Newsy

Dorota Goldpoint: Rok temu lęk był większy, ja prawie wpadłam w panikę. Praktycznie każda szuflada w moim domu miała jakieś zapasy, które do tej pory zjadam

2021-04-23  |  06:16

Projektantka nie ukrywa, że rok temu pandemia koronawirusa wywołała w niej bardzo silne emocje. Strach i niepokój przed nową chorobą oraz niepewność co do tego, jakie mogą być jej skutki dla naszego życia, okazały się bardzo przytłaczające. Zdradza, że na wszelki wypadek zrobiła zapasy żywności i środków czystości niemal na cały rok. Jak przyznaje, teraz jest już spokojniejsza. Wraz z upływem czasu i stopniowym przystosowywaniem się do sytuacji negatywne uczucia osłabły.

Koronawirus zakłócił nasze dotychczasowe życie i sprawił, że to, co wcześniej wydawało się pewne i bezpieczne, nagle zaczęło budzić stres, lęk i niepewność. Pandemia spowodowała, że zaczęliśmy odczuwać stres, zmartwienie, lęk, smutek, frustrację, poczucie samotności i izolacji. Dorota Goldpoint nie ukrywa, że rok temu była przerażona tym, co się dzieje. Każda informacja budziła grozę.

– Rok temu lęk był większy, ja wpadłam prawie w panikę. Praktycznie każda szuflada w moim domu miała jakieś zapasy, które do tej pory zjadam. Ja zupełnie nie wiem, po co ja to wszystko kupowałam, ale był taki lęk, że nie będzie dostaw, że w ogóle nie będzie jedzenia. Już nie mówiąc o innych środkach czystości, które znikały w strasznym tempie z półek sklepowych. Ja na szczęście mam obok siebie bazarek ze świeżymi rzeczami, więc nie muszę stać w kolejkach do supermarketów i w ogóle tam nie chodzę, ale nawet na ten bazarek zakładałam rękawiczki, maseczki, przyłbice, naprawdę byłam przerażona na początku – mówi agencji Newseria Lifestyle Dorota Goldpoint, projektantka mody.

Od pierwszego lockdownu minął już rok i emocje nieco opadły. Projektantka podkreśla, że stopniowo przystosowała się do tej niecodziennej sytuacji. Jej zdaniem w tym czasie niezwykle ważne jest podejmowanie konstruktywnych działań nastawionych na ochronę siebie i swoich bliskich, a także  zdobywanie nowych umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach.

– Udało się nie zachorować i mimo pracy, i tego, że w okresie letnim otworzyłam też kawiarnię i ona z sukcesem działała, to pozwoliło trochę opanować ten lęk, opanować myślenie o tym wrogu i przede wszystkim na stałe wprowadzić takie zasady, których powinniśmy przestrzegać, czyli dystans społeczny, maseczki, mycie rąk – mówi Dorota Goldpoint.

Projektantka wie, że w tym odczuciu lęku, niepewności i obawy nie była odosobniona. Miliony ludzi na całym świecie zmagało się bowiem z takim samym dyskomfortem.

– W Dubaju rozmawiałam z ludźmi, którzy opowiadali mi, że oni naprawdę przez trzy miesiące nie otwierali drzwi do własnego domu. A nawet jeżeli ktoś z daleka pomachał, to dezynfekowali sobie ręce, mimo że to było z balkonu w apartamentowcu. Więc tam ludzie bardzo poważnie potraktowali te wszystkie restrykcje. Poza tym tam były bardzo srogie kary – 50 tys. za naruszenie zasady bycia na kwarantannie, więc to jest wysoka kwota. Zresztą to jest kraj, w którym obowiązuje monarchia absolutna, tam prawo jest najważniejsze i przestrzeganie go jest bardzo sankcjonowane i karane. I tam ludzie nie próbują robić różnych rzeczy po kryjomu, nie chodzą po cichu do restauracji, ta szara strefa u nich się nie rozwija – mówi.

Projektantka stanowczo więc krytykuje postawę tych Polek i Polaków, którzy za nic mają obostrzenia i restrykcje wprowadzane przez rząd. Łamiąc zasady, narażają bowiem nie tylko siebie, ale również innych.

– Z wielkim żalem obserwuję to, co się dzieje w Polsce, i powiem szczerze, że ja nie miałabym odwagi uczestniczyć w takich niedopuszczalnych sytuacjach w związku z lękiem przede wszystkim o swoje zdrowie, ale też moich najbliższych i współpracowników, że właściwie narażam inne osoby na zachorowanie. Więc tu jest dużo aspektów, które mówią o tym, dlaczego my się tak zachowujemy, dlaczego teraz jest tak potwornie trudna sytuacja i tyle zachorowań. Właśnie dlatego że niestety my Polacy trochę sobie lekceważymy to, co jest mówione. My zawsze wiemy lepiej, my jesteśmy specjalistami od mody, od dobrego odżywiania się, od polityki, my wiemy wszystko lepiej – dodaje Dorota Goldpoint.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Transport

W Amazon pracuje ponad 750 tys. robotów. Najnowszy jest wyposażony w „zmysł” dotyku

Pierwsze roboty wyposażone w „zmysł” dotyku wykorzystywane są przez Amazon do obsługi produktów w centrach realizacji zamówień w USA i Niemczech. Roboty potrafią precyzyjnie przeszukiwać nawet ciasne przestrzenie półek w poszukiwaniu konkretnych produktów i z wyczuciem przenosić je na taśmę. Dzięki nim pracownicy nie muszą się schylać ani wspinać po drabinie w poszukiwaniu towaru. Automatyzacja wspiera też pracę kurierów. Paczki, które mają być dostarczone pod wskazany adres, podświetlane są w furgonetce na zielono, co ułatwia znalezienie właściwej przesyłki i skraca czas dostawy.

Medycyna

Diagnostyka zaburzeń snu może być łatwiejsza. Inteligentna piżama monitoruje bruksizm i bezdech senny

Naukowcy z Uniwersytetu Cambridge opracowali inteligentną piżamę, której zadaniem jest monitorowanie w warunkach domowych wzorców oddechu podczas snu i wykrywanie jego zaburzeń takich jak bezdech senny, chrapanie czy bruksizm. Jest to możliwe dzięki znajdującym się w materiale zaawansowanym grafenowym czujnikom tensometrycznym. Urządzenie może stać się alternatywą dla często niekomfortowej dla pacjentów diagnostyki w warunkach szpitalnych lub z wykorzystaniem nieporęcznego sprzętu.

Gwiazdy

Julia Kamińska: Elektrośmieci to duży problem. Sama mam w piwnicy zepsutą pralkę i muszę zorganizować jej wywóz

Piotr Zelt, Julia Kamińska i Klaudia Zioberczyk zauważają, że mimo wielu akcji informacyjnych i edukacyjnych nadal nie wszyscy Polacy zdają sobie sprawę z tego, że elektrośmieci, które nie są w odpowiedni sposób zutylizowane, stanowią ogromne zagrożenie dla środowiska. I choć istnieją różne możliwości przekazania zużytych, nieużywanych lub uszkodzonych urządzeń elektrycznych i elektronicznych do punktów zbiórki czy firm zajmujących się recyklingiem, to nie brakuje osób, które lekceważą wszelkie wytyczne i idą na łatwiznę. Wyrzucają takie sprzęty do zwykłych śmietników albo wywożą na przykład do lasu.