Newsy

Katarzyna Ankudowicz: Jestem z przemocowego domu. Dużo kosztowało mnie, żeby wyjść z tego i zacząć funkcjonować bez piętna bycia totalnie gorszą

2024-11-20  |  06:16

Aktorka nieprzypadkowo wspiera kampanię „Dzieciństwo bez przemocy” organizowaną przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Ten temat jest jej bardzo bliski, bo również wychowywała się w domu, w którym podnoszono na nią rękę. Katarzyna Ankudowicz nie ukrywa, że pozostawiło to trwały ślad w jej psychice i przez lata ciężko jej było się uporać z tą traumą. Teraz, gdy sama jest matką, robi wszystko, by nie popełniać błędów, jakie zdarzały się jej rodzicom.

W swoich mediach społecznościowych Katarzyna Ankudowicz alarmuje, że przemoc domowa niczego nie uczy, tylko niszczy i łamie dziecku skrzydła. Po takich doświadczeniach trudno jest wybaczyć dorosłym i odbudować zaufanie. Jak zauważa aktorka, dzieci często cierpią w milczeniu, bo są zastraszone i boją się powiedzieć komuś o swojej krzywdzie. Nie są też świadome swoich praw i nie wiedzą, gdzie szukać pomocy.

– Sama tego doświadczyłam, jestem z przemocowego domu. Wiem, ile kosztowało mnie, żeby wyjść z tego, żeby zacząć funkcjonować bez wstydu, bez piętna bycia totalnie gorszą. Bo naprawdę przemoc zostawia takie piętno w dziecku, że jest beznadziejne. Dziecko nie myśli szerzej, dziecko ma dość wąską perspektywę i myśli sobie, że jeżeli ktoś mnie bije, to znaczy, że to jest moja wina. I taki komunikat zostaje z tym dzieckiem na całe życie, nawet jeśli urośnie. Kiedy ma już 40 lat, a ktoś wobec niego zachowa się w sposób przemocowy, znowu staje się dzieckiem, bezradnym, bezbronnym, chcącym albo uciekać, albo się bić, albo płakać – mówi agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Ankudowicz.

Przemoc może się zdarzyć w każdej rodzinie, niezależnie od jej statusu społecznego i zasobności portfela rodziców. Dlatego też aktorka angażuje się w akcje, które mają na celu ochronę dzieci przed takimi aktami ze strony najbliższych. Jak podkreśla, niezwykle ważne jest też wskazywanie opiekunom, jak tworzyć bezpieczne środowisko dla swoich pociech.

– Od wielu lat wspieram Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, bo rzeczywiście chroni ona dzieci przed przemocą domową albo też zajmuje się nimi już po tym traumatycznym doświadczeniu. To jest bardzo trudne, bo to jest bardzo złożone zjawisko. Ja to rozumiem tak, że jest to na pewno bezradność rodzicielska, bo ja przynajmniej nie spotkałam rodziców-psychopatów, tylko ludzi, którzy są bezradni albo nauczeni, że tak właśnie wygląda wychowanie: poniżanie, karcenie, bicie i to w różnych formach – mówi.

Przemoc fizyczna to jeden problem, ale nie można także zamiatać pod dywan tematu przemocy psychicznej. Katarzyna Ankudowicz zdaje sobie sprawę z tego, że wielu rodziców w natłoku codziennych obowiązków i problemów wyładowuje swoje negatywne emocje na dzieciach, niejako obciążając je winą za swoje kłopoty i niepowodzenia. Jej zdaniem w takich sytuacjach pomocny mógłby się okazać bezpłatny kurs przygotowany przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę.

– Oni uczą tego, jak pogodzić interesy dorosłego człowieka, który jest przeciążony, z oczekiwaniami dziecka i go nie krzywdzić. Ja jestem matką głównie samodzielnie zajmującą się dzieckiem, więc wiem, że to przeciążenie ma miejsce, często nie mam siły i nie zamierzam udawać, że jestem robotem. Na swoim przykładzie wiem, że życie nie jest piękne, cukierkowe i moje dziecko nie budzi się całe we wstążkach. Może w niektórych domach tak jest, ale w moim tak nie jest. Dzisiaj się obudziło o 5.00 rano, a ja wczoraj poszłam spać o 1.00, bo wróciłam z próby, no i co? Nie jest mi łatwo, ale nie wrzeszczę na nią – podkreśla.

Dzięki kampanii „Dzieciństwo bez przemocy” Katarzyna Ankudowicz stara się nie tylko uświadamiać rodziców o konieczności pracy nad sobą, ale także zachęca ich do budowania zdrowych i wspierających relacji z dziećmi.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Psychologia

Karolina Malinowska: Wraca zainteresowanie czytelnictwem wśród dzieci. To jednoczy pokolenia i rozwija więzi rodzinne

Była modelka przekonuje, że czas spędzony wspólnie z dziećmi przy książce na pewno zaprocentuje w przyszłości. Ważne jest nie tylko czytanie maluchom, ale także zachęcanie ich do tego, by w kolejnych latach nie smartfon czy tablet, ale książka była ich najlepszym przyjacielem. W obliczu rozwoju nowoczesnych technologii Karolina Malinowska dostrzega ich potencjał w promowaniu czytelnictwa. Umożliwiają one na przykład tworzenie spersonalizowanych publikacji skrojonych na miarę naszych potrzeb.

Problemy społeczne

Firmy stawiają na coraz większą autonomię pracowników. To ważne szczególnie dla młodego pokolenia

Celem pracodawców stają się samodzielne, zmotywowane, wydajne i kreatywne zespoły. W przeciwieństwie do tradycyjnych te samozarządzające się teamy pracują autonomicznie bez ciągłej kontroli, a każdy pracownik jest właścicielem swoich celów, zadań i obowiązków, aby osiągnąć wyniki. – W organizacjach, które wprowadzają koncepcje samoorganizujących się zespołów, niewątpliwie możemy mówić o zwiększeniu zaangażowania – ocenia Tina Sobocińska, doradczyni strategiczna HR i założycielka HR4future.

Media

Adam Kszczot: Radek Majdan to człowiek niezwykle mądry życiowo. Cieszę się też, że mogłem od ludzkiej strony poznać Kubę Rzeźniczaka

Biegacz zaznacza, że udział w formacie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” poszerzył jego horyzonty i dał mu nowe spojrzenie na ludzi i ich historie. Adam Kszczot podkreśla, że każdy uczestnik wniósł do programu coś unikalnego. Ich sylwetki i życiowe doświadczenia mogą więc być dla widzów przykładem i inspiracją. On sam jest pod dużym wrażeniem Radosława Majdana i Jakuba Rzeźniczaka.