Newsy

Joanna Racewicz: Radzę Monice Zamachowskiej, żeby była sobą, szła swoją drogą i nosiła wysoko głowę

2019-11-14  |  06:50

Dziennikarka kieruje ciepłe słowa do Moniki Zamachowskiej, bowiem kiedyś też była w takiej samej sytuacji, jak koleżanka po fachu. Z perspektywy czasu Joanna Racewicz wie, że koniec może być jednocześnie początkiem czegoś lepszego. Teraz związana jest ze stacją Polsat News.

Po zmianie władz TVP w 2015 roku Joanna Racewicz martwiła się o swoją przyszłość w tej stacji. Jej obawy z czasem sprawdziły się. Najpierw bowiem przestała prowadzić „Panoramę”, a po dwóch latach pożegnała się z „Pytaniem na śniadanie”, gdyż władze telewizji uznały, że prezenterka wykorzystywała markę tego programu do promocji innych produktów i mimo wielu upomnień nie stosowała się do zakazu. Sama zainteresowana stanowczo temu zaprzeczyła. Pod koniec października od prowadzenia śniadaniówki została też odsunięta Monika Zamachowska.

– Przeżyłam to i jak widać, można przez to przejść i można wstać z kolan. Nie, przepraszam, na żadnych kolanach żadna z nas nie była. Co mogę poradzić Monice? Żeby była sobą, żeby szła swoją drogą i żeby nosiła wysoko głowę. A jak ją znam, to wiem, że bez moich rad też sobie poradzi – mówi agencji Newseria Joanna Racewicz.

Monika Zamachowska pracowała w TVP 22 lata. Od 2013 roku była nieprzerwanie zatrudniona w „Pytaniu na śniadanie”. Sama zainteresowania unika komentarzy na ten temat. Wcześniej od prowadzenia programu śniadaniowego został też odsunięty Michał Olszański.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Konsument

Będzie ubywać mięsa na stołach Polaków. Eksperci radzą ograniczyć spożycie nawet o dwie trzecie

Produkcja zwierzęca nie zniknie, ale będzie musiała zostać ograniczona – oceniają eksperci rynku żywności i podkreślają, że przemawiają za tym zarówno względy zdrowotne, jak i środowiskowe. Obecnie przeciętny Polak zjada ok. 75 kg mięsa rocznie, a wskazywana przez dietetyków zdrowa granica to ok. 20–25 kg.

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.