Newsy

Robert Gonera: Rozleniwiłem się jako aktor teatralny. I Janusz Józefowicz wręcz batem mnie zmotywował

2021-11-19  |  06:16

Aktor nie ukrywa, że propozycja zagrania w najnowszym spektaklu duetu Józefowicz i Stokłosa dodała mu energii i natchnęła do tego, by częściej stawać na deskach teatru. Rola Wolanda w „Mistrzu i Małgorzacie” według powieści Michaiła Bułhakowa może być więc początkiem nowego etapu w jego zawodowej karierze. Choć jak przyznaje, po długiej przewie nie było mu łatwo zmobilizować się do pracy, to jednak są takie projekty i tacy twórcy, którzy bez wątpienia dodają skrzydeł.

Robert Gonera jest usatysfakcjonowany tym, że dostaje coraz więcej propozycji zawodowych, w których może pokazać się odbiorcom z nieco innej strony niż dotychczas.

– Zawodowo ciężko pracuję i czuję się spełniony. Teraz gram w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gram Wolanda w „Mistrzu i Małgorzacie”, w znakomitym przedstawieniu Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy. Przygotowanie tej roli było dla mnie dużym wydarzeniem, po pierwsze dlatego, że bardzo długo nie stałem na deskach sceny, a po drugie, że była to ogromnie ciężka praca, bo musical powstał w dość krótkim czasie. Poza tym grywam też inne niewielkie role, jeżdżę do Berlina grać w serialu policyjnym. Każdy epizod jest dla mnie bardzo ważny – mówi agencji Newseria Lifestyle Robert Gonera.

W momencie, kiedy po długiej przerwie spowodowanej pandemią teatry znów zostały otwarte, wielu aktorów przyznawało, że stając na scenie, czują dużo większą tremę niż wcześniej, nawet grając w tych samych przedstawieniach. Robert Gonera nie ukrywa natomiast, że przestój mocno go rozleniwił. Jest więc wdzięczny twórcom spektaklu „Mistrz i Małgorzata”, że zmobilizowali go do wytężonej pracy.

– Okres pandemii spędziłem na wsi, w odludnym miejscu i zdziczałem trochę. I nagle przyszła propozycja zagrania Wolanda w „Mistrzu i Małgorzacie” w Teatrze Muzycznym w Gdyni, o którym nawet nie śniłem. Moja podstawowa trudność była taka, że ja się po prostu rozleniwiłem jako aktor teatralny. I Janusz Józefowicz wręcz batem mnie zmotywował – wspomina Robert Gonera. – Gdybym nie przyjął propozycji zagrania Wolanda, tobym się nie dźwignął, bo przez wiele, wiele lat grałem wyłącznie w telewizji czy na dużym ekranie, a teraz nabrałem apetytu na teatr. Podoba mi się to, co robię, staram się to kultywować. Czasami oczywiście człowiek jest zmęczony, ale wydaje mi się, że trzeba szukać pozytywów – dodaje.

Aktora można obecnie oglądać w kinach w filmie „Śmierć Zygielbojma”.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.