Newsy

Krzysztof Gojdź: chciałbym miesiąc mieszkać w Polsce, a miesiąc w South Beach

2018-02-19  |  06:18

Nie wyobrażam sobie całkowitego życia bez Warszawy – przyznaje lekarz. Twierdzi, że uwielbia swoją pracę i pacjentów w Polsce, potrzebuje jednak słońca Florydy i życiowej beztroski jej mieszkańców. Dlatego zamierza dzielić swoje życie między Polskę a USA.

Krzysztof Gojdź od kilku lat mieszka i pracuje w Polsce – tu otworzył sieć klinik medycyny estetycznej i zaangażował się w projekty telewizyjne. Latem 2017 roku kupił jednak mieszkanie w Miami, mieście położonym w południowo-wschodniej części Florydy. Twierdzi, że jego celem jest dzielenie życia między Warszawę a Miami, nie chce bowiem całkowicie wyprowadzać się z Polski.

– Kocham nasz kraj, kocham swoich pacjentów, swoją pracę, nie wyobrażam sobie całkowitego życia bez Warszawy – mówi Krzysztof Gojdź agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Lekarz twierdzi, że idealną sytuacją byłoby dla niego mieszkanie po kilka tygodni w Polsce i w USA. Gdy przebywa w rodzinnym mieście brakuje mu bowiem słońca i beztroski Florydy.

– Taka ucieczka do Miami, w ciepłe, gdzie ludzie się uśmiechają, gdzie jest fajny lifestyle, jest mi absolutnie potrzebna. Chciałbym więc miesiąc mieszkać w Polsce, miesiąc w South Beach – mówi Krzysztof Gojdź.

Gospodarzowi programu „Niezwykłe przypadki medyczne” nie przeszkadza panujący w Miami kult pięknego ciała. Jest zadowolony ze swojej obecnej wagi, choć nie ukrywa, że lubi dobrą kuchnię i nie pilnuje diety obsesyjnie. Lekarz jest zdania, że na co dzień należy się zdrowo odżywiać, od czasu do czasu można pozwolić sobie na drobne kulinarne grzeszki.

– Myślę, że jestem szczupły, teraz bardzo dużo trenuję do nowego projektu telewizyjnego, więc na pewno zrzucę trochę te zbędne kilogramy, mam ich około czterech – mówi Krzysztof Gojdź.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje

Nowy juror w programie „Must Be the Music” przyznaje, że na planie produkcji panują duże emocje. Na castingi zgłosiło się bowiem wielu utalentowanych solistów i różne zespoły muzyczne, a każdy chce wypaść jak najlepiej i przejść do kolejnego etapu. Niektórzy uczestnicy próbują w kuluarach zbliżyć się do jurorów i być może w ten sposób też coś „ugrać”, ale Dawid Kwiatkowski zaznacza, że on sam nie daje się w żaden sposób przekupić. Jest obiektywny, bezstronny i jego ocena podyktowana jest tylko tym, co widzi i słyszy ze sceny.

Edukacja

Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem

Około 50 mln, czyli 31 proc. kobiet w Unii Europejskiej doznało w swoim życiu przemocy seksualnej lub fizycznej – wynika z europejskiego badania przemocy uwarunkowanej płcią. Do takich aktów dochodzi zarówno w domach, jak i w miejscach pracy czy przestrzeni publicznej, w różnych środowiskach. Dyrektywa, która ma pomóc walczyć z tym zjawiskiem, weszła już w życie, ale państwa członkowskie mają ją wdrożyć do polowy 2027 roku.

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.