Newsy

Monika Szwaja pisze nową książkę

2014-10-20  |  06:45

Monika Szwaja autorka takich powieści, jak „Anioł w kapeluszu”, „Nie dla mięczaków”, „Gosposia prawie do wszystkiego” jest w trakcie przygotowywania nowej książki. Pisarka ma już wymyśloną fabułę. Nie chce jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów, bo w trakcie pisania mogą jej przyjść do głowy nowe pomysły.

– Moja bohaterka będzie miała różne przejścia. Nie oszczędzę tej dziewczyny, jej mąż będzie pilotem. Padła też propozycja, żeby do książki wprowadzić scrabble. Wprowadzam do swoich książek różne rzeczy, które mi się podobają, więc z radością wprowadzę również scrabble. Ta dziewczyna będzie grała w scrabble – wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle Monika Szwaja.

Pisarka zaczyna więc drugi etap powstawania książki, czyli pisanie, który jest dla niej najtrudniejszy i nie zawsze sprawia przyjemność.

To najgorszy moment, bo od pisania psuje się kręgosłup, krzywią się rączki i psują oczka. To jest ciężka praca fizyczna. – opowiada Monika Szwaja.

Pisarka na swoim koncie ma już 15 napisanych książek, 13 z nich stało się bestsellerami. Ostatnia powieść „Anioł w kapeluszu” ukazała się w 2013 r. Monika Szwaja przez wiele lat była dziennikarką, ostatecznie porzuciła pracę i zajęła się pisaniem. Mieszka w Szczecinie. W tym roku została honorową ekspertką programu „Scrabble w szkole”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.