się wspierać, to jedna drugiej wbija szpilkę. Katarzyna Pakosińska zauważa, że damska solidarność wciąż jest rzadkością, a dużo częściej ze względu na niską samoocenę i różne uprzedzenia kobiety rzucają sobie kłody pod nogi. Jednocześnie podkreśla, że miała ogromne szczęście, trafiając do ekipy „Pytania na śniadanie”. W tej redakcji może bowiem rozwijać skrzydła kariery i liczyć na wsparcie ze strony innych kobiet.

Handel

Konsumenci w coraz lepszych nastrojach. Mogą być dźwignią polskiej gospodarki

Dane z gospodarki wskazują, że inflacyjny szok jest za nami, a Polacy ruszyli na zakupy. – Konsument przestał aż tak bardzo patrzeć na każdą wydawaną złotówkę – mówi Agnieszka Górnicka, prezeska zarządu Inquiry. Wciąż jednak ostrożnie podchodzimy do przyszłości i planowania większych zakupów. Podejście konsumentów do cen, ale też kanału zakupowego to jeden z elementów, do którego branża handlowa musi się przystosowywać. Zmiany w sektorze wymuszają też kwestie regulacyjne. Wśród istotnych wyzwań na najbliższe miesiące będzie system kaucyjny i ewentualny powrót do handlowych niedziel.

Media

Aleksandra Popławska: Tantiemy z internetu to są zarobki za naszą pracę i nam się należą. W Europie wszyscy powinniśmy działać na podobnych prawach

W piątek zakończyła się batalia środowiska filmowego o tantiemy z platform streamingowych. Dzięki nowym przepisom twórcy i wykonawcy utworów audiowizualnych oraz wykonawcy utworów słownych i słowno-muzycznych będą uzyskiwać stosowne wynagrodzenie za udostępnianie ich dzieł w sieci. Za nowelą głosowało 417 posłów, 18 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Aktorzy mogą więc wreszcie odetchnąć z ulgą. Aleksandra Popławska i Krzysztof Dracz są jednak rozgoryczeni tym, że tak długo musieli czekać na takie rozwiązanie. Stosowne rozporządzenie powinno wejść w życie już trzy lata temu.