Mówi: | Fryderyk Karzełek |
Funkcja: | przedsiębiorca, mentor, autor książek |
Fryderyk Karzełek: Dwa, trzy razy w roku wyjeżdżamy z partnerką do jakiegoś hotelu, by przeżyć coś bardzo romantycznego. Jeśli w danym obiekcie coś mi nie pasuje, to nie robię z tego afery
Przedsiębiorca dużo podróżuje, a tym samym często korzysta z różnych hoteli. Na bieżąco obserwuje więc, jak zmienia się oferta takich obiektów, i jak zauważa, jest w nich coraz więcej udogodnień, atrakcji i komfortowych rozwiązań. I choć on sam nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań, to jeśli już wybiera się na romantyczny wyjazd ze swoją partnerką, to zależy mu na tym, by hotel był położony w jakimś pięknym miejscu, miał dobrą restaurację i SPA. Tymczasem teraz Fryderyk Karzełek jest w drodze z Porto do Santiago de Compostela. Ma do pokonania pieszo 300 kilometrów.
Plebiscyt na najbardziej romantyczny hotel w Polsce organizowany przez TV Romance skłonił biznesmena do zastanowienia się, jaki obiekt według niego zasługuje właśnie na takie miano.
– Myślę, że najważniejsze jest miejsce, atrakcyjne położenie, no ale oprócz tego musi być tzw. ambiente, czyli atmosfera w samym hotelu, odpowiednie wyposażenie pokoi, dobra restauracja, dobrej jakości jedzenie, wino. Jeżeli jeszcze do tego jest SPA, to obiekt spełnia wszystkie warunki do tego, żeby nazwać go romantycznym – mówi agencji Newseria Lifestyle Fryderyk Karzełek, przedsiębiorca, mentor, autor książek.
Nie ukrywa też, że raz na jakiś czas zdarza mu się zarezerwować przytulny apartament właśnie w jednym z takich romantycznych hoteli.
– Dwa, trzy razy w roku jedziemy z partnerką do jakiegoś hotelu, żeby przeżyć coś bardzo romantycznego. Ja oczywiście dużo podróżuję, natomiast nie zawsze ma to związek z romantycznym wyjazdem – mówi.
Z racji licznych wyjazdów i delegacji przedsiębiorca miał już okazję nocować w wielu różnorodnych hotelach. Do niektórych z przyjemnością powraca. Jeśli natomiast zdarzają się w nich jakieś niedoskonałości, nie narzeka, nie jest wybredny, ale bardzo wyrozumiały i tolerancyjny.
– Mało miałem niezwykłych, niesamowitych czy negatywnych przygód, raczej mi się nie zdarzają. Jestem bardzo pozytywnym człowiekiem, w związku z czym nie osądzam, jeżeli coś nie pasuje czy coś jest nie tak, to ja po prostu akceptuję to i mówię „Dobra, następnym razem będzie lepiej” – tłumaczy autor książek.
Jeśli natomiast chodzi o plany na tegoroczne wakacje, to Fryderyk Karzełek nie zdecydował się na pobyt w jakimś ekskluzywnym hotelu w zagranicznym kurorcie, ale wybrał pieszą wędrówkę Szlakiem Świętego Jakuba do znanego miasta położonego w północno-zachodniej Hiszpanii.
– Kiedyś powędrowałem z Polski do Hiszpanii na piechotę. Wędrowałem trzy miesiące do Santiago de Compostela i w tym roku chcę zrobić taką małą powtórkę szlakiem z Porto. Z grupą przyjaciół od 1 lipca pokonamy 300 kilometrów – mówi.
Karzełek zapewnia, że bez problemu poradzi sobie z trasą z Porto do Santiago de Compostela. Mimo że jest to duży dystans, to – jak przekonuje – ma spory zapas sił.
– Ja jestem w zasadzie cały czas do tego przygotowany, ponieważ jestem na bieżąco z chodzeniem, ze wspinaniem się i podobnymi przygodami. W tym roku w lutym na przykład zdobywałem Kilimandżaro – zdradza.
Wspomina też pewną niesamowitą historię, która zdarzyła mu się właśnie podczas wędrówki do Santiago de Compostela cztery lata temu.
– Okazało się, że wypadł mi jeden z noclegów i już myślałem, że będę nocował pod chmurką, ponieważ na trasie do Santiago w samej Hiszpanii czy we Francji jest dosyć problematycznie z noclegami. Już byłem przekonany, że będę spał pod gołym niebem i w pewnym momencie dziwnym trafem 100 metrów ode mnie zmaterializował się hotel. Poszedłem tam, żeby zapytać, i prowadzący powiedział, że raczej nie ma miejsc, ale sprawdzi, po czym okazało się, że jest jeszcze wolny jeden pokój. To było coś niesamowitego i niezwykłego – dodaje przedsiębiorca.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
Nie tylko producenci TVN-u chcieli widzieć w swoim formacie Jakuba Rzeźniczaka. Walczył o niego również Polsat, proponując mu udział w nowej edycji „Tańca z gwiazdami”. Były piłkarz nie wystąpi jednak na parkiecie, bo jak podkreśla, w tym momencie nie czułby się komfortowo w tym programie. Nie chce bowiem prowokować dwuznacznych sytuacji i dostarczać swojej żonie powodów do niepokoju czy zazdrości.
Konsument
Będzie ubywać mięsa na stołach Polaków. Eksperci radzą ograniczyć spożycie nawet o dwie trzecie
Produkcja zwierzęca nie zniknie, ale będzie musiała zostać ograniczona – oceniają eksperci rynku żywności i podkreślają, że przemawiają za tym zarówno względy zdrowotne, jak i środowiskowe. Obecnie przeciętny Polak zjada ok. 75 kg mięsa rocznie, a wskazywana przez dietetyków zdrowa granica to ok. 20–25 kg.
Podróże
Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.