Mówi: | Joanna Przetakiewicz |
Funkcja: | projektantka mody |
Joanna Przetakiewicz: Polki boją się być szczęśliwe. Czują strach przed oceną innych, krytyką oraz zazdrością
Właścicielka marki modowej La Mania zainicjowała akcję #niebojesie, która jest związana z premierą książki pod tytułem „Nie bałam się o tym rozmawiać”. Publikacja zawiera historie kobiet, które otworzyły się przed Joanną Przetakiewicz i opowiedziały jej o długo skrywanych problemach dotyczących: hejtu, przemocy seksualnej czy braku wiary w siebie. Szczere wyznania bohaterek mają zachęcić kobiety w Polsce, aby z odwagą kroczyły przez życie i pomimo wewnętrznego lęku starały się pokonywać przeszkody stojące im na drodze do szczęścia.
Projektantka wspomina, że już od pierwszego spotkania pomiędzy nią a bohaterkami publikacji pojawiła się więź. Chciała przede wszystkim poznać osoby, które zdecydowały się wziąć udział w projekcie. Przyznała także, że żyjąc w Warszawie na wysokim poziomie, przebywa w kryształowej bańce i być może nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wygląda rzeczywistość poza nią. Ta narracja bardzo spodobała się bohaterkom. Panie doceniły jej szczerość i bezpośredniość, co zaowocowało ciekawym przedsięwzięciem.
– „Nie boję się” to hashtag, który dotarł już do ponad 3 mln odbiorców. Po 18 miesiącach istnienia Ery Nowych Kobiet doszłam do wniosku, że Polki nie są szczęśliwe dlatego, że boją się być szczęśliwe. Czują strach przed oceną innych, krytyką, zazdrością. Hashtag „Nie boję się” oznacza: nie boję się mówić o tym, co mnie boli, prosić o pomoc, rozmawiać z mężem, mężczyzną, przyjaciółką czy też mamą – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Joanna Przetakiewicz.
Właścicielka La Manii wspomina, że przed rozpoczęciem projektu poprosiła o radę znajomą dziennikarkę. Chciała wiedzieć, czy kierunek, w jakim pragnie pójść, jest słuszny. Przyjaciółka zwróciła jej uwagę, że realizacja przedsięwzięcia nie będzie prosta, ponieważ ludzie często nie potrafią stanąć oko w oko z prawdą i zmierzyć się z demonami przeszłości. To nie zniechęciło Joanny Przetakiewicz do dalszego działania. Tłumaczy, że rozmowy z bohaterkami wiele jej uświadomiły.
– Trzy najczęstsze i najpoważniejsze problemy współczesnych Polek to: zależność finansowa, brak wsparcia oraz krytyka pojawiająca się ze strony innych. Nie spodziewałam się, że krytyka jest tak bolesnym i częstym problemem. Jedna z bohaterek mojej książki powiedziała, że ani podwójne bankructwo, ani diagnoza bardzo złośliwego raka mózgu nie załamały jej tak bardzo jak hejt ze strony znajomych. Takie sytuacje pokazują, jak ważne jest, żeby zastanowić się, kiedy podcinamy komuś skrzydła – tłumaczy.
Joanna Przetakiewicz uważa, że współczesny świat narzuca kobietom zawrotne tempo. Przez to wiele z nich nie potrafi znaleźć czasu dla siebie. Tymczasem chwila relaksu i odpoczynku jest niezbędna, by móc osiągnąć szczęście.
– Dzisiaj bardzo brakuje nam czasu. Ciągle pędzimy, nie dajemy sobie szansy na pytania dotyczące tego, czy czujemy się bezpiecznie, spokojnie oraz czego pragniemy – zaznacza.
Czytaj także
- 2025-01-13: Wciąż niewielkie finansowanie wsparcia psychicznego przez państwo. Usługi terapeutyczne są dziś głównie prywatne
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-12-13: W Europie segment elektrycznych małych aut miejskich zapóźniony o trzy–cztery lata. Hyundai chce to zmienić
- 2024-12-11: Kobiety nie wierzą w swoje kompetencje dotyczące inwestowania. Niska samoocena często przeszkadza w podjęciu pierwszych kroków
- 2025-01-08: Strach przed porażką i brak wiary we własne siły blokują rozwój przedsiębiorczości kobiet. Częściej zakładają za to firmy z misją
- 2024-11-28: Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem
- 2024-12-05: Opieka długoterminowa mierzy się z niedoborem kadr. Brakuje szczególnie pielęgniarek
- 2024-12-30: Mija rok obowiązywania ustawy o opiece geriatrycznej. W systemie opieki nad seniorami zmieniło się niewiele
- 2024-12-11: Miuosh: Trwa wielkie odliczanie do trasy koncertowej „Pieśni Współczesne. Tom II”. Biletów praktycznie już nie ma, więc dodajemy kolejne terminy
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.