Newsy

Anna Dereszowska: Kobiety w biznesie powinny być bardziej solidarne i wspierać się wzajemnie. Wśród aktorek nie doświadczyłam rywalizacji

2018-04-03  |  06:17

Problemem polskich kobiet jest nie tylko dysproporcja w zarobkach i faworyzowanie mężczyzn w procesie rekrutacji – uważa aktorka. Jej zdaniem Polki, zwłaszcza na wysokich stanowiskach, nie są solidarne i nie wspierają się wzajemnie w rozwoju zawodowym. Sama nigdy nie doświadczyła rywalizacji, przyjaźni się z innymi aktorkami i ma nadzieję, że taki rodzaj solidarności pojawi się także w innych branżach, nie tylko w świecie filmowym.

Polki zarabiają coraz lepiej, wciąż jednak istnieje duża dysproporcja między wynagrodzeniem kobiet a mężczyzn. Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że pensja pań jest o prawie 700 zł niższa niż wynagrodzenie otrzymywane przez mężczyzn. Wynika to zarówno z przerw w karierze zawodowej spowodowanych macierzyństwem, jak i stereotypów związanych z płcią. Liczne badania pokazują ponadto, że wiele firm wciąż woli zatrudniać mężczyzn niż kobiety, zwłaszcza na stanowiskach kierowniczych.

– Szczególnie w zawodach biurowych, jeśli szefostwo ma do wyboru kobietę albo mężczyznę, zazwyczaj wybierze mężczyznę, bo kobieta albo zajdzie w ciążę, albo jeśli ma dzieci, dzieci będą chorowały i będzie na zwolnieniach lekarskich – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Anna Dereszowska.

Gwiazda podkreśla, że płeć nie ma wpływu na kompetencje zawodowe. Kobiety są równie dobrymi pracownikami, charakteryzuje je m.in. doskonała organizacja pracy, co wynika z konieczności godzenia obowiązków matki, żony i pracownicy.

– Nawet jeśli rzeczywiście zdarza się, że biorą wolne z powodu choroby czy urlopu macierzyńskiego, jeśli są ambitne, a zazwyczaj jesteśmy ambitne, to szybko wracają do pracy – mówi Anna Dereszowska.

Zdaniem aktorki problemem polskich kobiet jest nie tylko szklany sufit. Równie istotne znaczenie ma brak solidarności między kobietami, zwłaszcza zajmującymi kierownicze stanowiska. Większość pań w kadrach menadżerskich rywalizuje z innymi kobietami, faworyzuje mężczyzn w procesie rekrutacji lub awansu, nie chce pełnić roli mentorki dla młodszych koleżanek.

– Za granicą, w Londynie czy w Paryżu, kobiety bardzo się wspierają, bo wiedzą, że to jest inwestycja w przyszłość. Mam nadzieję, że coraz więcej w Polsce będzie takich kobiet na wyższych szczeblach, które będą pomagały innym kobietom i będą te kobiety wspierały – mówi Anna Dereszowska.

Gwiazda twierdzi, że sama nigdy nie doświadczyła tego rodzaju rywalizacji, mimo stereotypowego postrzegania show-biznesu jako środowiska pracy sprzyjającego zazdrości i nieczystego współzawodnictwa. Dotychczas zawsze otrzymywała wsparcie od koleżanek, z którymi pracowała na tym samym planie zdjęciowych, nie doświadczyła też fałszywych plotek na swój temat.

– Mówi się, że aktorki się nie przyjaźnią, Jola Fraszyńska, moja przyjaciółka, Magda Różczka, którą ogromnie cenię i być może nie mamy dla siebie tyle czasu, ile bym chciała, ale wiem, że zawsze mogę na nią liczyć, również w sprawach zawodowych – mówi Anna Dereszowska.

Aktorka podkreśla również, że wraz z przyjaciółkami niejednokrotnie kandydowały do tej samej roli. Zawsze jednak wspierały się wzajemnie i cieszyły z sukcesu koleżanki. Taka sytuacja miała miejsce m.in. przy serialu „Wyspa skarbów”, który jesienią 2017 roku zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej. Producenci rozważali powierzenie roli marszandki Ewy zarówno Annie Dereszowskiej, jak i Magdalenie Różczce, ostatecznie zdecydowali się jednak na drugą z aktorek.

– Ogromnie się cieszyłam, że dostała to fantastyczna aktorka. Wiedziałam, że zrobi to świetnie, osoba, którą lubię, cenię, szanuję, super. Mam nadzieję, że taki rodzaj solidarności i dobrego myślenia o sobie nawzajem przeniesie się również na inne gałęzie gospodarki, nie tylko nasz filmowy światek – mówi Anna Dereszowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje

Nowy juror w programie „Must Be the Music” przyznaje, że na planie produkcji panują duże emocje. Na castingi zgłosiło się bowiem wielu utalentowanych solistów i różne zespoły muzyczne, a każdy chce wypaść jak najlepiej i przejść do kolejnego etapu. Niektórzy uczestnicy próbują w kuluarach zbliżyć się do jurorów i być może w ten sposób też coś „ugrać”, ale Dawid Kwiatkowski zaznacza, że on sam nie daje się w żaden sposób przekupić. Jest obiektywny, bezstronny i jego ocena podyktowana jest tylko tym, co widzi i słyszy ze sceny.

Edukacja

Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem

Około 50 mln, czyli 31 proc. kobiet w Unii Europejskiej doznało w swoim życiu przemocy seksualnej lub fizycznej – wynika z europejskiego badania przemocy uwarunkowanej płcią. Do takich aktów dochodzi zarówno w domach, jak i w miejscach pracy czy przestrzeni publicznej, w różnych środowiskach. Dyrektywa, która ma pomóc walczyć z tym zjawiskiem, weszła już w życie, ale państwa członkowskie mają ją wdrożyć do polowy 2027 roku.

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.