Newsy

Karolina Pisarek: w „Top Model” obiecałam sobie, że pewnego dnia zdobędę okładkę „Glamour”. Wreszcie mi się to udało

2019-05-02  |  05:45

W moim życiu idą duże rzeczy, jestem tym zajarana – mówi modelka. Właśnie spełniła marzenie o pojawieniu się na okładce prestiżowego magazynu „Glamour”, w dodatku w sesji autorstwa Marcina Tyszki. Gwiazda twierdzi, że jest to jej największy sukces, na który pracowała od kilku lat. Jej zdaniem pokazuje to, że w życiu wszystko jest możliwe, jeżeli jest się gotowym na ciężką pracę.

Karolina Pisarek brała udział w 5. edycji programu „Top Model”, którą widzowie telewizji TVN oglądali jesienią 2015 roku. Uczestnicy reality show walczyli wówczas o międzynarodowy kontrakt z agencją modelek, nagrodę pieniężną oraz sesję zdjęciową na okładkę magazynu modowego „Glamour”. Przyszła modelka zajęła wówczas 2. miejsce, przegrywając jedynie z Radkiem Pestką. Nie zrezygnowała jednak z marzenia o pojawieniu się na okładce prestiżowego pisma. 

Pamiętam to, jakby to było wczoraj, stojąc na tej scenie obiecałam sobie, że pewnego dnia zdobędę tę okładkę. I się wydarzyło – mówi Karolina Pisarek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Modelka pojawiła się na okładce majowego wydania magazynu „Glamour”. Zdjęcia do tej sesji wykonał Marcin Tyszka, używając jedynie wysokiej jakości smartfona. Karolina Pisarek nie ukrywa, że jest to największy sukces w jej karierze, do którego konsekwentnie dążyła od czterech lat. Twierdzi, że już jako młoda, dopiero wchodząca w świat show-biznesu dziewczyna wymarzyła sobie okładkę „Glamour”.

– To był mój pierwszy punkt odniesienia, pierwszy cel, który po latach w tej pracy jednak się udało zorganizować. Jakie wnioski z tego wynoszę? Wszystko jest do zrobienia, nie ma w życiu limitów, po prostu ciężka praca, a wszystko będzie ci dane – mówi.

Karolina Pisarek nie ukrywa też, że spełnienie marzenia odnośnie pojawienia się na okładce „Glamour” to nie jest jedyne ważne wydarzenie w jej życiu zawodowym.

– Jestem bardzo podekscytowana i można powiedzieć zajarana tym, co będzie w przyszłości, bo idą duże rzeczy mówi modelka.

Podkreśla, że kariera stanowi w jej życiu priorytet, a w związku z tym jest w stanie zrobić wiele, by osiągnąć kolejne zawodowe cele. Dotyczy to m.in. eksperymentowania z wyglądem. Modelka przyznaje, że dojrzała do zmian i na obecnym etapie swojego życia, także zawodowego, jest otwarta na metamorfozy.

– Jestem na tak, bo uważam, że wyrosłam na pewną siebie kobietę, która po prostu nie boi się ryzykować – mówi Karolina Pisarek.

Zaznacza, że wiele zależy od projektu, w jaki się angażuje, nie ukrywa jednak, że jest dużo bardziej skłonna do eksperymentów niż cztery lata temu. Podczas metamorfozy w programie „Top Model” nie była w stanie ukryć emocji i widzowie TVN byli świadkami jej łez.

– To był taki duży szok dla mnie, byłam jeszcze mała, miałam 17 lat wtedy. I nie wiedziałam, co się dzieje, więc jakby taka pierwsza zmiana dla mnie była ogromnym szokiem – mówi Karolina Pisarek.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.