Mówi: | Robert Leszczyński |
Funkcja: | dziennikarz, krytyk muzyczny |
Newsy
Robert Leszczyński ufarbuje sobie włosy w kolorach tęczy
2013-12-02 | 11:45
Robert Leszczyński chce zamanifestować swój sprzeciw wobec chuligaństwa, które miało miejsce 11 listopada. Zapowiada, że ufarbuje włosy w kolorach tęczy. Jego zdaniem, barwna konstrukcja na Placu Zbawiciela to był najważniejszy symbol Warszawy. Celowe jej podpalenie to akt wandalizmu i nie można przejść obok niego obojętnie.
Robert Leszczyński znany jest ze swoich kontrowersyjnych poglądów i odważnych wypowiedzi. Tym razem dziennikarz zdecydował
się na gest w pewien sposób symboliczny – chce ufarbować włosy w kolorach tęczy.
– Ja tę fryzurę chcę zrobić na jeden, dwa albo trzy dni. Chcę przypominać i pokazać ludziom, jak ważna rzecz się stała. To nie jest żaden zarodnik zarazy. To była przepiękna rzecz, która była w centrum Warszawy i dwa dni przed spaleniem powiedziałem w telewizji, że jest to najważniejszy symbol Warszawy, który mi się najpiękniej kojarzy. Piękniej niż Pałac Kultury i Stadion Narodowy – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle, Robert Leszczyński.
Dziennikarz twierdzi, że nie chce prowokować, tylko pokazać, że solidaryzuje się z mieszkańcami Warszawy i powiedzieć głośne „NIE” chuligańskim wybrykom.
– Mam nadzieję, że do wszystkich Polaków dotrze to, co się tam tak naprawdę stało, co symbolizowała ta tęcza. Ona nie symbolizowała żadnego homoseksualizmu, była za to bliska bardzo wielu młodym ludziom – dodaje Robert Leszczyński.
Robert Leszczyński nie może pogodzić się z tym, że po raz kolejny bezmyślnie zniszczono konstrukcję, która była efektem wspólnej pracy ponad tysiąca osób.
– Jest zrobiona przez dzieci, przez osoby bezrobotne. Była robiona w różnych dziwnych miejscach, takich jak Centrum Nauki Kopernik, gdzie ludzie przychodzili w wolnych chwilach i robili te kwiatki, bo tęcza jest z kwiatków. I celowe podpalenie tęczy oraz pogonienie straży pożarnej, która dostała kamieniami, jest rzeczą tak symboliczną, że należy ją co jakiś czas przypominać – tłumaczy Robert Leszczyński
Prezydent Warszawy zapowiedziała, że tęcza zostanie odbudowana. Nowa instalacja będzie kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Robert Leszczyński znany jest ze swoich kontrowersyjnych poglądów i odważnych wypowiedzi. Tym razem dziennikarz zdecydował
się na gest w pewien sposób symboliczny – chce ufarbować włosy w kolorach tęczy.
– Ja tę fryzurę chcę zrobić na jeden, dwa albo trzy dni. Chcę przypominać i pokazać ludziom, jak ważna rzecz się stała. To nie jest żaden zarodnik zarazy. To była przepiękna rzecz, która była w centrum Warszawy i dwa dni przed spaleniem powiedziałem w telewizji, że jest to najważniejszy symbol Warszawy, który mi się najpiękniej kojarzy. Piękniej niż Pałac Kultury i Stadion Narodowy – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle, Robert Leszczyński.
Dziennikarz twierdzi, że nie chce prowokować, tylko pokazać, że solidaryzuje się z mieszkańcami Warszawy i powiedzieć głośne „NIE” chuligańskim wybrykom.
– Mam nadzieję, że do wszystkich Polaków dotrze to, co się tam tak naprawdę stało, co symbolizowała ta tęcza. Ona nie symbolizowała żadnego homoseksualizmu, była za to bliska bardzo wielu młodym ludziom – dodaje Robert Leszczyński.
Robert Leszczyński nie może pogodzić się z tym, że po raz kolejny bezmyślnie zniszczono konstrukcję, która była efektem wspólnej pracy ponad tysiąca osób.
– Jest zrobiona przez dzieci, przez osoby bezrobotne. Była robiona w różnych dziwnych miejscach, takich jak Centrum Nauki Kopernik, gdzie ludzie przychodzili w wolnych chwilach i robili te kwiatki, bo tęcza jest z kwiatków. I celowe podpalenie tęczy oraz pogonienie straży pożarnej, która dostała kamieniami, jest rzeczą tak symboliczną, że należy ją co jakiś czas przypominać – tłumaczy Robert Leszczyński
Prezydent Warszawy zapowiedziała, że tęcza zostanie odbudowana. Nowa instalacja będzie kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.