Newsy

Filip Chajzer: Przyszłości nie chciałbym wiązać z mediami, ale z biznesem. W telewizji chcę być tylko hobbystycznie, bo jestem urodzonym reporterem

2024-06-11  |  06:22

Dziennikarz przyznaje, że najlepiej czuje się wtedy, gdy jego życie toczy się na pełnych obrotach i stale pojawiają się nowe projekty zawodowe. Nie boi się zmian i nie ma obaw co do tego, czy sprosta jakimś trudnym wyzwaniom, tylko szybko zabiera się do pracy i daje z siebie maksimum możliwości. Na razie Filip Chajzer przebywa w Maladze, gdzie stara się rozładować negatywne emocje i pozbierać myśli po aferze z jego fundacją. Po powrocie do kraju chce zacząć współpracę z telewizją, bo jak podkreśla, dziennikarstwo to jego pasja.

Jak zaznacza, nie brakuje mu odwagi i determinacji w dążeniu do realizacji tak prywatnych marzeń, jak i zawodowych celów. A nawet jeśli obrana przez niego strategia czasami zawodzi, to łatwo się nie poddaje, a w zanadrzu zawsze ma przygotowany plan B. Przez wiele lat był związany z mediami, ale po odejściu z telewizji TVN nie siedział bezczynnie, tylko postanowił działać na własny rachunek. Otworzył budkę z kebabami.

– Przyszłości absolutnie nie chciałbym wiązać z mediami, ale z biznesem, który kocham, i to jest mój statement na dzisiaj. Natomiast oczywiście będę w telewizji, ale nie pracować, tylko mieć hobby w telewizji, bo do tego się nadaję – mówi agencji Newseria Lifestyle Filip Chajzer.

Prawdopodobnie już niedługo dziennikarz poprowadzi nowy program w Polsacie. Na razie jednak nie chce zdradzać wielu szczegółów dotyczących współpracy z tą stacją.

– To już nie jest moja kariera, to jest moje hobby. Jeśli ja wracam do telewizji, to wracam dlatego, że akurat mam takie flow. Ja w ogóle kocham telewizję, bo to jest cudowne medium, ja się tak naprawdę urodziłem reporterem i zawsze to będzie mój główny zawód. Potem to sobie jakoś tam przeszło do studia i pewnie dalej już będzie w studiu. Natomiast mogę to robić, dlatego że to lubię, a nie dlatego że muszę – deklaruje.

Filip Chajzer nie lubi nudy i stagnacji, dlatego chętnie nabywa nowe kompetencje i wykorzystuje je na różnych płaszczyznach zawodowych. Niedawno na półki księgarń trafiła jego książka zatytułowana „Niejednoznacznie pozytywny”, w której opowiada o życiu z ADHD. Jak podkreśla, ekscytujące jest też dla niego poznawanie nowych ludzi, bo ciągłe przebywanie w tym samym gronie hamuje jego rozwój.

– Mam bardzo dużo nowych, fajnych znajomych, bo to też jest tak, że w zależności od tego, na jakim jesteś etapie życia, jaką masz energię, taką też energię przyciągasz. Ja bardzo długo nie miałem superfajnego czasu i nie zawsze też te relacje były superfajne, natomiast teraz, kiedy razem z moją książką na temat ADHD idę do góry, ona jest bardzo ważna, bardzo wiele zmieniła w moim życiu i daje bardzo dużo pozytywnego feedbacku, to też moje nowe znajomości i nowe przyjaźnie są fantastyczne. Oczywiście stare też zostały, ale generalnie idzie wszystko do przodu – mówi.

Dziennikarz zaznacza też, że w swoich działaniach ma duże wsparcie ze strony rodziców. Docenia też to, że odziedziczył po nich dobre geny.

– Mój tata jest dla mnie niesamowitym przykładem takiego Polish American dream, jego kariera jest dla mnie po prostu zjawiskowa. To jest facet, który zapisał się na zajęcia sportowe w pobliskiej szkole, dlatego że w domu nie było łazienki, a w szkole można było wziąć prysznic i tak pokochał sport. I z tej miłości do sportu dostał się na AWF, a potem przeniósł się na dziennikarstwo, bo marzył o tym, żeby być komentatorem sportowym. Z kolei kiedy malował i tapetował ściany w Berlinie, to w niemieckiej telewizji oglądał program „Geh aufs Ganze!” i zrodził się właśnie pomysł na show „Idź na całość”. I tak zaczęła się ta dosyć duża kariera mojego taty. Myślę sobie, że ta determinacja we mnie to jest absolutnie mój ojciec, a cała filozofia tej pozytywności, tego, żeby zrobić sobie raj tutaj na ziemi, to jest z kolei moja mama – podkreśla Filip Chajzer.

Jak jednak podkreśla, rodzice nie wybierali mu zawodu i nie naciskali, by został dziennikarzem. O wyborze tej drogi życiowej zdecydował przypadek.

– Chciałem iść do szkoły teatralnej, egzamin był na Miodowej, a ja szedłem od Nowego Światu, po drodze, na Krakowskim Przedmieściu był egzamin na dziennikarstwo, no i tak dobrze mi poszedł, że już nie chciało mi się iść dalej. No i tak zostało, serio, to nie żart. Miałem 100 na 100 punktów. A uczniem byłem dziadowskim, bo jak z matematyki dostawałem 3+, to robiłem taniec zwycięstwa, to była moja wielka radość.  Naprawdę bardzo słabo się uczyłem, ale bardzo lubiłem historię, a to akurat w egzaminie na dziennikarstwo było bardzo ważne – dodaje.

Filip Chajzer udzielił wywiadu agencji Newseria Lifestyle tuż przed wylotem do Malagi. A tymczasem w Polsce nie milkną echa afery związanej z jego fundacją Taka Akcja. W ostatnim czasie narosło wokół niej sporo nieścisłości. Najpierw mama ciężko chorego chłopca zarzuciła fundacji niewypłacenie 350 tys. zł na leczenie dziecka, a chwilę później media doniosły, że dyrektor wykonawczy został oskarżony o defraudację ponad pół miliona złotych. Dziennikarz nie ukrywa, że to dla niego trudna sytuacja, dlatego, by odciąć się od negatywnych emocji, wyjechał z kraju. Jak podkreśla, w przyszłości nie zamierza już prowadzić żadnej działalności charytatywnej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Edukacja

Szkoły nie przygotowują uczniów na wejście w dorosłość. Oceny wciąż ważniejsze od kompetencji przyszłości i kreatywności

Około 40 proc. uczniów, zarówno szkół podstawowych, jak i średnich, uważa, że popełnienie błędu oznacza, że nie są mądrzy – wynika z raportu „Mogę wszystko. Co na to współcześni uczniowie?” Fundacji Teach for Poland. Obawa przed byciem tak odbieranym powoduje także, że wielu z nich nie zadaje pytań, kiedy czegoś nie wiedzą. – W konsekwencji za kilkanaście lat będziemy społeczeństwem, które będzie się bało innowacji i zmian – ocenia Katarzyna Nabrdalik, prezeska Fundacji Teach for Poland. Wielu uczniów regularnie stawia sobie cele i do nich dąży, ale często kojarzą się one z ocenami. To wyniki w nauce, a nie rozwój umiejętności, są traktowane jako wyznacznik sukcesu.

Edukacja

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje edukację. Rynek takich rozwiązań będzie rósł w tempie prawie 40 proc. rocznie

Sztuczna inteligencja otwiera nowe horyzonty dla procesu nauczania i uczenia się, rewolucjonizując sektor edukacji. Z badań wynika, że z aplikacji bazujących na AI już w tej chwili korzysta duża grupa uczniów i studentów, jak i nauczycieli, a na rynku pojawia się coraz więcej takich narzędzi. Jak szacuje Grand View Research, do 2030 roku wartość globalnego rynku sztucznej inteligencji w edukacji będzie rosła średniorocznie o blisko 37 proc., przy czym duża część tego rynku będzie zdominowana przez platformy edukacyjne. – Dzięki AI nauczanie staje się bardziej spersonalizowane i interaktywne – mówi Jeff Maggioncalda, dyrektor generalny międzynarodowej platformy edukacyjnej Coursera.

Farmacja

Trwają prace nad zmianami w programie szczepień przeciwko HPV. Na razie zaszczepiła się jedna piąta uprawnionych nastolatków

W ciągu pierwszego roku działania programu bezpłatnych szczepień przeciwko wirusowi HPV dla 12- i 13-latków zaszczepiono tylko ok. 20 proc. uprawnionych. Eksperci wskazują na wiele różnych możliwości poprawy niepokojących statystyk. Pierwszym z nich jest edukacja dzieci i dorosłych na temat roli szczepień oraz zagrożeń, jakie wiążą się z zakażeniem HPV, wirusem odpowiadającym m.in. za nowotwory szyjki macicy, odbytu, krtani czy jamy ustnej. Kolejnym pomysłem jest zwiększenie liczby placówek z dostępnymi szczepieniami o kolejne POZ-y, ale też szkoły. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że pracuje nad niezbędnymi zmianami.