Newsy

J. Jelonek i O. Kubiak: Po ślubie za granicą w świetle polskiego prawa dalej będziemy niewidoczni. Walczymy o traktowanie na równi z parami heteroseksualnymi

2024-11-18  |  05:40

W lipcu uczestnicy programu „Azja Express” ogłosili w mediach społecznościowych swoje zaręczyny. Jacek Jelonek i Oliwer Kubiak planują teraz ślub, ale jak podkreślają, nie brakuje sytuacji, w których wręcz zderzają się ze ścianą. Zależy im bowiem na odpowiednim uregulowaniu kwestii prawnych związanych z zawarciem małżeństwa, dziedziczeniem wspólnego majątku i uzyskiwaniu informacji o stanie zdrowia partnera. Mężczyźni zaznaczają, że ich historia jest nie tylko romantyczną opowieścią o miłości, ale także odzwierciedleniem wyzwań, z jakimi zmagają się osoby homoseksualne w Polsce.

Jacek Jelonek i Oliwer Kubiak poznali się w trakcie programu  „Prince Charming”. Obaj podkreślają, że bardzo im na sobie zależy i chcą przypieczętować swój związek. Za nimi pierwszy krok – zaręczyny.

– Mogę powiedzieć o samym fakcie nagrania tego momentu i wideo, które wrzuciliśmy do sieci. To był nasz rocznicowy wyjazd, więc na pewno któregoś dnia chcieliśmy pójść do jakiejś fajniejszej restauracji. Od czasu, kiedy pracowałem jako model w Mediolanie, bardzo bliskie było mi jezioro Como, bo dosyć często bywałem w tej okolicy. No więc zabukowałem wszystko, a że w ogóle na tym wyjeździe robiliśmy sobie takie rolki, że stawialiśmy naszego tripoda i przytulaliśmy się, coś robiliśmy, no i tak było i w tym przypadku – mówi agencji Newseria Lifestyle Jacek Jelonek, uczestnik „Azja Express”.

– Ja już wiedziałem, że to jest ten moment, gdzie rzeczywiście już jesteśmy na tym etapie, gdzie można już bardziej na poważnie myśleć o zaręczynach. I też wiedziałem, że mamy zaplanowany nasz wspólny wyjazd na naszą rocznicę nad Como. Wiedziałem, że to jest klimat, który Jacek uwielbia, zresztą my sami już tam też byliśmy razem i jest to coś po prostu totalnie naszego. Więc stwierdziłem, że to będzie ten idealny moment – mówi Oliwer Kubiak, uczestnik „Azja Express”.

Oliwer Kubiak podkreśla, że chciał się jak najlepiej przygotować do tej wyjątkowej chwili i do końca utrzymać wszystko w tajemnicy. Nie lada się natrudził, by zadbać o każdy szczegół.

– Zamówiłem najpierw trochę inny pierścionek, który myślałem, że mu się spodoba, ale później wybrałem inny model, bo już wiedziałem, że na sto procent taki jest w jego guście. Potem była kwestia przewiezienia pierścionka w samolocie, miałem wszystko w bagażu podręcznym, miałem tam też swoją biżuterię, więc się trochę bałem, że nagle zaczną to wyjmować i pytać: dlaczego ty masz w tej torbie tyle tej biżuterii. Ale wszystko się udało – mówi Oliwer Kubiak

– Ostatnio poszliśmy w kupowanie biżuterii, więc przeglądając różne strony, było takie: o, ta mi się podoba, ten pierścionek chciałem kiedyś mieć albo coś takiego. I ja myślałem, że on mi chce rocznicowy prezent kupić i tak się zaczął podpytywać, co mi się podoba – mówi Jacek Jelonek.

Niepewność i stres towarzyszyły Oliwerowi Kubiakowi aż do momentu, kiedy usłyszał od ukochanego: tak.

– Jechaliśmy na tę kolację, myślę sobie: dobra, OK, będzie fajnie, trochę się denerwowałem. Ale okazuje się, że nad Como bardzo ciężko jest złapać taksówkę, więc w końcu nawet nie wiedziałem, czy my na tę kolację dotrzemy. To potem szybko plan w głowie, dobra, no to może jak będzie zachód słońca, ale były chmury, no to jeszcze w innym miejscu na przykład, jakbym nagle uklęknął i pokazał mu pierścionek, czy to będzie tak samo fajne, ale na całe szczęście wszystko się udało – mówi Oliwer Kubiak.

Jacek Jelonek przekonuje, że nie przejrzał zamiarów swojego partnera.

– Co prawda chodził zestresowany, ale totalnie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Nie sądziłem, że skończy się to zaręczynami. Dlatego na tym nagraniu moja mina też jest, jaka jest – mówi.

Uczestnicy „Azja Express” przyznają, że teraz czas na kolejny krok. Powoli zaczęli już więc przygotowania do ślubu.

– Już myślimy, planujemy, mieliśmy pierwsze spotkanie z wedding plannerką, więc już mniej więcej mamy ustalone, co byśmy mniej więcej chcieli. I to jest jednak dużo roboty, nie spodziewaliśmy się chyba, że aż tyle. Chcielibyśmy równo rok po zaręczynach, czyli na początku lipca przyszłego roku. Zobaczymy, mam nadzieję, że wszystko się uda w terminie – mówi Oliwer Kubiak.

– Na razie mamy mood board, w sensie zbieramy inspiracje na Instagramie wszystkiego, co nam wyskakuje. Prawdopodobnie zostaniemy przy Włoszech. Ale jest jeszcze plan taki, że może to będzie Hiszpania, czyli w ogóle zrobimy klamrę miejsca, w którym się poznaliśmy i w którym to wszystko się zaczęło, więc jeszcze gdzieś Hiszpania jest na tapecie – mówi Jacek Jelonek.

Mimo że Włochy i Hiszpania niezwykle dobrze im się kojarzą i mają do tych krajów ogromny sentyment, to jak podkreślają, gdyby tylko była taka możliwość, wzięliby ślub w Polsce.

– Może coś się zmieni i trochę na to liczymy, bo nie ukrywam, że trochę by nam to ułatwiło z planowaniem w ogóle ślubu i ceremonii, i w ogóle wszystkiego. Więc nie wiem, jak ktoś nas słyszy, to dobrze by było, żeby to już się wydarzyło do lipca – mówi.

Para ma nadzieję, że kwestia zwierania małżeństw przez pary jednopłciowe w Polsce zostanie wreszcie prawnie uregulowana. Bo mimo że ich zaręczyny są powodem do radości, to nie mogą zapomnieć o wielu problemach i trudnej rzeczywistości, w której żyją jako para homoseksualna w naszym kraju. Do rozwiązania jest sporo kluczowych kwestii, na przykład zasady dziedziczenia majątku czy uzyskiwania informacji w przypadku pobytu drugiej osoby w szpitalu.

– W momencie kiedy powiedzieliśmy sobie już, że tak, robimy ten poważny krok i chcemy ślubu, to zaczynają się robić problemy, a gdzie ten ślub, czy to w Polsce będzie możliwe, a nawet jak weźmiemy ślub w miejscu, w którym możemy, to co będzie, jak wrócimy do Polski? Pojawiło się więc bardzo dużo kolejnych znaków zapytania. Co prawda mamy od notariusza upoważnienie, że możemy otrzymać informację medyczną á propos naszego stanu zdrowia, ale są jeszcze inne rzeczy, na przykład co będzie z naszym wspólnym majątkiem, jak rozwiązać kwestie podatkowe. Jest bardzo dużo takich rzeczy, które  zaczynają nam doskwierać i nagle musimy znaleźć drogę dookoła, żeby to w ogóle miało sens – mówi Jacek Jelonek.

– Jest to dalej łapanie się tych opcji, które są dostępne, a nie po prostu opcja jednej ceremonii, podpisania np. takiego dokumentu, który już by regulował z góry te wszystkie kwestie. Nie mamy tej równi z innymi parami, które w jakiś sposób mogą ten związek uregulować. Bo rzeczywiście, nawet jeżeli weźmiemy ślub w miejscu, gdzie jest to legalne, wracając tutaj, w świetle prawa, które jest w Polsce, dalej jesteśmy niewidoczni, więc jest to dziwne uczucie – podkreśla Oliwer Kubiak.

Jacek Jelonek uważa, że trzeba walczyć o swoje prawa i domagać się równości. Para ma nadzieję, że ich historia otworzy oczy na problemy, z jakimi borykają się osoby LGBT+ w Polsce. Ich zaręczyny są nie tylko osobistym sukcesem, ale także przejawem walki o równość i akceptację w polskim społeczeństwie.

– Dlatego bardzo głośno o tym mówimy, wzięliśmy udział w projekcie „100 dni na związki partnerskie”, przy każdej paradzie staramy się nagrywać jak najwięcej. I pomimo tego, że jesteśmy introwertyczni, dużo rzeczy chowamy dla siebie i bardzo filtrujemy to, co pokazujemy na socialach, to stwierdziliśmy, że to jest ten moment, w którym chyba powinniśmy trochę więcej pokazywać, czyli nasze oświadczyny, proces ślubu oraz te schody, z którymi się mierzymy. Może to też w jakiś sposób otworzy innym oczy, że tak naprawdę my wiele nie chcemy, a jak mamy trudno. I wydaje mi się, że ta narracja może też dotrzeć do tych osób, do których powinna, albo przynajmniej w jakiś sposób rzuci inne światło właśnie na ten cały problem – dodaje uczestnik „Azja Express”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.