Newsy

Agnieszka Hyży: Nie myślę teraz o wakacjach, ponieważ mam inne priorytety. Jeśli się zdecydujemy, to będzie to Polska, bo boję się wyjeżdżać z dziećmi gdzieś dalej

2020-08-10  |  06:18

Dziennikarka zajmuje się obecnie nowymi projektami zawodowymi. Nie ma więc zbyt wiele czasu wolnego, ponieważ intensywnie pracuje. W konsekwencji najprawdopodobniej nie uda jej się wyjechać na rodzinne wakacje. Przyznaje jednak, że jeśli nadarzyłaby się ku temu okazja, z przyjemnością wybrałaby się gdzieś z mężem oraz dziećmi. Z racji na trwającą pandemię koronawirusa najprawdopodobniej byłaby to Polska. Długie loty oraz skupiska ludzi nadal budzą w niej lęk, a nie chciałaby narażać dzieci na niebezpieczeństwo.

Wydawnictwo cyfrowe How2 to przedsięwzięcie, które Agnieszka Hyży tworzy i dopracowuje wraz ze swoją wspólniczką Anną Zofią Powierżą. Tłumaczy, że współpraca wymaga dużego zaangażowania.

– Termin wakacji będę musiała ustalić z moją wspólniczką. Chociaż podejrzewam, że prędzej to ona dogada się z moim mężem, żebyśmy nigdzie nie wyjeżdżali, bo pracy jest bardzo dużo. Mówiąc poważniej: nie myślę teraz o wakacjach, ponieważ mam inne priorytety. Może w sierpniu uda nam się wyjechać gdzieś z dzieciakami – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Agnieszka Hyży.

Dziennikarka w tym roku wyklucza urlop w egzotycznych krajach. Zaznacza, że niesprzyjające warunki i ograniczenia spowodowane pandemią budzą w niej niepokój. W związku z tym nie chce ryzykować. W ostatnim czasie liczba zarażonych znów zaczęła drastycznie rosnąć. Należy więc zachować zdrowy rozsądek i odłożyć wyjazdy na przyszłość.

– Jeżeli pojedziemy gdzieś na rodzinne wakacje, to raczej będzie to Polska. Po pierwsze: chcemy wspierać polską turystykę. Jednak nie ukrywam także, że trochę boję się wyjeżdżać z całą rodziną – również z dziećmi – gdzieś dalej w obecnej sytuacji – tłumaczy.

Dodatkowe trudności w planowaniu terminu wakacji spowodowane są obowiązkami zawodowymi męża dziennikarki – Grzegorza Hyżego. Wokalista po przerwie wymuszonej kwarantanną powraca do pracy. Wkrótce wydaje nowy krążek. Z wydarzeniem wiąże się masa przygotowań.

– Kalendarz mojego męża też jest napięty, bo wrócił do studia nagrywać nową płytę. Mam jednak nadzieję, że chociaż na kilka dni w tym roku uda nam się wyskoczyć do ciepłego, pięknego miejsca – zwraca uwagę Agnieszka Hyży.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.