Newsy

Autografy dobrą lokatą kapitału. Wartość światowego rynku to 5 mld dolarów

2015-04-01  |  06:15
Mówi:Piotr Suchodolski
Funkcja:dyrektor działu komunikacji zewnętrznej
Firma:Wealth Solutions
  • MP4
  • Inwestowanie w autografy w Polsce wciąż nie jest popularne. Tymczasem światowy rynek autografów wart jest ponad 5 mld dolarów. Aby na kolekcjonerskiej pasji zarobić, trzeba jednak mądrze inwestować. Eksperci radzą kupować autografów osób rozpoznawalnych na całym świecie i nieżyjących od dłuższego czasu. Warto także poszukiwać autografów jak najbardziej unikalnych, np. listów lub osobistych zapisków.

    Autografy, podobnie jak inne przedmioty kolekcjonerskie, np. znaczki, monety czy butelki rzadkiej whisky, z powodzeniem mogą być wykorzystywane jako długoterminowa lokata kapitału. Inwestycja taka jest niezależna od rynków kapitałowych. Ponadto oprócz zysków finansowych daje tzw. dywidendę emocjonalną, a więc przyjemność obcowania z unikalnym przedmiotem związanym ze znaną osobą.

    – Należy pamiętać o tym, że taka inwestycja jest długookresowa, minimum 5-6-letnia. Ekstremalnym przykładem zysku z inwestycji może być autograf Oscara Wilde’a, który został zakupiony w 2012 roku przez pewnego kolekcjonera z Wielkiej Brytanii za 8 tys. funtów. Rok później na aukcji Bonham sprzedał go za 12,5 tysiąca. Jest to przykład ekstremalny, tym bardziej że zysk został osiągnięty w bardzo krótkim okresie – mówi agencji informacyjnej Newseria Piotr Suchodolski z Wealth Solutions.

    W zmierzeniu potencjalnych zysków pomaga PFC40 Autograph Index, który monitoruje ceny autografów na rynku aukcyjnym. Od 2000 roku indeks ten rośnie w tempie ok. 13,2 proc. rocznie. W ciągu minionych 14 lat najlepszą inwestycją okazał się autograf George’a Harrisona, który zdrożał o 1700 proc.

    Rozpoczynając inwestowanie w autografy, warto jednak pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Przede wszystkim należy się skoncentrować na zakupie autografów osób rozpoznawalnych na całym świecie. Skupienie się na polskich gwiazdach i osobach publicznych oznacza, że kupcami będą niemal wyłącznie krajowi kolekcjonerzy. Tymczasem polski rynek jest jeszcze słabo rozwinięty, zwłaszcza w porównaniu do rynków w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy we Francji. Rynek autografów na całym świecie szacuje się na 5 miliardów dolarów w skali roku. Według ekspertów  brytyjskiej firmy inwestycyjnej Paul Fraser Collectibles autografy kolekcjonuje ok. 3 mln osób.

    Eksperci podkreślają również, że cenniejsze są autografy osób, które już nie żyją.

     Kolejną ważną zasadą jest zasada 20, 30 czy 50 lat. Chodzi o lata, jakie upłynęły od śmierci autora autografu. Mody przemijają. Nigdy nie wiemy, jak osoba, która jeszcze żyje, zapisze się w historii. Przykładem takiej osoby może być Lance Armstrong. Do niedawna wydawało się, że to ideał sportowca, człowieka, który umie pokonać wszelkie przeciwieństwa losu. Teraz będziemy go raczej kojarzyć z ciemną stroną kolarstwa. Podobnym przykładem może być Oscar Pistorius. Dlatego lepiej inwestować w autografy osób, które już jakiś czas temu odeszły z tego świata – mówi Piotr Suchodolski.

    Czynnikiem, który warto wziąć pod uwagę, jest unikalność autografu. Równie ważny jest stan, w jakim dany dokument się zachował oraz jego pochodzenie. Istotne znacznie ma także forma: znacznie większą wartość przedstawiają autografy wykonane na zdjęciach niż na zwykłej kartce papieru. Jeszcze cenniejsze są wszelkie osobiste zapiski, listy lub rękopisy. Występują one najczęściej w jednym egzemplarzu, podczas gdy podpisanych zdjęć może być wiele.

    – Przykładem może być Charlie Chaplin. Cenniejsze będą autografy na zdjęciach, które przedstawiają go w stroju trampa, czyli wizerunku, który najbardziej kojarzymy. Jeśli na zdjęciu ubrany jest w zwykły garnitur, wartość podpisu spada – mówi Piotr Suchodolski.

    Znaczenie ma również okres w życiu znanej osoby, z którego pochodzi dany autograf. W przypadku Marylin Monroe znacznie cenniejsze są autografy pochodzące z czasów, gdy nazywała się jeszcze Norma Jeane Mortenson. Miłośnicy historii najwięcej zapłacą za listy Winstona Churchilla z okresu II wojny światowej, a fani sportu za autografy Muhammada Alego sprzed zmiany nazwiska. Listy Johna F. Kennedy'ego dostępne są za ok. 13 tys. dolarów, podczas gdy ostatni autograf prezydenta, wykonany w dniu zamachu, został sprzedany za 39 tys. dolarów. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Psychologia

    Media

    Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach

    Artysta z entuzjazmem odpowiada o swoich wrażeniach z castingów i nagrań do nowej edycji programu „Must Be the Music”. Jako nowy członek jury czuje się doskonale w tej roli i cieszy się, że może zobaczyć kulisy realizacji tego kultowego show, które powraca na antenę Polsatu po ośmiu latach. Miuosh podkreśla, że są wykonawcy, którzy już zrobili na nim ogromne wrażenie, ale na razie nie zdradza, czy ma już swojego faworyta.

    Konsument

    Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców

    Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.