Newsy

Izabela Janachowska: zabolałoby mnie, gdyby mąż pisał z inną kobietą wiadomości albo wysyłał jej zdjęcia

2018-09-06  |  06:23

Podstawą udanego związku jest przyjaźń – uważa prezenterka. Wraz z mężem dba o to, by nigdy nie przestali się lubić, wzajemna sympatia jest bowiem równie ważna jak miłość. Gwiazda TVN jest przekonana, że w związku należy postępować ostrożnie, nawet drobnym zachowaniem można bowiem zranić partnera. Sama czułaby się niekomfortowo, gdyby jej mąż utrzymywał bliskie relacje z inną kobietą poprzez media społecznościowe. 

Izabela Janachowska od 2014 roku jest szczęśliwą żoną biznesmena Krzysztofa Jabłońskiego. Prezenterka jest przekonana, że w obecnych czasach znalezienie odpowiedniego partnera i utrzymanie związku na dłużej nie jest łatwe, nie ma też jednej recepty na udaną relację. Każda para musi wypracować własny sposób, obejmujący wiele czynników. Za podstawę udanego związku gwiazda TVN uważa jednak mocne uczucie łączące daną parę.

Bez niego w ogóle trudni mówić o ślubach, bo po co, czyli ta miłość, ale zawsze mówię, że dla mnie bardzo ważne w związku jest lubienie, bo mam wrażenie, że czasami ludzie się nadal kochają, ale już przestali się lubić – mówi Izabela Janachowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle. 

Prezenterka jest zdania, że w każdym związku musi być pierwiastek przyjaźni – wzajemna sympatia jest bowiem równie ważna jak miłość. Podkreśla, że wraz z mężem dba o to, by nie przestać się po prostu lubić.

Lubienie się powoduje, że chcemy z tą osobą przebywać, że czujemy się fajnie, że nie robimy sobie na złość, że się szanujemy, że się wspieramy – mówi Izabela Janachowska.

Gwiazda podkreśla, że w związku należy postępować ostrożnie, mając na względzie emocje partnera. Zdarza się bowiem, że ranimy drugą osobę nawet małym uczynkiem, nie zdając sobie z tego sprawy. To, co dla jednej osoby może być niewinnym flirtem, jej partner lub partnerka może uznawać za rodzaj zdrady. Każda para powinna więc wytyczyć własne granice tolerancji dla takich zachowań jak kontakty partnera ze znajomymi odmiennej płci czy też aktywność w mediach społecznościowych z tym związana.

– Myślę, że mnie by zabolało, jakby mój mąż pisał z jakąś inną kobietą wiadomości albo jej wysyłał zdjęcia, nie wiem, czy byłoby to zdradą, ale byłoby to na pewno bardzo niekomfortowe i nie chciałabym tego przeżyć – mówi Izabela Janachowska.

Zdaniem prezenterki wiele wynika z siły uczucia – im bardziej jeden z partnerów angażuje się w związek, tym mocniej mogą go ranić nawet tak niepozorne zachowania.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy

Artysta przyznaje, że w branży muzycznej są ludzie, którzy zamiast wspierać młodych wykonawców w budowaniu kariery, po prostu chcą tylko zarobić na swoich „podopiecznych”. Dawid Kwiatkowski przestrzega więc wszystkich, którzy stają na scenie „Must Be the Music” i innych talent show, by nie ufali każdemu, kto się do nich odezwie po programie i zaproponuję współpracę, bo bardzo możliwe, że będzie mu zależało tylko na tym, by wykorzystać ich „pięć minut” dla własnych korzyści. On sam również padł ofiarą takich oszustów i musiał walczyć z nimi w sądzie.

Prawo

Tak zwana sztuczna twórczość coraz popularniejsza. Wyzwaniem pozostają kwestie praw autorskich

Rosnąca popularność narzędzi AI spowodowała, że powstaje coraz więcej „dzieł sztuki”, będących wytworem działania algorytmów, które potrafią m.in. tworzyć muzykę dopasowaną do preferencji i nastroju, malować obrazy, a nawet pisać poezję czy scenariusze filmowe. To rodzi szereg wyzwań dotyczących praw autorskich. Są także wątpliwości dotyczące ochrony dzieł, z których AI się uczy. Narzucanie prawnych zakazów i obostrzeń może jednak nie przynieść efektów.

Podróże

Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie

Były piłkarz przyznaje, że z perspektywy uczestników program „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” to bardzo wymagające przedsięwzięcie. Dla niego ten format okazał się nie tylko testem fizycznym, ale także emocjonalnym, bo trzeba było stawić czoła zarówno rywalom, jak i własnym słabościom. Radosław Majdan zdradza też, że emocji nie brakowało już na lotnisku. Tuż po przylocie do Grecji okazało się bowiem, że jego walizka zaginęła. Na szczęście miał przy sobie kilka zapasowych ubrań.