Newsy

Joanna Kurowska: Żaden polski aktor nie dostał miliona dolarów za film. Gramy równie dobrze jak amerykańscy, a jesteśmy niedoceniani i hejtowani

2025-01-10  |  06:21

Artystka nie ma żadnych wątpliwości – polska branża filmowa wymaga natychmiastowego uzdrowienia. Konieczne jest wprowadzenie gruntownych zmian po to, aby zapewnić aktorom lepsze warunki pracy, odpowiednie wynagrodzenie i wsparcie w sytuacjach kryzysowych. Joanna Kurowska zauważa, że honoraria w polskim kinie są rażąco niskie i chociażby w stosunku do zarobków amerykańskich gwiazd dysproporcja jest ogromna. Dla przykładu żaden polski aktor nie otrzymał jeszcze miliona dolarów za rolę, podczas gdy w USA takie kwoty są standardem.

Joanna Kurowska z żalem patrzy na amerykańską branżę filmową, gdzie aktorzy są sowicie wynagradzani i mogą liczyć na kompleksową opiekę ze strony wytwórni.

– Ta różnica jest gigantyczna, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby jakiś aktor w Polsce dostał milion dolarów za film, który się robiło 2,5 miesiąca. A na przykład aktorzy z „Przyjaciół” tyle dostawali za jeden odcinek, powiedzmy to był tydzień pracy. To są straszne dysproporcje i jest to niesprawiedliwe, bo my również mamy fenomenalnych aktorów takich jak Janusz Gajos. I tak zapatrzeni jesteśmy na ten Zachód, że tam tacy świetni aktorzy, ale tam jest większy rynek, większe pieniądze idą na kino – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Joanna Kurowska.

Jak zauważa, hollywoodzcy aktorzy są w niezwykle komfortowej sytuacji, bo nawet kiedy czekają na rozpoczęcie zdjęć do jakiejś produkcji bądź nastąpiła przerwa w realizacji projektu, w którym biorą udział, to nie pozostają bez wynagrodzenia.

– W Stanach Zjednoczonych masz pół roku na zrobienie filmu i w tym czasie Metro-Goldwyn-Mayer albo inna wytwórnia daje ci pieniądze na przeżycie, masz dietetyka, który ci przynosi jedzenie, masz siłownię, osobistego trenera, wsparcie psychologiczne. To są w ogóle jakieś gigantyczne przestrzenie. Na przykład Rami Malek miał siedem miesięcy na zrobienie postaci Freddiego Mercury’ego i był przy nim sztab ludzi: fachowcy od choreografii, od impostacji głosu, psycholog. Na jego Oscara pracowało 20–30 osób i on przez te siedem miesięcy dostawał pieniądze, żeby przeżyć. Jeżeli więc ma się takie zaplecze, to można w drodze pirogenezy z kamienia otrzymać chleb – mówi.

Zdaniem Joanny Kurowskiej polscy aktorzy często pracują w trudnych warunkach, pod presją czasu, są obciążeni psychicznie i bywa, że honorarium, jakie dostają po zakończeniu zdjęć, jest sporo niższe niż to, które było ustalone jeszcze na początkowym etapie tworzenia projektu.

– My mamy fenomenalnych aktorów, którzy dostają scenariusz na trzy miesiące przed realizacją filmu, a potem ten scenariusz się zmienia, bo zmienia się budżet i w efekcie trzeba skracać sceny. Więc jeżeli ktoś gra, tak jak mój ulubiony Janusz Gajos czy inni koledzy, którzy robią wspaniałe role, to należy im się taki polski Oscar w ogóle za to, że ten film powstał, że ta rola powstała. Bo jak widzimy świetne zagrane role w polskim filmie, to pamiętajmy, że były one czasami robione z dnia na dzień albo ktoś miał zaledwie tydzień na zrobienie takiej postaci czy sceny – mówi aktorka.

Joanna Kurowska podkreśla, że polscy aktorzy są zmuszeni do angażowania się w różne projekty zawodowe. W przeciwnym razie ciężko byłoby im związać koniec z końcem.

– W Polsce, aby wyżyć, aktor nie może się więc tylko skupić na jednym filmie, który będzie robił przez dwa miesiące. Żeby więc po prostu nie mieć przerwy, ma też teatr, spektakle poza miastem czy też jakiś serial, audycję radiową albo robi dubbing, podcasty – mówi.

Jak zaznacza, aktorzy w Polsce muszą sami dbać o zapewnienie sobie stabilizacji finansowej i nie zawsze jest tak kolorowo, jak może się wydawać odbiorcom czytającym nagłówki portali plotkarskich.

– Nasz zawód jest najbardziej niesprawiedliwy, bo sądząc po hejtach, które są, to wszyscy zazdroszczą aktorom zarobków czy drogich samochodów, tylko że te samochody są w 90 proc. w leasingu i trzeba to spłacać. Na ściankach ludzie są ubrani w markowe rzeczy, ale one są wypożyczone jedynie na tę okazję. A wszyscy po prostu widzą tylko tę otoczkę – mówi.

Aktorka zaznacza, że nie tylko hejterzy, ale również krytycy filmowi, a nawet koledzy po fachu bywają bezlitośni w swoich opiniach. Wszelkie konflikty w branży są jednak niepożądane, bo tylko można sobie zaszkodzić i wypaść z obiegu. Mimo niesprawiedliwości trzeba więc zacisnąć zęby i robić swoje.

– Ciągle jesteś oceniany, krytykowany i poddany presji. Nawet jak zrobisz dobrą rolę, to ona i tak może się spotkać z niesprawiedliwą oceną albo zostać, tak jak bardzo często jest na festiwalu w Gdyni, niesłusznie pominięta. My pracujemy na najdelikatniejszej cząstce samych siebie, na naszej wrażliwości, a często jesteśmy wyśmiewani przez krytyków i też nie otrzymujemy nawet dobrego słowa od kolegów – dodaje Joanna Kurowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Bryska: W Sopocie nigdy nie odmawiam sobie przyjemności zjedzenia gofra. Cena nie gra roli

Wokalistka zapewnia, że nieco wyższe ceny w kawiarniach, restauracjach czy nawet w zwykłych budkach z przysmakami tuż przy plaży nie zniechęcają jej do wypoczynku nad Bałtykiem, bo po prostu lubi tam bywać. Często wraca do Sopotu, chociażby po to, żeby zjeść pysznego gofra z syropem karmelowym. Na ten przysmak Bryska nie żałuje pieniędzy. Jej zdaniem nieco wyższe ceny w lokalach gastronomicznych w sezonie letnim są jak najbardziej uzasadnione, bo przecież dla właścicieli takich punktów, to jedyna okazja żeby zarobić.

Polityka

Lekarz: Karol Nawrocki zapewne sporo papierosów w swoim życiu wypalił. Stwierdził, że w kampanii lepiej będzie je zastąpić woreczkami nikotynowymi

Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podczas ostatniej debaty w TVP wykonał nietypowy gest, wsuwając do ust saszetkę, co wywołało dyskusję na temat alternatywnych produktów nikotynowych. Były wiceminister zdrowia przypomina, że stosowanie takich woreczków to jedna z metod walki z uzależnieniem od palenia tytoniu, wpisująca się w strategię redukcji szkód, a przykład osoby publicznej może podnieść świadomość społeczną na ten temat. Jednocześnie lekarz zwraca uwagę, że tego typu produkty przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych. Reguluje to przyjęta w maju nowelizacja ustawy tytoniowej.

Zdrowie

Coraz więcej alergików korzysta z immunoterapii podjęzykowej. Nie jest ona dostępna dla najmłodszych pacjentów

Immunoterapia alergenowa, polegająca na 3-5-letnim podawaniu preparatu zawierającego alergeny, jest jedyną uznaną i skuteczną metodą przyczynowego leczenia alergii. Jej zastosowanie w najmłodszym wieku pozwala uchronić pacjenta przed rozwojem poważniejszych chorób o podłożu alergicznym, takich jak astma oskrzelowa. W Polsce refundowane są głównie immunoterapie podawane podskórnie, jednak w ostatnich latach coraz popularniejsza staje się postać podjęzykowa. Doustna forma jest refundowana tylko u dzieci i młodzieży w wieku 12–18 lat oraz dla dorosłych w odczulaniu na roztocza kurzu domowego. Alergolodzy i organizacje pacjenckie apelują o rozszerzenie wskazań o inne alergeny wiatropylne i refundację preparatów od szóstego roku życia.