Mówi: | Tomasz Ciachorowski |
Funkcja: | aktor |
Tomasz Ciachorowski: Nie wzrusza mnie widok tłustego bobaska. Dzieci są nieobliczalne i często płaczą bez powodu
Aktor podkreśla, że nie odkrył w sobie jeszcze instynktu ojcowskiego i zwyczajnie nie lubi przebywać z dziećmi. Najbardziej irytuje go płacz maluchów i trudność w nawiązaniu z nimi kontaktu. Aktor przyznaje, że wspólny język dużo łatwiej jest mu znaleźć z psem.
Tomasz Ciachorowski nie zaskarbił sobie sympatii fanów „M jak miłość”, bo gra postać, której raczej nie da się lubić. Jego bohater Artur robi wszystko, by rozdzielić swoją byłą narzeczoną z ukochanym. W imię chorej miłości stosuje groźby, przemoc i zastraszanie. Posuwa się nawet do sfałszowania badań genetycznych, by zabrać im dziecko. Na ekranie Ciachorowski czule opiekuje się maleńką Mają i chce udowodnić, że będzie dla niej najlepszym ojcem. Nagrania tych scen z pewnością nie należały do najłatwiejszych, bo prywatnie aktor nie lubi kontaktu z dziećmi.
– Nie przepadam za dziećmi, wolę psy. Taka jest prawda, nie wszyscy kochamy dzieci, nie bójmy się do tego przyznać. Nie wzrusza mnie widok tłustego bobaska i wolę obcować z dorosłymi ludźmi. Nie wiem, z czego to wynika, być może dlatego tak jest, że dzieci są nieprzewidywalne, nieobliczalne, że płaczą z różnych, dla mnie niezrozumiałych, powodów i chyba nie odkryłem w sobie jeszcze instynktu ojcowskiego – mówi agencji Newseria Lifestyle Tomasz Ciachorowski, aktor.
Ciachorowski przyznaje, że za wyrażanie takich opinii spadła na niego spora fala krytyki. Niemniej jednak, aktor nie zamierza niczego udawać tylko po to, by się komuś przypodobać.
– Spotkałem się z opinią, że nie wypada takich rzeczy mówić publicznie, ale jestem zdeklarowanym psiarzem i psy mnie rozczulają, psy rozumiem, mam teriera, z którym mamy jakiś wspólny język i bardzo silną więź. Może kiedyś przekonam się do dzieci – mówi Tomasz Ciachorowski.
Aktor podkreśla, że dorośli w otoczeniu dzieci często stają się infantylni – zdrabniają, szczebiotają, przez co niektórym mogą wydawać się po prostu śmieszni. Między innymi również z tego powodu on nie chce stawać w tym samym szeregu i na siłę starać się być miłym dla najmłodszych.
Czytaj także
- 2024-11-26: RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-11-14: Artur Barciś: Wystawy sklepowe są już świąteczne – to jest biznes. Jednak kolędy słuchane od listopada zaczynają się nudzić
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-11-12: Tomasz Tylicki: W programach na żywo jak „Pytanie na śniadanie” niezbędna jest swoboda. Jeżeli scenariusz za dużo by nam narzucał, to byłoby sztywno
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-10-10: Już sześciolatki korzystają z bankowości elektronicznej. Często nie są świadome cyberzagrożeń
- 2024-09-27: MNiSW wspiera programy badawcze dotyczące żywienia. W planach jest też popularyzacja zdrowej diety
- 2024-09-25: 94 proc. dzieci ma problem z podstawowymi umiejętnościami ruchowymi. Potrzebne zmiany w lekcjach WF-u
- 2024-09-13: Monika Miller: Zastanawiam się, czy chcę ślubu tradycyjnego, czy na przykład na plaży w Macedonii. Myślę też, czy zaprosić gości i czy chcę rodzinę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy
Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.
Uroda
Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę
Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.
IT i technologie
Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu
Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.