Newsy

Kasia Moś: Od najmłodszych lat chciałam zmieniać los zwierząt. Nigdy nie przechodzę obojętnie wobec ich krzywdy

2017-10-10  |  06:41

Wokalistka ma w domu pięć psów i dwa koty. Z wyjątkiem Coco – suczki w typie pekińczyka, pozostałe zwierzaki zostały przygarnięte ze schroniska, znalezione na ulicy bądź trafiły do niej z polecenia znajomych. Niemal wszystkie potrzebowały też natychmiastowej pomocy. Wokalistka od dzieciństwa staje w obronie pokrzywdzonych zwierząt, którym właściciele zgotowali prawdziwe piekło, angażuje się w akcje charytatywne i zachęca do adopcji czworonogów.

– To jest Mimi, piesek, którego zaadoptowaliśmy pół roku temu ze schroniska w Radomiu. On jest z programu Misja Pies. W domu ma jeszcze czworo psiego rodzeństwa, jednego chłopczyka Felusia, Gagę, Zetkę i Coco, ma jeszcze kotka Manię i Milusia – mówi agencji Newseria Lifestyle Kasia Moś, wokalistka.

Kasia Moś podkreśla, że nie wyobraża sobie życia bez zwierząt w swoim domu. Serce wokalistki zdobywają szczególnie te najbardziej pokrzywdzone przez życie. By zwrócić uwagę na prawa zwierząt i ich godne życie, wokalistka zdecydowała się na sesję dla „Playboya”. Na zdjęciach wystąpiła z bezdomnymi psami czekającymi na kochające rodziny. Wszystkie miały więcej niż 7 lat, a takimi zwierzakami mało kto się interesuje.

– Od najmłodszych lat postawiłam sobie za cel, żeby odrobinę zmieniać los chociaż paru zwierząt w moim najbliższym moim otoczeniu. I tak staram się żyć, tak staram się postępować, nie przechodzę obojętnie wobec krzywdy jakiegokolwiek zwierzęcia czy to ptaszek, gołąbek, piesek, kotek, nieważne, zawsze pomagam. Tak zostałam wychowana – mówi Kasia Moś.

Pupile wokalistki zaakceptował i pokochał również jej partner.

– Całe szczęście mam takiego faceta, który mówi: Kasia, tak, pieski jak najbardziej tak, więc akurat jestem szczęściarą. Poza tym taki facet, który powie: Pieski nie, a ty tak, to znaczy, że to nie jest ten facet. Maciek też bardzo kocha zwierzęta, też jest bardzo wrażliwy i cieszy się, że są – mówi Kasia Moś.

Moś przyznaje jednak, że licznych zobowiązań zawodowych i opieki nad pupilami nie udałoby się pogodzić bez pomocy rodziny.

– Moja mama i moja ciocia mają nie tylko do ogarnięcia siedem naszych zwierząt, lecz także mają również do ogarnięcia Lalusia, czyli pieska z Ukrainy bez przednich nóg, którego zaadoptowaliśmy. Mają Bubu, mieszankę jamnika z nie wiadomo czym, zupełnie dziwna rasa, dziwna mikstura się z niego zrobiła. Oprócz tego jest jeszcze Zośka, do tego królik Trusia. Gdy moja kuzynka przywiezie koty, są jeszcze trzy koty. Serdecznie zapraszamy do Mszany Dolnej, do naszego domku, naprawdę bardzo sympatycznie, cichutko tam jest – zapewnia Kasia Moś.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

NEWSERIA POLECA

Bezpieczeństwo najważniejsze dla pacjentów decydujących się na zabiegi korekty wad wzroku

Wady refrakcji, takie jak krótkowzroczność, astygmatyzm czy starczowzroczność, można skutecznie i trwale usunąć. Kwestii bezpieczeństwa zabiegów korekcji wad wzroku dotyczy najwięcej obaw pacjentów, którzy myślą o takim kroku. Tutaj z pomocą przychodzą certyfikaty spełnianych norm jakości, akredytacje poszczególnych placówek oraz potwierdzenie kwalifikacji lekarzy chirurgów.

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Ochrona środowiska

Susza stała się już corocznym zjawiskiem w Polsce. Lokalne inicjatywy mogą wiele zmienić

Polskie lato coraz bardziej zaczyna przypominać temperaturami to śródziemnomorskie. Rośnie liczba dni z temperaturą przekraczającą 30 st. C i tropikalnych nocy, a fale upałów sprzyjają nasilaniu się susz. Wylesianie i powiększanie obszarów nieprzepuszczalnych, w połączeniu z wadliwą gospodarką wodną, zwiększa w ostatnich dekadach „ucieczkę” wody z obszaru Polski, powodując większą intensywność skutków suszy – wynika z analizy „Nauki o klimacie”. Problemem jest brak spójnej i konsekwentnej polityki gospodarowania zasobami wodnymi.

Muzyka

Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy

Artysta przyznaje, że w branży muzycznej są ludzie, którzy zamiast wspierać młodych wykonawców w budowaniu kariery, po prostu chcą tylko zarobić na swoich „podopiecznych”. Dawid Kwiatkowski przestrzega więc wszystkich, którzy stają na scenie „Must Be the Music” i innych talent show, by nie ufali każdemu, kto się do nich odezwie po programie i zaproponuję współpracę, bo bardzo możliwe, że będzie mu zależało tylko na tym, by wykorzystać ich „pięć minut” dla własnych korzyści. On sam również padł ofiarą takich oszustów i musiał walczyć z nimi w sądzie.