Mówi: | Ewa Błaszczyk |
Funkcja: | aktorka |
Ewa Błaszczyk: Nie narzekam na brak pracy. Teraz biorę udział w pięciu projektach teatralnych, a po wakacjach mam zdjęcia do serialu o Adamie Mickiewiczu
Mimo wielu obowiązków związanych z prowadzeniem Fundacji „Akogo?” i otwarciem Kliniki „Budzik” dla dorosłych przy warszawskim Szpitalu Bródnowskim Ewa Błaszczyk znajduje jeszcze czas, siłę i chęci na realizowanie projektów aktorskich. Z przyjemnością staje na teatralnej scenie i proponuje widzom nowe wcielenia. Za jakiś czas będzie ją można także zobaczyć w historycznym serialu telewizyjnym. Aktorka nie ukrywa, że często i z dużym sentymentem wspomina plan zdjęciowy komedii „Zmiennicy”, która przyniosła jej ogromną popularność.
Telefon artystki prawie nigdy nie milczy, a kalendarz szybko się zapełnia. Aktorka wciąż dostaje nowe propozycje zawodowe.
– We wrześniu i w październiku mam zdjęcia do serialu i fabuły o Mickiewiczu. Przed chwilą robiłam też postsynchrony do „Pana Samochodzika”, premiera w maju. Ciągle się coś dzieje, po prostu są jakieś większe i mniejsze rzeczy – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Błaszczyk.
W trakcie pandemii Ewa Błaszczyk dużo pracy włożyła w powstanie monodramu „Nazywam się Tamara Biakow i jestem legendą”. To opowieść o drugiej po Rosie Raisie najsłynniejszej żydowskiej śpiewaczce operowej, która pochodziła z warszawskiej Pragi. Aktorka nie tylko wyreżyserowała tę sztukę, ale również wcieliła się w tytułową rolę. Była to koprodukcja Teatru Studio oraz Muzeum Powstania Warszawskiego.
– Sama zrobiłam sobie tę Tamarę. Załatwiłam kasę, wyprodukowałam, wyreżyserowałam i zagrałam. W ten sposób obroniłam się przed lockdownem, bo spotykaliśmy się z autorem na Podleśnej i pracowaliśmy sobie nad tą sztuką, więc ja nie poczułam tego lockdownu, bo właściwie byłam w robocie, a potem miałam już gotowy produkt. 19 kwietnia zagrałam tę sztukę po raz ostatni – mówi.
Aktorka jednak nie schodzi ze sceny. Gra spektakle nie tylko w Warszawie, ale również w innych miastach.
– Poza tym w teatrze jeszcze biorę udział w pięciu innych projektach, z dwoma jeżdżę, to jest z „Orianą Fallaci” i z recitalem. I tak się to kręci – mówi.
Ewa Błaszczyk nie ukrywa, że z dużym sentymentem wspomina role Kasi Pióreckiej i Mariana Koniuszki w „Zmiennikach”. To dla niej kultowy projekt i mimo że od zdjęć minęło już trochę czasu, to wciąż pamięta niesamowitą atmosferę na planie i doskonały kontakt z reżyserem.
– Najfajniejsze wspomnienia mam ze Stasiem Bareją, który był człowiekiem słoneczkiem. Tam gdzie się pojawiał, to robiło się jasno. I wszystko brał na siebie. Jak były jakieś niedogodności na planie, to potrafił powiedzieć tak: a, to nie róbmy tego filmu. Oczywiście bardzo mocno to przeżywał, ale nigdy sobie nie pozwalał, żeby przesunąć odpowiedzialność z własnej osoby na innych i żeby była zła aura. Myślę, że zapłacił za to bardzo dużą cenę, bo po prostu wszystko gromadził w swoim serduszku – mówi aktorka.
Jak wspomina, Stanisław Bareja mimo ogromnego talentu reżyserskiego, potencjału twórczego i wyobraźni był niezwykle skromnym człowiekiem.
– Bardzo, bardzo go lubiłam i nie był takim „aaartystą”, tylko był po prostu człowiekiem. I był też bardzo odważny. Swoim małym fiatem woził jakieś drukarki i miał w garażu drukarnię, a to było przy samej telewizji. Nigdy o tym nie mówił – dodaje Ewa Błaszczyk.
Czytaj także
- 2025-05-06: Dla większości Polaków praca to obowiązek. Tylko niewielka część czuje satysfakcję z wykonywanych zadań
- 2025-05-08: Dobre perspektywy współpracy pomiędzy brytyjskimi a polskimi uczelniami. Wspólne projekty badawcze przekładają się na relacje gospodarcze
- 2025-05-09: Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień
- 2025-04-11: Klaudia Zioberczyk: Święta wiążą się z tym, że się kupuje masę ubrań i jedzenia. Ja w tym roku postawię na minimalizm
- 2025-03-26: Patricia Kazadi: To będzie bardzo pracowita wiosna. Pracuję nad własną muzyką
- 2025-03-27: Marta Wierzbicka: Mam różne doświadczenia z polską służbą zdrowia. Mój problem bardzo szybko udało się rozwiązać w prywatnym szpitalu
- 2025-03-21: Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
- 2025-03-05: Małgorzata Potocka: Wydaje mi się, że ja wczoraj otworzyłam Teatr Sabat. Te 25 lat to była chwila moment
- 2025-03-17: Małgorzata Potocka: Nigdy nie przejmowałam się złą opinią, bo na ogół jest ona złośliwa, podła i pełna zazdrości. Moje spektakle są na światowym poziomie
- 2025-04-01: Małgorzata Potocka: Jestem absolutnie oddana mojemu teatrowi. Jak się robi teatr z pasji, to nie trzeba odpoczywać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień
Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.
Ochrona środowiska
Wokół utylizacji odpadów medycznych narosło wiele mitów. Nowoczesne instalacje pozwalają wykorzystać ten proces do produkcji ciepła i energii

Według różnych szacunków w Polsce powstaje od 60 do nawet 200 tys. t odpadów medycznych. Wymagają one specjalnego trybu postępowania, innego niż dla odpadów komunalnych – jedyną dopuszczalną i obowiązującą w świetle polskiego prawa metodą jest ich spalanie. Obecnie zakłady przetwarzania odpadów to nowoczesne instalacje połączone z odzyskiem energii. Termiczne przekształcenie odpadów może też być elementem gospodarki o obiegu zamkniętym.
Moda
Piotr Zelt: Nie latam po sklepach i nie zawalam sobie szafy jakimiś niepotrzebnymi ciuchami. Mam sporo ubrań, które mają po 20 lat, i cały czas je noszę

Aktor zaznacza, że jego garderoba jest skromna, ale zawiera dobre jakościowo ubrania, które choć były kupione nawet dwie dekady temu, wciąż wyglądają jak nowe. Jego zdaniem nie warto ulegać sezonowym trendom i gromadzić w szafie wielu rzeczy, które modne są zaledwie kilka miesięcy. Zamiast tego lepiej zainwestować w ponadczasowe kurtki, marynarki czy buty z dobrych materiałów i dbać o nie tak, by posłużyły jak najdłużej.