Mówi: | Artur Barciś |
Funkcja: | aktor, reżyser |
Artur Barciś: Reżyseria jest rzeczą dużo bardziej odpowiedzialną niż aktorstwo. Może kiedyś zdecyduję się wyreżyserować film
Przez lata Artur Barciś dał się poznać widzom jako nietuzinkowy aktor, który potrafi doskonale zagrać nawet najbardziej wymagające role. Jakiś czas temu postanowił też spróbować czegoś zupełnie nowego w swojej karierze zawodowej i został reżyserem teatralnym. Jak zaznacza, to zajęcie daje mu dużo satysfakcji. Specjalizuje się w komediach i mimo że producenci nie zawsze mają takie samo poczucie humoru jak on, to jednak wykazuje się dużą cierpliwością i nigdy nie rezygnuje z realizacji wybranych tytułów.
– Reżyseruję od bardzo dawna, tylko to są spektakle komediowe, których tak zwany mainstream nie zauważa. Większość tych spektakli ciągle jest na afiszu, taką arcyzabawną komedię pod tytułem „Nerwica natręctw” zagraliśmy już ponad 500 razy, „Między łóżkami” ponad 400 razy. Gramy w całej Polsce, a nawet na całym świecie, bo byliśmy też i w Stanach, i w Anglii, tyle że komedia nie jest szczególnie ceniona przez krytyków, ale my się tym nie przejmujemy. Dla nas ważne jest, żeby widz, który wiedząc, na co i po co przychodzi do teatru, po prostu przy nas odpoczął. Czasem go też boli brzuch ze śmiechu – mówi agencji Newseria Lifestyle Artur Barciś.
Aktor podkreśla, że będąc reżyserem danego przedstawienia, musi myśleć o wielu szczegółach i tak umiejętnie je ze sobą połączyć, by stworzyły idealną całość. Ważna jest zatem odpowiednia obsada poszczególnych ról, dopasowanie scenografii, kostiumów i rekwizytów, a także wybór podkładu muzycznego.
– Aktorstwo i reżyseria to są dwa zupełnie różne zawody, oczywiście większym wyzwaniem jest reżyseria, dlatego że ja jako reżyser biorę odpowiedzialność za całość przedstawienia. Nawet jeżeli aktorzy zagraliby źle, akurat w moim spektaklu grają fantastycznie, ale gdyby było inaczej, to też byłaby moja wina, bo to znaczy, że ja źle ich obsadziłem albo źle poprowadziłem. Reżyseria jest więc rzeczą dużo bardziej odpowiedzialną niż aktorstwo. Bo jako aktor odpowiadam tylko za własną rolę i albo gram dobrze, albo źle, a jak gram źle, to znaczy, że reżyser źle mnie obsadził – mówi.
Artur Barciś zdradza, że pomysł na aktualnie reżyserowany przez niego spektakl „Barabuum!” zrodził się w jego głowie 10 lat temu, ale dopiero teraz trafił na podatny grunt i wreszcie mógł go zrealizować. Nie ukrywa też, że w szufladzie ma więcej konspektów i wizualizacji przedstawień, które kiedyś chciałby przenieść na scenę.
– Lubię komedie i zajmuję się komedią, ponieważ jest to rzecz, na której najlepiej się znam. A ponieważ się znam, a jednocześnie znam swój gust i wiem, co mnie śmieszy, a co nie, to bardzo trudno jest czasami przekonać producenta, który musi wyłożyć pieniądze na to, żeby coś takiego zostało zrealizowane, żeby mi zaufał i uwierzył, że ja mam jakąś intuicję i wiem, że to będzie dobre, tylko nie od razu bardzo, bardzo śmieszne. Na przykład w „Barabuum” ludzie się śmieją w czasie, kiedy nikt nic nie mówi, i o to właśnie chodzi – tłumaczy.
Po różnych doświadczeniach w teatrze artysta nie ukrywa, że ma apetyt na więcej. Nie wyklucza więc, że kiedyś sięgnie po jakiś ciekawy scenariusz filmowy i podejmie się reżyserii dużej produkcji, którą będzie można obejrzeć na szklanym ekranie.
– Różne pomysły chodzą mi po głowie, z filmem też mam dosyć spore doświadczenie, więc kto wie, bardzo możliwe, że na coś takiego też się porwę – dodaje Artur Barciś.
Czytaj także
- 2025-04-11: Klaudia Zioberczyk: Święta wiążą się z tym, że się kupuje masę ubrań i jedzenia. Ja w tym roku postawię na minimalizm
- 2025-03-26: Patricia Kazadi: To będzie bardzo pracowita wiosna. Pracuję nad własną muzyką
- 2025-03-05: Małgorzata Potocka: Wydaje mi się, że ja wczoraj otworzyłam Teatr Sabat. Te 25 lat to była chwila moment
- 2025-03-17: Małgorzata Potocka: Nigdy nie przejmowałam się złą opinią, bo na ogół jest ona złośliwa, podła i pełna zazdrości. Moje spektakle są na światowym poziomie
- 2025-04-01: Małgorzata Potocka: Jestem absolutnie oddana mojemu teatrowi. Jak się robi teatr z pasji, to nie trzeba odpoczywać
- 2025-02-27: Malwina Wędzikowska: W dżungli przez miesiąc rewidowałam swoje życie. Przehulałam dużo czasu na toksycznych ludzi
- 2025-01-31: Jadwiga Jankowska-Cieślak i Daniel Olbrychski po 50 latach znów zagrają małżeństwo w sztuce „Przebłyski”. „To duża rozkosz spotkać się po tylu latach”
- 2025-02-18: Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju
- 2025-02-11: Daniel Olbrychski: Praca mnie konserwuje, gdybym nie grał, tobym się błyskawicznie zestarzał. Walczę, żeby widzowie nie dostrzegali na scenie mojej osiemdziesiątki
- 2025-01-31: Zmieni się definicja mobbingu. Nowe prawo da skuteczniejsze narzędzia ochrony nękanym pracownikom
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Święta wiążą się z tym, że się kupuje masę ubrań i jedzenia. Ja w tym roku postawię na minimalizm
Modelka przyznaje, że po udziale w 13. edycji popularnego programu „Top Model” sporo się dzieje w jej życiu zawodowym. Kariera nabrała tempa, pojawiają się nowe propozycje współpracy, a jej nazwisko wciąż zyskuje na wartości w świecie modelingu. Klaudia Zioberczyk zaznacza więc, że ta wiosna będzie niezwykle pracowita. Cieszy się też na nadchodzące święta, ale zachęca wszystkich do zachowania umiaru podczas zakupów spożywczych.
Handel
Spada udział chowu klatkowego w hodowli drobiu. Wciąż jednak 67 proc. kur trzymanych jest w klatkach

Zmiany nie są błyskawiczne, jednak spadkowy trend udziału chowu klatkowego kur jest wyraźnie widoczny – wynika z siódmej edycji raportu Stowarzyszenia „Otwarte Klatki”. Według najnowszego raportu już prawie 1/3 kur w naszym kraju utrzymywana jest w systemach innych niż chów klatkowy. Dziesięć lat temu było to zaledwie 13 proc. Obecnie już ponad 170 firm zadeklarowało wycofania jaj z chowu klatkowego. Prawie połowa już teraz wywiązała się z tej obietnicy.
Zdrowie
Julia Kamińska: Nie boję się krwi, ale raz podczas takiej procedury zdarzyło mi się zemdleć

Aktorka nie boi się strzykawek ani zastrzyków. Wizyta w punkcie pobrań krwi czy w laboratorium również nie jest dla niej traumatycznym przeżyciem. Julia Kamińska zaznacza natomiast, że choć samo pobranie krwi powoduje u niej jedynie niewielki dyskomfort, to raz podczas takiej procedury zemdlała.