Newsy

Bogna Sworowska: Za granicą bardzo rzadko na ulicy widzi się kogoś bez maski. U nas widzę totalny luz, zbyt duży według mnie

2021-06-18  |  06:17

Obostrzenia sprawiły, że Bogna Sworowska przez wiele miesięcy nie spotykała się z przyjaciółmi. Najbliższą rodzinę widywała znacznie rzadziej. Modelka zaznacza, że czas pandemii wykorzystała głównie na odpoczynek w swoim domu. Przyznaje, że potrzebowała relaksu i marzyła o chwilowym zwolnieniu tempa życia. Chociaż cieszy się, że codzienność z dnia na dzień staje się bardziej normalna, jest pełna obaw o przyszłość. Uważa, że nadmierne rozluźnienie może spowodować, że wirus szybko powróci.

Bogna Sworowska tłumaczy, że przed szczepieniem była wyjątkowo ostrożna. Nie chciała narażać bliskich i znajomych na niebezpieczeństwo, dlatego wolała rezygnować ze spotkań towarzyskich.

– To, że podczas pandemii troszeczkę się zatrzymaliśmy, było mi bardzo potrzebne. Tęskniłam za rodziną, z którą się nie mogłam spotkać, bo priorytetem było dla mnie, żeby chronić innych. Nie bałam się o siebie, ale najbliższych, którzy są chorzy czy starsi. Odosobnienie i oczekiwanie spotkań z rodziną było dość trudne. Nawet z mamą spotykałam się bardzo rzadko – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Bogna Sworowska.

Pandemia sprawiła, że modelka zupełnie inaczej podchodzi do uczestnictwa w dużych wydarzeniach społecznych i kulturalnych. Przyznaje, że odpoczywając od show biznesu, doceniła spokój. Zamierza pojawiać się na eventach znacznie rzadziej niż dotychczas.

– Podjęłam ważne decyzje, że będę wybierać tylko wyjścia związane z moimi emocjami bądź pracą. Zauważyłam, że fantastycznie jest odpoczywać w domu i spotykać się w innym gronie. Nie tęskniłam za bardzo za show biznesem. Byłam dotychczas na trzech imprezach. Były to głównie imprezy medyczne, więc warunkiem uczestniczenia było dwukrotne zaszczepienie. Myślę, że to daje nam większe bezpieczeństwo – tłumaczy.

Bogna Sworowska przyznaje, że zniesienie obowiązku zasłaniania ust i nosa na świeżym powietrzu bardzo ją niepokoi. Polacy cieszą się ze znoszenia kolejnych obostrzeń, jednocześnie zapominając, że pandemia wciąż trwa. Takie beztroskie zachowanie w przyszłości może być przyczyna nowej fali zarażeń. Za granicą sytuacja wygląda zupełnie inaczej, a ludzie wydają się bardziej odpowiedzialni.

– Podczas pandemii mieliśmy dużo czasu na rozmowy z przyjaciółmi ze Stanów czy Niemiec. Tam ludzie stosowali się do obostrzeń. U nas widzę totalny luz, zbyt duży według mnie. To będzie miało konsekwencje. Byłam w totalnym szoku, że u nas wszystko już wraca do normalności. Ludzie cieszą się, że nie trzeba nosić masek, mnie one nie przeszkadzały. Za granicą bardzo rzadko na ulicy widzi się kogoś bez maski. Podczas zamkniętych spotkań wszyscy są w maskach, a jeśli jedzą, to gdzieś na osobności – zaznacza.

Modelka często podróżuje. Zwraca uwagę, że pandemia znacznie utrudniała przemieszczanie się po świecie. Niektóre kraje myślą jednak o komforcie turystów i zaopatrują apteki w testy antygenowe. To znacznie usprawnia podróże.

– Uważam, że testy powinny być darmowe w aptekach, niedawno wróciłam z Francji i tam właściwie w każdej aptece można zrobić antygenowy test. Dzięki niemu nie zatrzymano mnie na lotnisku i nie nałożono na mnie 10-dniowej kwarantanny. Podróżowania nie możemy teraz całkiem zaplanować. Świadomość i myślenie o innych są bardzo ważne – przyznaje Bogna Sworowska.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.