Mówi: | dr hab. n. med. Wojciech Feleszko |
Funkcja: | pediatra, immunolog |
Firma: | Warszawski Uniwersytet Medyczny |
Rodzice zaniepokojeni jakością powietrza na miejskich boiskach i placach zabaw. Dzieci narażone na smog częściej chorują
W sezonie grzewczym dzieci eksponowane na smog częściej niż inni rówieśnicy walczą z różnymi objawami infekcji górnych dróg oddechowych. Chociaż najmłodsi w najmniejszym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza, to jednak są bardziej narażeni na jego szkodliwy wpływ niż dorośli. Ze względu na większą liczbę oddechów na minutę pochłaniają więcej powietrza, częściej też spędzają aktywnie czas na zewnątrz. Trzy czwarte rodziców jest zaniepokojonych jakością powietrza w miejscach, gdzie bawią się ich dzieci. Dlatego też powstała kampania „Pomóżmy dzieciom oddychać lepiej”, w ramach której w Warszawie powstał pierwszy biotechnologiczny plac zabaw wykorzystujący algi do oczyszczania powietrza.
– Dzieci są znacznie bardziej narażone na zanieczyszczenie powietrza z uwagi na fakt, że mają większą liczbę oddechów na minutę niż dorośli, są bliżej podłoża, częściej uprawiają aktywność na świeżym powietrzu. W związku z tym pochłaniają większą ilość powietrza, a co za tym idzie, większą ilość pyłów zawieszonych i innych szkodliwych substancji. Dodatkowo objawy obserwowane u dzieci są znacznie bardziej nasilone. Dlatego właśnie warto zwrócić uwagę na ten problem – mówi agencji Newseria dr hab. n. med. Wojciech Feleszko, pediatra, immunolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Lekarze alarmują, że w sezonie smogowym dzieci często chorują na schorzenia górnych dróg oddechowych właśnie w wyniku ciągłego wdychania zanieczyszczonego powietrza. Wysoki poziom zanieczyszczeń przeciąża naturalną śluzówkę nosa i prowadzi do długotrwałych problemów zdrowotnych. Ekspert tłumaczy, że w powietrzu jest cała masa szkodliwych substancji, które mają negatywny wpływ na nasze zdrowie.
– To są pyły zawieszone, tlenki azotu czy benzo(a)piren, który w Polsce jest bardzo toksyczną substancją. Efekty działania tych substancji nie są jednak widoczne od razu. To nie jest tak, że wychodzimy na powietrze przesycone smogiem i natychmiast czujemy się gorzej. Ten efekt powstaje przez kilkanaście tygodni, a niekiedy lat. W przypadku dorosłych może to prowadzić do powstawania nowotworów płuc czy chorób układu krążenia. Natomiast u dzieci po kilku tygodniach zaczynamy widzieć, że te, które są częściej eksponowane na smog, mają dużo objawów ze strony górnych dróg oddechowych, czyli objawy przeziębienia, kataru, kaszlu, zapalenia zatok itd. – wymienia dr hab. Wojciech Feleszko.
Z tego względu dbanie o drogi oddechowe staje się priorytetem nowoczesnej medycyny środowiskowej. Specjaliści podkreślają jednak, że na co dzień trudno jest ograniczyć negatywny wpływ zanieczyszczonego powietrza na zdrowie dzieci – nie można ograniczyć ich aktywności na placach zabaw czy boiskach, przemieszczania się do i ze szkoły. Ochrona zdrowia dzieci powinna być jednak priorytetem w walce dorosłych o czyste powietrze i ograniczenie smogu.
– Zbiorowy wysiłek ma polegać na tym, żebyśmy wspólnie starali się zmniejszyć ilość zanieczyszczeń. Co możemy zrobić w skali mikro? Nie zawozić dziecka do szkoły samochodem, tylko pozwolić mu pójść na piechotę albo pojechać rowerem. Sami pojedźmy rowerem do pracy, uprawiajmy aktywność fizyczną, wymieńmy stary piec albo zwróćmy na to uwagę sąsiadowi. Ogrzewanie budynków to główne źródło emisji szkodliwych substancji w Polsce – wyjaśnia pulmunolog.
W ramach kampanii „Pomóżmy dzieciom oddychać lepiej” powstał jedyny w swoim rodzaju plac zabaw AirBubble, który ma pokazać, jak innowacyjne naturalne rozwiązania mogą pomagać oczyszczać powietrze. Pierwszy na świecie biotechnologiczny plac zabaw wykorzystuje oczyszczające powietrze algi. Instalacja złożona z 52 bioreaktorów, z których każdy zawiera 10 l żywych kultur chlorelli, została umieszczona przy Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
– Instalacja AirBubble jest zamkniętą przestrzenią, do której niemal nie dochodzi powietrze z zewnątrz. Powietrze z zewnątrz pompowane jest przez dużą ilość baniek z glonami, które je naturalnie filtrują, w związku z czym osoby przebywające tutaj mają znikomą szansę na wdychanie jakichkolwiek zanieczyszczeń. To powietrze jest wzbogacone w tlen, oczyszczone z pyłów zawieszonych i wszystkich szkodliwych substancji, takich jak tlenki azotu czy benzo(a)piren. Jest to więc przestrzeń idealna dla naszych płuc – mówi dr hab. Wojciech Feleszko.
AirBubble zostało zaprojektowane w taki sposób, aby angażować dzieci w proces oczyszczania powietrza. Plac zabaw potrzebuje dwóch źródeł zasilania. Jednym jest energia słoneczna, a drugim – ruch. Zabawa dzieci stymuluje pracę bioreaktorów i bezpośrednio przyczynia się do oczyszczania powietrza. Zdaniem eksperta WUM takie instalacje jak AirBubble to forma zwrócenia uwagi na konieczność walki o czyste powietrze.
– Zwiedzając instalację AirBubble, zastanawiałem się, czy tego rodzaju technologia mogłaby zaistnieć w przestrzeni publicznej jako element neutralizujący zanieczyszczenia. Przypomnijmy sobie, że takie futurystyczne projekty już były, chociażby ściany domów porośnięte glonami, które będą neutralizowały te toksyczne substancje. Być może za kilkadziesiąt lat takie rzeczy powstaną. Zresztą być może ktoś wśród tych dzieci, które tutaj się jeszcze wczoraj bawiły, będzie wynalazcą, architektem i zacznie projektować domy wyposażone w glony żywe, które będą oczyszczały powietrze w budynkach – mówi immunolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Czytaj także
- 2025-01-20: Coraz więcej rodziców odmawia zaszczepienia dzieci. Statystyki mogłoby poprawić ograniczenie dostępu do żłobków i przedszkoli
- 2025-01-21: Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
- 2025-01-16: Europa potrzebuje strategii dla zdrowia mózgu. Coraz więcej państw dostrzega ten problem
- 2025-01-13: Wciąż niewielkie finansowanie wsparcia psychicznego przez państwo. Usługi terapeutyczne są dziś głównie prywatne
- 2025-01-10: W Polsce rośnie liczba wykrywanych chorób przenoszonych drogą płciową. Coraz większa świadomość i możliwość testowania
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-30: Mija rok obowiązywania ustawy o opiece geriatrycznej. W systemie opieki nad seniorami zmieniło się niewiele
- 2024-12-10: Polscy naukowcy poszukują innowacyjnych terapii z wykorzystaniem RNA. Na celowniku są choroby rzadkie, zakaźne i nowotwory
- 2024-12-12: Powodzie, susze i zanieczyszczenie rzek to największe zagrożenia wodne dla Polski. Brakuje specjalistów w tej dziedzinie
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Podróże
Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.
Problemy społeczne
Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.
Film
Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA
Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.