Mówi: | Katarzyna Warnke |
Funkcja: | aktorka |
Katarzyna Warnke: „Zielona granica” przywróciła ludzkie podejście do sprawy uchodźców. Niestety wiele rządów i instytucji nastawia nas w tej kwestii lękowo i agresywnie
Zdaniem aktorki „Zielona granica” Agnieszki Holland to film niezwykle ważny i potrzebny, nie tylko Polakom, ale i pozostałym Europejczykom. W bezkompromisowy sposób pokazuje bowiem sytuację uchodźców na polsko-białoruskiej granicy. Katarzyna Warnke zauważa, że reżyserka w niewybredny sposób punktuje bierność polityków i bezradność Unii Europejskiej.
„Zielona granica” to jeden z mocniejszych filmów Agnieszki Holland. Nic więc dziwnego, że wokół tego obrazu toczy się ożywiona dyskusja. Katarzyna Warnke przyznaje, że z dużą ciekawością obejrzała tę niezwykle wciągającą produkcję i chyli czoła przed jej reżyserką. W jej ocenie na pewno nie jest to film antypolski.
– „Zielona granica” jest filmem, który był niezbędny, i to nawet nie w Polsce. Bo to nie chodzi o to, że my Polacy mamy większy problem z emigracją niż inni Europejczycy. Po prostu cała Europa tonie w lęku, tonie w jakiejś frustracji, jeżeli chodzi o moralność, etykę i pewne zachowania. I wydaje mi się, że o ile przeciętny człowiek ma normalny odruch wyciągnięcia dłoni do drugiego człowieka, o tyle niestety bardzo wiele rządów i instytucji nastawia nas lękowo i agresywnie. Myślę, że to jest niebezpieczne. A „Zielona granica” Agnieszki Holland po prostu przywraca ludzkie podejście do tej sprawy – powiedziała agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Warnke podczas spotkania prasowego filmu „Cały ten seks”, w którym gra główną rolę.
W swoim filmie Agnieszka Holland nie przedstawia konkretnych polityków i decydentów. Nie mierzy też w żadną grupę zawodową. Na celowniku reżyserki znalazła się przede wszystkim bezradność europejskich instytucji i ludzka bezczynność.
– Film Agnieszki Holland nie mówi o tym, żeby otworzyć granice i żeby wszystkich wpuścić. Nie mówi też o tym, że Straż Graniczna to są źli ludzie, ale mówi o tym, że nasze państwo nie dało rady zarządzić tym kryzysem i mało tego, że Unia Europejska też w ogóle nie daje sobie z tym rady. Zarządzanie polega na tym, żeby mieć odruch pomocy. Oczywiście granice muszą być strzeżone, ale po prostu trzeba umieć zarządzać tym przepływem ludzkim, który tak czy siak nastąpi i następuje – mówi Katarzyna Warnke.
Film wywołał kontrowersje jeszcze przed oficjalną premierą. Nie brakowało ostrej krytyki i fali negatywnych komentarzy. Co więcej, do dyskusji włączyli się ci, którzy tej produkcji w tamtym momencie jeszcze w ogóle nie widzieli. Wagę nowego obrazu Agnieszki Holland deprecjonowali m.in. politycy.
– Cenzura w tych czasach to jest po prostu rzecz niedorzeczna, niebywała i w ogóle nie powinno jej być. Sztuka ze swojej natury powinna być wolna i prowokować do myślenia. Mamy prawo wypowiadać się na dany temat, ale artysta nie może być atakowany, bo jeżeli odbierze się artyście wolność, to on praktycznie nie może tworzyć, przestaje być kreatywny, ponieważ bez wolności twórczy proces artystyczny zamiera – dodaje aktorka.
Katarzynę Warnkę od 10 listopada można zobaczyć w filmie „Cały ten seks” w Amazon Prime Video. Film w reżyserii Tomasza Mandesa opowiada historię sześciu par zmagających się z szeregiem wyzwań na różnych etapach związku. W komedii oprócz aktorki pojawi się plejada polskich gwiazd, m.in.: Magdalena Lamparska, Piotr Stramowski czy Michał Czernecki.
Czytaj także
- 2025-03-28: Enea zapowiada kolejne zielone inwestycje. Do 2035 roku chce mieć prawie 5 GW mocy zainstalowanej w OZE
- 2025-03-25: Katarzyna Dowbor: Od 30 lat uczę się pielęgnacji ogrodu. Zieleń wycisza, uspokaja i ja to uwielbiam
- 2025-03-14: S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
- 2025-03-18: UE chce zmniejszyć udział leków i substancji czynnych z Azji. Nowe przepisy zwiększą możliwości produkcyjne europejskich firm
- 2025-03-11: Ponad 1,2 tys. projektów związanych z zieloną transformacją miast. BGK podpisał już umowy na 6,4 mld zł
- 2025-03-21: Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
- 2025-03-03: Sylwia Bomba: „Królowa przetrwania” to nie jest mój format. Nie lubię być blisko dram, nie lubię rywalizować na takim poziomie
- 2025-02-28: Polsko-brytyjska współpraca gospodarcza nabiera rozpędu. Dobre perspektywy dla wspólnych projektów energetycznych i obronnych
- 2025-03-12: Dostęp do wysoko wykwalifikowanej kadry przyciąga do Polski inwestorów. Kluczowymi partnerami stają się firmy z Wielkiej Brytanii
- 2025-02-28: Branża AGD podnosi się po trudnym okresie. Liczy na wsparcie w walce z silną konkurencją z Chin
Transmisje online
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Malwina Wędzikowska: W moim środowisku pracy nieraz byłam zdradzona i oszukana. Teraz wystrzegam się zbyt miłych ludzi, od których za chwilę można dostać cios w plecy
Prezenterka przyznaje, że show-biznes rządzi się swoimi prawami i trzeba mieć na uwadze to, że pozory mogą mylić. Nie brakuje bowiem osób, które za wszelką cenę chcą osiągnąć sukces i dbają o swoje interesy kosztem innych. Po dwóch dekadach pracy w świecie mediów i rozrywki, w różnych środowiskach i z różnymi ludźmi, Malwina Wędzikowska potrafi już rozpoznać tych, którzy nie mają wobec niej dobrych intencji.
Problemy społeczne
Wrocław najczęściej wskazywanym miejscem na ewentualną przeprowadzkę. To przekłada się na potencjał gospodarczy

40 proc. Polaków planujących w najbliższych latach przeprowadzkę wybrałoby Wrocław – wynika z badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. Stolica Dolnego Śląska jest postrzegana jako miejsce, w którym można znaleźć dobrą pracę i mieszkanie, a komunikacja miejska działa w satysfakcjonujący sposób. Miasto jest również doceniane za walory turystyczne i chętnie odwiedzane przez podróżujących. Postrzeganie miasta przez mieszkańców i pracowników przekłada się również na potencjał inwestycyjny i zainteresowanie biznesu.
Firma
Trzy czwarte Zetek chce pracować na etacie. Elastyczny czas pracy nie jest dla nich istotny

Najmłodsze pokolenie wchodzące teraz na rynek pracy najbardziej ceni sobie stabilność. Dlatego 74 proc. deklaruje, że chce pracować na etacie – wynika z raportu „Work War Z”. Najważniejsze dla ankietowanych przy wyborze pracodawcy są wynagrodzenie i możliwość rozwoju, a ekologia oraz elastyczny czas pracy – wbrew obiegowym opiniom – schodzą u nich na dalszy plan. Zależy im na work–life balance i nie obawiają się o to walczyć, co jest odbierane przez inne pokolenia jako roszczeniowość. Sporo młodych pracowników deklaruje jednak problem z zaangażowaniem w swoje obowiązki, co jest poważnym wyzwaniem dla managerów.