Mówi: | Paweł Cattaneo |
Funkcja: | uczestnik programu „Warsaw Shore” |
Newsy
Paweł Cattaneo o Trybsonie: dla mnie ten człowiek nie istnieje
2014-07-02 | 07:20
Paweł Cattaneo z „Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy” nie utrzymuje kontaktu z Trybsonem. Panowie, którzy niegdyś pozostawali w serdecznych relacjach, dziś są zaciekłymi wrogami. Cattaneo wyznaje, że gdyby spotkał Trybsona na ulicy, udawałby, że go nie zna.
– W pierwszym sezonie nasze relacje były dobre, naprawdę się lubiliśmy. Później wszystko się popsuło. Wydaje mi się, że górę wzięła zazdrość. Zawsze lubiłem Elizę, ona lubiła mnie, potrafiliśmy ze sobą rozmawiać po nocach, byliśmy zwykłymi przyjaciółmi. Ani ja od niej nic nie chciałem, ani ona ode mnie. Ale on chyba nie jest w stanie tego zrozumieć i u Wojewódzkiego tak naprawdę pokazał, jaki jest – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Paweł Cattaneo.
Trybson w programie Kuby Wojewódzkiego nazwał Cattaneo „Turboruchaczem” i przyznał, że go nie lubi. Cattaneo przypuszcza, że kolega jest zazdrosny o jego relację z Elizą, jak jednak sam przyznaje, z koleżanką z programu łączyła go jedynie przyjaźń.
– Nie wiem, czemu tak powiedział, bo to wszystko to stek bzdur. I każdy tak uważa, obojętnie, kogo spytacie z „Ekipy”. Jednak górę wzięły emocje – to, że jest zazdrosny o Elizę, ale to jest jego sprawa. Mnie to nie interesuje. Może chodziło mu też o to, żeby ludzie nie zapomnieli o nim, bo odchodzi z „Ekipy”? Nie wiem, nie moja bajka. Dla mnie ten człowiek po prostu nie istnieje – mówi Cattaneo.
Paweł stara się zapomnieć o konflikcie z Trybsonem i nie chce mieć z nim nic wspólnego i przyznaje, że gdyby spotkał go na ulicy, zignorowałby go.
– Chyba udawałbym, że go nie widzę, bo nie interesuje mnie ta osoba. Jego zachowanie było dziecinne i nie na miejscu. Jeżeli coś ma do mnie, może zadzwonić, możemy się spotkać. Mógł mi powiedzieć: „Paweł, słuchaj, nie pasuje mi to i to, jestem zazdrosny o Elizę, mógłbyś z nią nie utrzymywać kontaktu, bo naprawdę źle się z tym czuję”. Okej, to zrozumiem, to jest jego dziewczyna. Tym bardziej że Eliza jest dla mnie tylko przyjaciółką – tłumaczy Paweł.
Według Pawła „Ekipa” w obecnym składzie jest dużo silniejsza i stała się jedną dużą rodziną. Obsada „Warsaw Shore” lepiej się poznała i zaakceptowała nowych uczestników: Ptysia, Alana i Malwinę.
Paweł stara się zapomnieć o konflikcie z Trybsonem i nie chce mieć z nim nic wspólnego i przyznaje, że gdyby spotkał go na ulicy, zignorowałby go.
– Chyba udawałbym, że go nie widzę, bo nie interesuje mnie ta osoba. Jego zachowanie było dziecinne i nie na miejscu. Jeżeli coś ma do mnie, może zadzwonić, możemy się spotkać. Mógł mi powiedzieć: „Paweł, słuchaj, nie pasuje mi to i to, jestem zazdrosny o Elizę, mógłbyś z nią nie utrzymywać kontaktu, bo naprawdę źle się z tym czuję”. Okej, to zrozumiem, to jest jego dziewczyna. Tym bardziej że Eliza jest dla mnie tylko przyjaciółką – tłumaczy Paweł.
Według Pawła „Ekipa” w obecnym składzie jest dużo silniejsza i stała się jedną dużą rodziną. Obsada „Warsaw Shore” lepiej się poznała i zaakceptowała nowych uczestników: Ptysia, Alana i Malwinę.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.