Newsy

Anna Samusionek zagra prostytutkę w komedii seksualnej „Love Boutique”

2014-05-02  |  07:00
Anna Samusionek pracuje obecnie nad spektaklem „Love Boutique”, opisywanym jako komedia seksualna. Aktorka wcieli się w podwójną rolę: skromnej kobiety przychodzącej do sex shopu oraz luksusowej prostytutki. Premiera odbędzie się pod koniec maja w Gdańsku oraz Warszawie. Aktorka trafiła do projektu dzięki Robertowi Kudelskiemu, z którym współpracuje w serialu „Na Wspólnej”.

Szykuję się do trochę erotycznego spektaklu „Love Boutique”, w nowej odsłonie, ze mną. Wcześniej tę postać grała Olga Borys, a w tej chwili ja wchodzę w ten spektakl. Myślę, że mimo wszystko będzie to troszeczkę inne przedstawienie, bo każda z nas jest inna – mówi Anna Samusionek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

„Love Boutique” opowiada o bohaterach, którzy spotykają się w sex shopie, a także o biznesmenie odwiedzającym ekskluzywną prostytutkę. Anna Samusionek wciela się w dwie role.

To są dwie jednoaktówki i w każdej będę inną osobą. W pierwszej jest to kobieta, która przychodzi do sklepu z gadżetami erotycznymi. Moja bohaterka jest teoretycznie bardzo poukładana i zapięta na ostatni guzik, ale w pewnym momencie pokazuje zupełnie inne oblicze. A w drugiej części będę luksusową prostytutką – mówi Samusionek.

Premiera sztuki odbędzie się 26 maja w Gdańsku i 28 maja w Warszawie.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.