Newsy

Karolina Cwalina-Stępniak: Dowiedziałam się, że jestem w ciąży, na początku kwarantanny. Pierwsze dwa miesiące właściwie przespałam

2020-07-16  |  06:31

Ekspertka w zakresie rozwoju osobistego tłumaczy, że czas kwarantanny był dla niej wyjątkowo przyjemny. Dzięki temu, że świat zwolnił, ona również mogła wreszcie odpocząć od pracy i obowiązków. Karolina Cwalina-Stępniak spodziewa się dziecka. O ciąży dowiedziała się tuż po ogłoszeniu stanu epidemii w Polsce. Mimo to nie poddała się społecznej panice. Wręcz przeciwnie, czas izolacji wykorzystała głównie na odpoczynek i dbanie o zdrowie.

Coach wróciła już do aktywności zawodowej. Chociaż nadal przestrzega zaleceń profilaktycznych i nie bagatelizuje problemu, stara się zachować zdrowy rozsądek i nie popadać w panikę. Nie zamyka się w domu, ponieważ lubi spędzać czas aktywnie, na przykład spotykając się z przyjaciółmi i rodziną.

– Jestem w szóstym miesiącu ciąży, mimo to powoli wracam do normalności. Nadal uważam, myję ręce, dbam o siebie i staram się nie przebywać w wielkich skupiskach ludzi, ale właściwie prowadzę już tryb życia sprzed pandemii. Zawodowo i towarzysko robię to, co robiłam wcześniej. Spotkania staram się odbywać w mniejszym gronie – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Karolina Cwalina-Stępniak.

Coach przyznaje, że przerwa od zawodowych obowiązków, spowodowana nagłym wybuchem pandemii, pozwoliła jej odprężyć się i zregenerować siły. Na co dzień bardzo intensywnie pracuje i nie ma zbyt wiele czasu dla siebie. Dzięki kwarantannie wreszcie mogła odpocząć od nadmiaru zajęć, nowych projektów i biznesowych zobowiązań. Było jej to potrzebne, tym bardziej że już niedługo zostanie mamą.

– Gdy kwarantanna się rozpoczęła, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Pierwsze dwa miesiące właściwie przespałam. Okres pandemii był najlepszym, co mogło mi się przydarzyć. Moja rodzina twierdzi, że powinnam dziękować Bogu, ponieważ w normalnych warunkach nie mogłabym pozwolić sobie na to, żeby aż tak zwolnić – tłumaczy.

Karolina Cwalina-Stępniak nie ukrywa, że koronawirus znacząco wpłynął na jej finanse. Przyznaje jednak, że przymusowe wakacje od pracy były wyjątkowo przyjemne. Docenia wartości niematerialne, w konsekwencji cieszy się, że mogła więcej czasu spędzić z bliskimi. Dzięki wielotygodniowej przerwie obecnie realizuje zawodowe projekty z podwójnym entuzjazmem i jeszcze większą energią.

– Oczywiście kwarantanna odbiła się na mojej aktywności biznesowej. Jednak w ogólnym rozrachunku i po przeanalizowaniu zysków i strat jestem bardzo zadowolona, że mogłam po prostu poleżeć  – zaznacza.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny

Nowy juror w programie „Must Be the Music” podkreśla, że ta rola jest dla niego niezwykłą przygodą, bo dzięki niej nie tylko może odkrywać młode talenty, ale także nieznane dotąd aspekty swojej kariery artystycznej. Ocenianie uczestników nie jest prostą sprawą, ale Sebastian Karpiel-Bułecka nie chce nikomu dawać złudnych nadziei i chwalić kogoś tylko po to, żeby nie zrobić mu przykrości. Wokalista wychodzi z założenia, że jeśli ktoś decyduje się na udział w tym programie, to musi być przygotowany na każdą ocenę, nawet tę najbardziej surową.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.