Newsy

Maja Ostaszewska: Nigdy w życiu nie miałam na sobie prawdziwego futra. Nie godzę się na zabijanie zwierząt dla czyjegoś kaprysu modowego

2019-11-28  |  06:17

Aktorka radykalnie sprzeciwia się przemysłowi futrzarskiemu, który bazuje na cierpieniu zwierząt. Maja Ostaszewska nie nosi futer i do tego samego zachęca inne kobiety. Jej zdaniem sztuczne produkty są o wiele atrakcyjniejsze. Według najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie Stowarzyszenia „Otwarte Klatki” wynika, że już 73 proc. społeczeństwa uważa hodowanie i zabijanie zwierząt dla ich futra za niedopuszczalne.

Zdaniem Mai Ostaszewskiej w dzisiejszych czasach wybór garderoby nikomu nie powinien sprawiać kłopotów. Futra nie są już wyznacznikiem klasy, zamożności czy dobrego gustu. Warto więc szukać w sklepach ich zamienników.

– Nigdy w życiu nie miałam na sobie prawdziwego futra, bo mam to szczęście, że moi rodzice zarazili mnie empatią do zwierząt. Czy jestem przez to uboższa? Nie. W dzisiejszych czasach mamy ogrom zamienników, mam w swojej szafie jedno sztuczne futro, od lat zresztą to samo, mam obszycia ze sztucznego futerka, z takiego misia jak pluszak, które są bardzo przyjemne. Nie ma najmniejszego powodu, żeby mieć te prawdziwe futra, za którymi po prostu stoi okrutne traktowanie zwierząt. Warto wspierać te marki, a jest ich coraz więcej, które wycofały futra ze swoich kolekcji – mówi agencji Newseria Maja Ostaszewska.

Z badań przeprowadzonych przez Centrum Badawczo-Rozwojowe Biostat na zlecenie Stowarzyszenia „Otwarte Klatki” wynika, że przemysł futrzarski jest w kryzysie – produkcja skór w przeciągu ostatnich lat spadła o prawie 50 proc.

– Te małe hodowle, takie przydomowe, znikają jedna za drugą, już prawie w ogóle w Polsce ich nie ma, natomiast funkcjonują olbrzymie hodowle przemysłowe, które są takimi, powiedziałabym, fabrykami znęcania się. Futro to jest czyste okrucieństwo. W dzisiejszych czasach nie żyjemy w jaskiniach i nie ma najmniejszego powodu, żebyśmy chodzili w futrach, żebyśmy używali obszyć futrzanych – mówi Maja Ostaszewska.

W Polsce na futra zabija się rocznie kilka milionów zwierząt. Hodowane są one w bardzo małych klatkach, bardzo często nie mają też odpowiedniej opieki weterynaryjnej.

– Zwierzęta żyją w niewielkich klatach, a przecież one potrzebują przestrzeni do życia, do zabawy. Zabijane są również w okrutny sposób, nie dba się o ich stan zdrowia, bo hodowcy zwracają uwagę tylko na futro, a zwierzęta traktują całkowicie przedmiotowo. To, co się dzieje, jest absolutnie nieakceptowalne, niewytłumaczalne i niehumanitarne. Nie możemy się na to godzić – mówi Maja Ostaszewska.

Ostaszewska jest zbulwersowana tym, w jakich warunkach przetrzymywane są zwierzęta. Dlatego też bez wahania wzięła udział w happeningu „Polska Wolna od Futer” zorganizowanym przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki przed gmachem Sejmu RP. Chodziło o to, by przypomnieć politykom nowej kadencji ich niedawne deklaracje poparcia dla wprowadzenia zakazu. Akcja została przygotowywana w ramach kampanii społecznej „Cena futra".   

– Bardzo ważnym aspektem jest to, że ponad 70 proc. naszego społeczeństwa, a być może dużo więcej, ale to są takie dane niezbite, przeciwstawia się hodowli zwierząt na futra. Polacy po prostu nie chcą tych hodowli w naszym kraju. Coraz więcej krajów wokół nas wprowadza ten zakaz. My jesteśmy naprawdę coraz bardziej osamotnieni jako ci liderzy w produkcji, bo tutaj nawet to słowo „hodowla” właściwie nie pasuje, bo to jest produkowanie czy traktowanie żywych istot jak przedmioty i produkowanie futer, kompletnie nie licząc się z ich cierpieniem – mówi Maja Ostaszewska.

Zdaniem Mai Ostaszewskiej w kwestii mody na noszenie prawdziwych futer środowisko artystyczne jest podzielone. Choć coraz więcej osób takim okryciom wierzchnim mówi stanowcze NIE, to nadal nie brakuje też tych, dla których prawdziwe futro to luksus.

– Myślę, że coraz większa część ludzi ma świadomość tego, co stoi za produkcją futra. Cudowne jest to, że stało obciachem być w futrze. I nawet te osoby, które lubiły futra, gdzieś to czują, że spotkają się z ostrą krytyką. Ale np. część osób nie zwraca po prostu na to uwagi. Wydaje mi się, że Polacy bardzo chętnie kupowaliby również te obszycia kołnierzy ze sztucznym futerkiem, ja sama lubię takie misie pluszowe i mam kilka takich, ale ponieważ na wieszakach wiszą te z prawdziwymi futrami, to biorą takie – mówi Maja Ostaszewska.

Z naturalnych futer w swoich kolekcjach rezygnują największe domy mody, m.in. Versace, Gucci, Prada czy Michael Kors. Do programu Sklepy Wolne od Futer dołączyło już ponad 1 000 firm.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny

Nowy juror w programie „Must Be the Music” podkreśla, że ta rola jest dla niego niezwykłą przygodą, bo dzięki niej nie tylko może odkrywać młode talenty, ale także nieznane dotąd aspekty swojej kariery artystycznej. Ocenianie uczestników nie jest prostą sprawą, ale Sebastian Karpiel-Bułecka nie chce nikomu dawać złudnych nadziei i chwalić kogoś tylko po to, żeby nie zrobić mu przykrości. Wokalista wychodzi z założenia, że jeśli ktoś decyduje się na udział w tym programie, to musi być przygotowany na każdą ocenę, nawet tę najbardziej surową.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.