Mówi: | Tomasz Makowiecki |
Funkcja: | wokalista |
Tomasz Makowiecki: Móc zaśpiewać w duecie z Katarzyną Nosowską to był dla mnie zaszczyt. Nasze wrażliwości są bardzo podobne do siebie
Katarzyna Nosowska gościnnie wystąpiła w nowym utworze wokalisty „Nie ma nas". Tomasz Makowiecki wspomina, że już w momencie, kiedy powstał szkielet tej piosenki, wiedział, że powinna ona być zaśpiewana na dwa głosy. Współpraca z legendarną artystką, podziwianą przez niego od wielu lat, to było dla niego ogromne wyróżnienie. Udało im się stworzyć wyjątkowy muzyczny duet, który zachwyca i niewątpliwie powoduje apetyt na więcej. Singiel jest zapowiedzią nowej płyty, która pojawi się na rynku wiosną przyszłego roku.
Ostatnia płyta Tomasza Makowieckiego zatytułowana „Moizm”, ukazała się dziewięć lat temu. Później artysta wydawał tylko pojedyncze single. Utwór „Nie ma nas” to pierwsza nowość po ponad rocznej przerwie wydawniczej. Autorem tekstu jest Roman Szczepanek, a muzykę skomponował sam artysta. Jak przyznaje, przed premierą tak się stresował, że emocje do tej pory nie opadły.
– Emocje jeszcze cały czas mi towarzyszą, jeszcze jestem taki zaaferowany całą tą sytuacją. Natomiast już cieszę się odbiorem i feedbackiem, jaki dostaję od słuchaczy, przez social media dociera do mnie bardzo dużo wiadomości. Jestem szczęśliwy z tego powodu. Jestem też w kontakcie z Kasią Nosowską i ona też pisze, że przed premierą miała tremę, ja nie spałem praktycznie całą noc, może tylko ze dwie godziny – mówi agencji Newseria Lifestyle Tomasz Makowiecki.
Niezwykle emocjonalny utwór „Nie ma nas” to majstersztyk zarówno, jeśli chodzi o warstwę muzyczną, jak i tekstową. Wybrzmiewa z niego ogromne poczucie samotności, a wykonanie go przez tak wrażliwych artystów jeszcze bardziej wzmacnia ten przekaz.
– W sumie to ja nie lubię opowiadać o swojej twórczości, lubię z kolei dać wolną rękę odbiorcom, jeżeli chodzi o interpretację, bo pewnie każdy ten utwór jest w stanie zinterpretować na swój sposób. Słyszę też, że jest to utwór dość uniwersalny. Natomiast dla mnie ta piosenka jest refleksją na temat stanu dzisiejszego świata i nas w tym dzisiejszym świecie. Ostatnie lata, w których przyszło nam żyć, wiążą się z ogromną specyfiką. Chciałbym więc, żeby ten utwór po prostu dawał ludziom nadzieję i skłaniał do autorefleksji – podkreśla.
Wokalista jest też bardzo podekscytowany tym, że mógł nagrać ten utwór z tak charyzmatyczną artystką, jaką jest Katarzyna Nosowska. Na początku nie był jednak pewien, czy jest szansa na taką współpracę.
– Jak powstał ten utwór, to miałem taką myśl, że to jest świetny materiał na duet. Długo zastanawiałem się, kogo zaprosić do współpracy, ale w momencie, kiedy przyszedłem do swojego wydawcy, do Universala, zapytano mnie, co myślę o Kasi Nosowskiej, i pomyślałem: no pewnie, to jest świetny pomysł, bardzo chętnie. Aczkolwiek miałem takie poczucie, że nie jest to w zasięgu mojej ręki, że jest to nierealistyczne. Zostałem jednak namówiony do tego, żebym spróbował i napisał do Kasi. Tak też zrobiłem, wysłałem do niej piosenkę mailem i chwilę później rozmawialiśmy przez telefon – mówi Tomasz Makowiecki.
Okazało się, że utwór natychmiast przypadł artystce do gustu i z przyjemnością odpowiedziała na propozycję współpracy.
– Kasia powiedziała mi, że ten utwór jest cudowny, że bardzo chętnie weźmie w nim udział i że w ogóle dziękuje, że pomyślałem o niej. Więc ja mówię: Kasia, to ja dziękuję, jestem twoim fanem, dla mnie to jest zaszczyt – mówi wokalista.
Artyści nie spotkali się jednak w tym samym czasie w studiu. Całość nagrali zdalnie – w samotności. Zdaniem piosenkarza dzięki temu ten utwór ma jeszcze większą siłę.
– Praca była zdalna i z perspektywy czasu uważam, że to było fajne, że nie doszło do tego spotkania. Dla mnie nagrywanie wokali jest tak intymną sytuacją, że ja mam coś takiego, że zawsze w studiu nie ma prawa być nikogo ze mną w tym czasie. Potrzebuję w tej chwili intymności. I kiedy rozmawiałem o tym przez telefon z Kasią, to okazało się, że ona ma dokładnie tak samo. Nasze wrażliwości są więc bardzo podobne do siebie – mówi.
Jak podkreśla, Katarzyna Nosowska jest dla niego autorytetem. To nie tylko niezwykle utalentowana wokalistka, ale również znakomita autorka tekstów.
– Z Kasią poznaliśmy się przez mojego ówczesnego producenta jakieś 18–19 lat temu, kiedy byłem tuż po „Idolu”. I mieliśmy okazję parę razy się spotkać. Konsultowała m.in. teksty na moją drugą płytę. Byłem wtedy w ogóle bardzo stremowany, że muszę jej pokazać rzeczy, które piszę. Później zdarzało nam się spotykać wielokrotnie na festiwalach, wspólnych koncertach – mówi Tomasz Makowiecki.
Piosenkarz zdradza też, że jest fanem Katarzyny Nosowskiej i zespołu Hey od czasów licealnych. Już wtedy ta legendarna wokalistka była dla niego inspiracją i niedoścignionym wzorem.
– Chodziłem na koncerty zespołu Hey, kupowałem płyty, koszulki. Kasia zawsze mi imponowała swoim talentem, swoją twórczością, więc bardzo cieszę się, że miałem okazję ją poznać i spotkać na swojej drodze, tym bardziej nagrać z nią wspólny duet. Jest to dla mnie ogromna nobilitacja – dodaje.
Tomasz Makowiecki zapowiada, że w tym roku ukażą się jeszcze kolejne jego single, a wiosną przyszłego roku planuje wydać płytę.
Czytaj także
- 2024-11-21: Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
- 2024-11-08: Katarzyna Ankudowicz: Jestem zdruzgotana i przerażona, że Donald Trump został prezydentem. On przecież się chwali, że Putin to jego najlepszy kumpel
- 2024-11-20: Katarzyna Ankudowicz: Jestem z przemocowego domu. Dużo kosztowało mnie, żeby wyjść z tego i zacząć funkcjonować bez piętna bycia totalnie gorszą
- 2024-10-18: Katarzyna Dowbor: Po rewolucji telewizja publiczna już staje na wszystkie nogi. Dobrze sobie teraz radzimy i wierzymy, że część osób wróci do nas
- 2024-11-05: Katarzyna Dowbor: Telewizja ma ogromną siłę i dzięki temu mogę zrobić coś dla innych. Nieważne, pod jakimi barwami – ważne, że się pomaga
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-12: Tomasz Tylicki: W programach na żywo jak „Pytanie na śniadanie” niezbędna jest swoboda. Jeżeli scenariusz za dużo by nam narzucał, to byłoby sztywno
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-10-21: Polsko-francuski zespół naukowców nagrodzony za opracowanie fluorescencyjnych barwników. W przyszłości mogą m.in. pomóc w leczeniu raka
- 2024-10-07: Nowotwór wykryty na wczesnym etapie może być całkowicie wyleczalny. Tylko co trzeci Polak wykonuje jednak regularne badania profilaktyczne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Nowe technologie
Artur Barciś: Od sztucznej inteligencji dowiedziałem się, że zmarłem na scenie. Dla niej jestem kompletnie nikim
Aktor nie ma wątpliwości, że sztuczna inteligencja będzie miała wpływ na zawody artystyczne, w tym aktorstwo, dubbing i lektorstwo. Zaznacza też, że może wprowadzać ludzi w błąd, bo na przykład kiedyś na jego temat wygenerowała nieprawdziwe informacje. Dlatego też podkreśla potrzebę stworzenia ram prawnych, aby chronić ludzi przed nieautoryzowanym używaniem ich wizerunku i tożsamości.
Gwiazdy
Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.