Newsy

Katarzyna Maciąg: „Fighter” to dobre kino gatunkowe w amerykańskim stylu

2019-07-23  |  06:31

Zdaniem aktorki film „Fighter” opiera się na schematach znanych z amerykańskich dramatów sportowych w stylu kultowego już „Rocky'ego”. Spodoba się więc przede wszystkim widzom lubiącym dobre kino gatunkowe. Gwiazda podkreśla, że film pokazuje nie tylko bokserów rywalizujących o honor i miłość, lecz także akcentuje silne postacie kobiece.

Tytułowy bohater debiutanckiego filmu Konrada Maximiliana to Tomasz Janicki (Piotr Stramowski), zawodnik mieszanych sztuk walki, który w jednym momencie traci wszystko: karierę, majątek i ukochaną kobietę. Wydaje się, że będzie w stanie ułożyć sobie życie na nowo z dala od bokserskiego ringu, wkrótce jednak przeszłość ponownie przypomina mu o sobie. Szantażowany przez wpływowego gangstera „Kokosa” (Jarosław Boberek) musi wrócić na ring, by zmierzyć się z dawnym przyjacielem, mistrzem MMA Markiem „Pretty Boyem” Chmielnickim (Mikołaj Roznerski). U boku którego stoi obecnie Agata, była dziewczyna Janickiego.

Fighterka to też byłby dobry tytuł. No, ale niestety, tutaj mamy dwóch fighterów, ale fighterki też są, tak, oczywiście, walczące w sumie o tych swoich facetów w tym filmie, więc również jestem fighterką – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Katarzyna Maciąg.

W filmie Konrada Maximiliana aktorka wcieliła się w postać lekarki o imieniu Magda, którą Tomasz Janicki poznaje po opuszczeniu Warszawy. To zdecydowana i pewna siebie kobieta, należąca do zupełnie innego, niezrozumiałego dla niej świata niż poturbowany przez los zawodnik MMA. Mimo dzielących ich różnic para ta zbliża się jednak do siebie.

Oni są jakby z zupełnie jakichś dwóch różnych światów, pola ich zainteresowań są tak różne, że się zastanawiałam, w jaki sposób oni w ogóle mogli się sobą zainteresować i spotkać. Ale może to jest właśnie najciekawsze – mówi Katarzyna Maciąg.

Gwiazda dobrze wspomina pracę na planie. Jej zdaniem ekipa aktorska była zgrana, nie brakowało wzajemnej pomocy i wspólnych improwizacji. Aktorka słabo poznała jednak występujących w filmie sportowców: Marcina Różalskiego, Daniela Kuczaja i Andrzeja Fonfarę, nie grała z nimi bowiem żadnej wspólnej sceny. Jej bohaterka pojawiała się wyłącznie w scenach z udziałem Tomasza Janickiego.

Cały czas byłam tylko w ten naszej relacji w całej tej historii. Nie wiem, co się działo, kiedy mnie nie było na planie. Głównie wątek miłosny się cały czas ciągnął wokół Piotra, naszych spotkań i tego, co się między nami wydarza – mówi Katarzyna Maciąg.

„Fighter” to drugi, po „Underdogu” Macieja Kawulskiego, polski film o środowisku bokserskim. Konrad Maximilian, jako autor scenariusza, próbował opowiedzieć w nim uniwersalną historię o upadaniu, radzeniu sobie z porażką i powstawaniu, by odzyskać utracony honor i pozycję w świecie sportu. Zdaniem Katarzyny Maciąg film spodoba się przede wszystkim miłośnikom dobrego kina gatunkowego.

Kino sportowe, pełne emocji i tego, co już znamy w sumie, ale co jest ciągle powielane, w kinie amerykańskim również, to tu mamy podobny schemat – mówi aktorka.

Jeszcze przed premierą „Fighter” nasuwał skojarzenia z kultowym amerykańskim dramatem sportowym z lat 80. i 90., pt. „Rocky”. Była to opowieść o utalentowanym bokserze walczącym w podrzędnych klubach, który niespodziewanie otrzymuje propozycję zmierzenia się z mistrzem świata. W tytułową postać Rocky'ego Balboa wcielił się Sylvester Stallone. Katarzyna Maciąg przyznaje, że oglądała filmy z tej serii, głównie dzięki młodszemu bratu Michałowi.

W tamtych czasach były albo komedie romantyczne, albo filmy takie jak „Rocky”, więc taki był wybór. Wszystko to widziałam, pamiętam, przez chwilę nawet sama ćwiczyłam karate jako dziecko. Ogólnie przemoc raczej nie jest dla mnie. Ale oczywiście, że znam, to są klasyki, to się w ogóle nie zestarzało swoją drogą – mówi aktorka.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Muzycy zespołu Enej: Technika i budżety od wielkiej powodzi sprzed 27 lat poszły w górę. A jednak nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z żywiołem i go przewidzieć

Muzycy zespołu Enej do końca nie chcieli wierzyć, że powtórzy się czarny scenariusz sprzed 27 lat i na południu Polski dojdzie do powodzi na południu Polski. Niestety najgorsze przewidywania meteorologów i hydrologów spełniły się. Artyści mocno nad tym ubolewają i solidaryzują się z tymi, którzy przeżywają teraz dramat, bo z dnia na dzień zostali z niczym, bez dachu nad głową. W takich sytuacjach Polacy stanęli na wysokości zadania. Szybko ruszyły zbiórki pieniędzy i potrzebnych produktów dla powodzian. Piotr Sołoducha i Mirosław Ortyński nie szczędzą pochwał i słów uznania wobec wszystkich, którzy wykazują się empatią i zrozumieniem.

Gwiazdy

Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia

Uczestniczki programu „Azja Express” nie ukrywają, że na początku trudno im było przełamać barierę wstydu, zapukać do cudzego domu i poprosić o nocleg. Zadania nie ułatwiała obecność pozostałych członków ekipy, bo nawet jeśli właściciele domu byli skłonni pomóc dwóm pięknym kobietom, to już kamery budziły pewien niepokój. Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska zaznaczają jednak, że również w tym przypadku trening czyni mistrza i za każdym kolejnym razem było już coraz łatwiej. Zdążyły się też przekonać, że Filipińczycy są niezwykle otwarci, życzliwi i gościnni.

Gwiazdy

Magda Bereda: Boję się o moich znajomych z Wrocławia. Dostali ostrzeżenie, że może ich zalać

Wokalistka przyznaje, że ona również z niepokojem patrzy na kolejne prognozy hydrologów. Jest wstrząśnięta relacjami z obszarów powodziowych i ma świadomość, że w obliczu żywiołu ludzie są bezsilni. Magda Bereda wspiera także swoich znajomych, którzy mieszkają we Wrocławiu i ma nadzieję, że nie nadejdą od nich kolejne złe informacje. Artystka zachęca do wszelkiej pomocy powodzianom i do włączania się w zbiórki najbardziej potrzebnych produktów.