Newsy

Odeta Moro: to, że jestem agentem, ukrywałam nawet przed moją córką

2017-06-06  |  06:42

Ulżyło mi, gdy wszystko się skończyło twierdzi dziennikarka. Przyznaje, że konieczność ukrywania swojej prawdziwej roli w programie „Agent: Gwiazdy” przez wiele miesięcy kosztowało ją wiele trudu. Prawdy nie znała nawet 14-letnia córka. Czas spędzony w Argentynie na planie programu gwiazda wspomina jednak jako wielką przygodę.

W programie „Agent: Gwiazdy 2” wzięło udział czternastu uczestników. W każdym odcinku musieli oni wykonywać określone zadania umysłowe lub fizyczne, za które otrzymywali pieniądze. W grupie znajdował się tytułowy agent, którego celem było uniemożliwienie pozostałym uczestnikom reality show wywiązanie się z kolejnych misji. Agentem tegorocznej edycji programu okazała się Odeta Moro.

– To był fajny czas, wielka przygoda i już chyba zawsze będę agentem – mówi dziennikarka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazda musiała działać tak, by nikt nie zorientował się, że to ona jest agentem. Program kręcony był wczesną jesienią, widzowie TVN zobaczyli go natomiast dopiero wiosną tego roku. Oznacza to, że Odeta Moro musiała ukrywać swoją prawdziwą rolę w reality show przez ponad pół roku. Dziennikarka twierdzi, że było to trudne zadanie.

– To, że jestem agentem ukrywałam przed wszystkimi łącznie z moją córką. Ona oglądała i też nie wiedziała, że jestem agentem, więc naprawdę zrobiłam uff, jak to się skończyło mówi Odeta Moro.

Dziennikarka podkreśla, że nie była w żaden sposób przygotowywana do roli agenta. Nie przeszła szkolenia z zakresu mowy ciała lub podstaw aktorstwa. Wielokrotnie rozmawiała jednak z twórcami programu „Agent: Gwiazdy”, jak powinna się zachowywać na planie programu.

– Myślę że jakaś dojrzałość emocjonalna, to jest coś, na co producenci postawili, i dużo pracy, konsultacji, analiz, co można, a czego nie, a potem ocena sytuacji –  mówi Odeta Moro.

Zwycięzcą programu „Agent: Gwiazdy 2” została Daria Ładocha. Blogerka pokonała m.in. Jarosława Kreta, Tomasza Niecika, Mateusza Magę, Alana Andersza i Piotra Kędzierskiego. Program nagrywany był w Argentynie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.