Mówi: | Joanna Kurowska |
Funkcja: | aktorka |
Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
Jako pacjentka aktorka nie jest zadowolona z usług publicznej służby zdrowia. Dużo bardziej przekonuje ją sektor prywatnych placówek medycznych. Jednocześnie Joanna Kurowska usprawiedliwia lekarzy, bo nie może się pogodzić z tym, że mają oni tak niskie pensje i żeby żyć na przyzwoitym poziomie, muszą pracować na kilku etatach, a do tego jeszcze prowadzić prywatne gabinety. Jej zdaniem służba zdrowia w Polsce wymaga głębokiej reformy.
Joanna Kurowska ubolewa nad tym, że nakłady na służbę zdrowia są niskie, przez co pensje lekarzy pozostawiają wiele do życzenia.
– Lekarze w Polsce są bardzo słabo opłacani, zresztą aktorzy też. Gdyby lekarz chciał pracować tylko w narodowej służbie zdrowia, to by pewnie nie wyżył. Dlatego tyle jest prywatnych gabinetów. Co drugi lekarz ma prywatną praktykę, dlatego że najprawdopodobniej bez niej nie dałby rady. Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest po prostu milionerem, a w Polsce żeby żyć przyzwoicie, musi jeździć na 13 etatów. Owszem, czasami żyją bardzo przyzwoicie, ale im się to należy, po to studiowali tyle lat i mają tak odpowiedzialną pracę, która powinna być też dobrze opłacana – mówi agencji Newseria Lifestyle Joanna Kurowska.
Aktorka zauważa, że pacjenci często są odsyłani od jednego specjalisty do drugiego, co może sugerować, że ich problemy zdrowotne są bagatelizowane lub nie są traktowane z należytą uwagą. Nie ma jednak pretensji do lekarzy, ale do systemu, bo jej zdaniem nie jest w stanie zagwarantować im takiego wynagrodzenia, które pozwoliłoby im na godne życie.
– Wydaje mi się, że jak się idzie do przychodni na NFZ, to nasza służba zdrowia strasznie leży. Ale w sumie to nie dziwię się lekarzom, że przy niskich zarobkach, mając tak odpowiedzialną i ciężką pracę, po prostu nie podchodzą do niej tak, jak powinni. To jest praca jak każda inna i przecież nie może być honorowa, tylko musi być dobrze opłacana. Oczywiście przysięga Hipokratesa zobowiązuje do tego, żeby pomóc każdej osobie, ale też u nas jest już coraz mniej lekarzy Judymów i niby dlaczego każdy lekarz miałby być w Polsce Judymem – mówi.
Jej zdaniem publiczna służba zdrowia rzadko kiedy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom pacjentów. Żeby skorzystać z usług lekarzy mających podpisane umowy z NFZ, trzeba mieć dużo czasu i cierpliwości. Kurowska piętnuje chociażby długi czas oczekiwania na wizyty u specjalistów i na konieczne zabiegi. A przecież w przypadku wszystkich schorzeń czas odgrywa kluczową rolę na ścieżce diagnostyczno-terapeutycznej. Nieleczona choroba z dnia na dzień może się coraz bardziej rozwijać, a pacjent będzie coraz bardziej podupadał na zdrowiu.
– Jak ktoś przyjdzie na Narodowy Fundusz Zdrowia i dostaje datę operacji za trzy lata, a znam nawet takich, którzy dostali za pięć lat, to przecież może zdarzyć się tak, że ta osoba po prostu umrze. Bo jeżeli konieczna jest operacja, to ona musi być zrobiona w ciągu paru miesięcy, a nie za kilka lat, bo to już będzie za późno. Może kiedyś to będzie miało ręce i nogi, że nie trzeba będzie korzystać z prywatnych gabinetów – mówi.
Aktorka zdążyła się już przekonać, że jakość leczenia jest zależna od tego, jak zasobny mamy portfel.
– Zdrowie jest przecież najważniejsze i teraz jeśli ktoś ma pieniądze, to po prostu idzie do prywatnego gabinetu. Ja na przykład nie wyobrażam sobie, żeby wyrywać zęby na NFZ, kiedy jeszcze nie stać by mnie było na znieczulenie – przyznaje Joanna Kurowska.
Czytaj także
- 2024-12-20: Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
- 2024-12-27: Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
- 2024-12-16: Na przewlekłą chorobę nerek cierpi w Polsce 4,5 mln osób. Pacjenci apelują o szerszy dostęp do leczenia, które opóźnia dializy
- 2024-12-05: Saszetki nikotynowe dodane na finiszu prac do ustawy tytoniowej. Pracodawcy RP: to kontrowersyjna wrzutka legislacyjna
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-30: Mija rok obowiązywania ustawy o opiece geriatrycznej. W systemie opieki nad seniorami zmieniło się niewiele
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Nowy rok to dobry moment na refleksję nad celami finansowymi. Polacy mają coraz większą świadomość konieczności budowania kapitału
Pandemia, wojna w Ukrainie i najwyższa od kilkudziesięciu lat inflacja – wszystkie te kryzysy, które wydarzyły się w ciągu niespełna pięciu lat, nadszarpnęły oszczędności Polaków i wielu z nich skłoniły do zastanowienia się nad swoją przyszłością finansową i jej zabezpieczeniem. Wciąż jednak na tle innych krajów UE poduszka finansowa Polaków jest skromna. Według Doroty Sierakowskiej, analityczki rynków surowcowych, przedsiębiorczyni i inwestorki, przełom roku to dobry moment na podjęcie planów finansowych, a najważniejszą zasadą inwestycji, chroniącą przed kryzysami, powinno być zróżnicowanie portfela.