Mówi: | Bartłomiej Kasprzykowski |
Funkcja: | aktor |
Bartłomiej Kasprzykowski: Większe kryzysy niż pandemia mogą przyjść wtedy, kiedy teatr będzie jak polski Kościół, który nie stara się być bliżej wiernych
Zdaniem aktora największy kryzys teatry przeżyły podczas pandemii. Ich budżety zostały mocno nadszarpnięte, nad wieloma scenami zawisło widmo bankructwa, a w najgorszej kondycji finansowej były placówki prywatne. On sam nie ukrywa również, że to był taki moment, kiedy poważnie obawiał się o swoją przyszłość zawodową. Teraz Bartłomiej Kasprzykowski jeszcze bardziej docenia to, że może już bez żadnych ograniczeń dzielić się z widzami swoją twórczością, talentem i umiejętnościami. Wie też, że odbiorców nie można lekceważyć i próbować zadowalać byle czym. Repertuar musi być dobierany bardzo starannie.
Bartłomiej Kasprzykowski uważa, że po tym, czego jako aktor i twórca teatralny doświadczył w czasie pandemii, niewielu rzeczy się obawia. Jego zdaniem wysoka inflacja, rosnące z dnia na dzień ceny czy konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą nie są zagrożeniem dla funkcjonowania teatrów.
– Nie wiem, czy jako teatr, jako medium, jako dziedzina sztuki przeżyliśmy już najgorszy kryzys, mam nadzieję, że tak. Do tej pory dla nas największym kryzysem była pandemia – mówi agencji Newseria Lifestyle Bartłomiej Kasprzykowski.
Aktor wspomina, że z dnia na dzień znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Teatry zostały zamknięte, spektakle odwołane, a artyści stracili źródło dochodu. I nawet w momencie, kiedy obostrzenia na krótką chwilę były znoszone, a teatry dostawały zielone światło, to granie dla połowy widowni w wielu przypadkach było po prostu nieopłacalne.
– Nasze przedstawienie zostało wyłączone z grania na półtora roku. To jest półtora roku niezarabiania pieniędzy, które zarabiamy normalnie, żeby mieć z czego żyć. Musieliśmy szukać innych dróg pracy i twórczości. Jednym udawało się to bardziej, drugim mniej. Skutki są takie, że dzisiaj cały czas próbujemy zakopać doły, które musieliśmy wykopać, żeby tę dziurę w budżecie zapełnić – mówi.
Teraz powoli udaje się wyjść na prostą – widzowie powrócili do teatrów i kolejne premiery cieszą się dużą popularnością. Zdaniem aktora nie wolno zmarnować tego potencjału i trzeba dołożyć wszelkich starań, by zainteresowanie tą formą rozrywki nie malało. Nie można też pozostawać głuchym na sugestie, wskazówki czy prośby ze strony odbiorców.
– Większe kryzysy mogą przyjść wtedy, kiedy teatr będzie jak polski Kościół, czyli nie będzie starał się być bliżej wiernych, tak jak my bliżej widzów. Chodzi o to, żeby być z nimi, rozumieć ich potrzeby, a nie tkwić w takim dogmacie – my jesteśmy teatrem, wiemy, jak mamy siebie robić, nie będziemy nikogo słuchać, a wy macie przyjść i oglądać – mówi.
Według niego twórcy powinni wychodzić naprzeciw oczekiwaniom widzów i zapewnić im rozrywkę na najwyższym poziomie, bo odbiorcy szybko wyczują bylejakość. Trzeba więc zadbać o ciekawy repertuar, jak najlepszą obsadę aktorską, robiącą wrażenie scenografię, a także adekwatne kostiumy. Bartłomiej Kasprzykowski uważa, że te wszystkie warunki spełnia spektakl „Telewizja kłamie”, który wyreżyserował i w którym zagrał.
– My w naszej twórczości słuchamy tego, czego widzowie potrzebują, przetwarzamy to przez swoje doświadczenie i warsztat i wypuszczamy coś, co będzie dla nich fajne, ale też ich zaskoczy. Bo to, co nam się udało w poprzednich produkcjach i w tej, to to, że państwo przychodzą, bo widzą twarze z seriali, spodziewają się występu na scenie, dostają sztukę i coś do zastanowienia się – dodaje.
Spektakl „Telewizja kłamie” to prezentacja najpopularniejszych stacji telewizyjnych w krzywym zwierciadle. Na scenie: Tamara Arciuch, Bartosz Opania i Adam Fidusiewicz.
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Anna Czartoryska-Niemczycka: Mój tata czytał mi książki. Teraz nagrania z jego głosem są najpiękniejszą pamiątką po nim
Wspólne czytanie wzmacnia więzi rodzinne, rozwija u dzieci wyobraźnię, poszerza zasób słownictwa, kształtuje gust literacki i zachęca do kreatywnego spędzania czasu wolnego – uważa Anna Czartoryska-Niemczycka. Aktorka czerpie z tradycji, którą w jej domu rodzinnym szczególnie pielęgnował jej tata. Teraz ona również promuje czytelnictwo i zachęca do tego, by sięganie po lektury stało się codziennym rytuałem.
Transport
Rośnie skala agresji na polskich drogach. Problemem jest nie tylko nadmierna prędkość, ale też jazda na zderzaku

Za kilka dni zaczynają się wakacje, czyli statystycznie najniebezpieczniejszy czas na drogach. Wśród głównych przyczyn takich zdarzeń na prostych odcinkach drogi są nadmierna prędkość i jazda na zderzaku. Zarządca autostrady A4 Katowice–Kraków w ramach kampanii „Nie zderzakuj. Posłuchaj. Jedź bezpiecznie” zwraca uwagę na zjawisko agresji na polskich drogach i przypomina, że bezpieczeństwo zaczyna się od osobistych decyzji kierowcy.
Muzyka
Alicja Węgorzewska: Czuję się ambasadorką polskiej kultury. Czasami dokonuję niepopularnych wyborów, ale moje pomysły są bardzo odkrywcze

Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej została uhonorowana prestiżową nagrodą ShEO Awards 2025 w kategorii „Ambasadorka polskiej kultury” i jak podkreśla, w stu procentach na nią zasłużyła. Przyznawane przez tygodnik „Wprost” wyróżnienie trafia bowiem do kobiet, które zmieniają świat, a Alicja Węgorzewska czyni to od lat, nadając polskiej kulturze operowej zupełnie nowy wymiar. Tym razem szczególne uznanie otrzymała za stworzenie i rozwijanie Festiwalu Mozart Junior. W tym roku odbywa się już jego szósta edycja.