Newsy

Leszek Lichota: Na planach polskich produkcji ludzie zaczęli być bardziej skupieni na swojej robocie. Skończyły się anegdotki i pogaduszki

2019-10-10  |  06:16

Leszek Lichota z dużym zaciekawieniem obserwuje organizację pracy na planach polskich produkcji i dostrzega widoczną zmianę na plus. Jego zdaniem osoby odpowiedzialne za poszczególne kwestie bardziej skupiają się na swoich zadaniach, grafik na poszczególne dni jest wypełniany zgodnie z założeniami i wszyscy dokładają wszelkich starań do tego, by efekt końcowy był jak najlepszy. Aktor chwali też coraz bardziej wciągające i przemyślane scenariusze, które skutecznie wypierają buble pisane w pośpiechu na kolanie. 

Leszek Lichota przyznaje, że od jakiegoś czasu komfort pracy na planie polskich produkcji systematycznie się poprawia. Jest większa dbałość o szczegóły, są konsultacje merytoryczne i więcej czasu na dopracowanie pewnych kwestii.

Ostatnio brałem udział w produkcjach, gdzie było dużo czasu na realizację, były duże środki i duży potencjał ludzki na to, żeby zrobić coś jakościowego. I tutaj widzę pewną zmianę. Porównując np. poprzednie produkcje, w których miałem szansę uczestniczyć, to teraz nagle stało się coś takiego, że ludzie zaczęli być bardziej skupieni na swojej robocie. Przestało się anegdotki opowiadać, pogaduszki, tylko każdy ma swoją funkcję i stara się ją wypełniać profesjonalnie – mówi agencji Newseria Leszek Lichota.

Aktor niezwykle ceni sobie z góry ustalony harmonogram pracy i dyscyplinę na planie. Jego zdaniem priorytetowego zadania w żadnym razie nie powinny tu przesłaniać towarzyskie pogaduszki czy załatwianie jakichś prywatnych biznesów.

 Kiedyś to bywało tak, że wszyscy jesteśmy kolegami, koleżankami, a przy okazji sobie zrobimy jakiś filmik. A teraz na planie jest tak: dobra, ja jestem od tego, ja robię to, nie zawracam tobie głowy, nie przeszkadzam ci w twoim, czekam, kiedy będę potrzebny, a nie chodzę sobie bez sensu i przeszkadzam. Więc pod tym względem robi się to coraz bardziej profesjonalne, jak również sama materia, czyli scenariusz. Staramy się robić to coraz ciekawiej i lepiej ucząc się oczywiście na jakichś wzorcach, które podglądamy – mówi Leszek Lichota.

Lichota chciałby, żeby polskie seriale były nie tyle kalką zagranicznych produkcji, ile marką samą w sobie. Jego zdaniem warto się skupić na dobrych scenariuszach, wypracować oryginalny sposób realizacji i przyciągnąć widza ciekawą fabułą oraz dobrą obsadą aktorską.

Mam nadzieję, że nasze seriale będą bardziej słowiańskie. Zachłysnęliśmy się amerykańskim kinem, amerykańskimi serialami, brytyjskimi również, na razie się uczymy, natomiast mam nadzieję, że znajdziemy własny język. Weźmiemy od nich to, co najlepsze, czyli może pewnego rodzaju budowanie napięcia i suspens, natomiast historie, mam nadzieję, że będziemy opowiadać tu, nasze, współczesne, nie będziemy musieli kopiować. Jeszcze trochę kopiujemy, ale mam nadzieję, że znajdziemy tematy, które będą ciekawe dla nich, bo będą inne, a nie będą ich kopią – tłumaczy Leszek Lichota.

Leszka Lichotę można teraz oglądać w drugiej części „Pułapki”, gdzie wciela się w rolę komisarza „Czarnego”. Wśród widzów serial już zaskarbił sobie miano „ambitnego”. Aktor nie ma wątpliwości, że tego typu produkcji powinno być na rynku coraz więcej.

– Czy „Pułapka” jest ambitnym serialem, nie wiem, na pewno ma ambicję do tego, żeby być na poziomie, do którego widz się przyzwyczaił, oglądając seriale w sieci. I myślę, że to jest bardzo dobry kierunek i krok. Czy to się udało, nie wiem, mam nadzieję. Wszyscy o to walczyli, począwszy od scenarzystów, którzy starali się pisać każdy odcinek tak, żeby zostawić widza w niepewności, jak się to dalej potoczy, łącznie z nami na planie: z reżyserem, operatorem i aktorami, którzy znając te intrygi, staraliśmy się jak najbardziej mylić tropy. No, ale najważniejszy jest tu montaż, jak to zostanie pokazane – mówi Leszek Lichota.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Edukacja

Dorośli nie umieją rozmawiać o dojrzewaniu ze swoimi dziećmi. Młodzi czerpią wiedzę głównie z internetu

Dojrzewanie i to, co w tym okresie dzieje się z ciałem i emocjami, to w wielu polskich domach wciąż temat tabu. Nawet jeśli rodzice i opiekunowie podejmują temat, to często się okazuje, że nie za bardzo wiedzą, jak mają o tym rozmawiać ze swoimi dziećmi. Młodzi najczęściej szukają odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości w internecie, jednak nie zawsze są to jakościowe treści, zgodne z aktualną wiedzą i pochodzące od wykwalifikowanych ekspertów. – Chcieliśmy stworzyć miejsce, gdzie znajdą bezpieczną wiedzę na temat wszystkiego, co się dzieje w ich ciele, głowie i duszy w tak ważnym momencie w ich życiu – mówi Olga Kwiecińska, założycielka i pomysłodawczyni Cześć Ciało.

Media

Robert El Gendy: Z Klaudią Carlos jesteśmy różni charakterologicznie, ale doskonale się uzupełniamy. Jak mam słabszy dzień, to ona przejmuje kontrolę nad rozmową lub odwrotnie

Nowi gospodarze TVP2 nie mogą się nachwalić zarówno atmosfery, jaka panuje w TVP, jak i siebie nawzajem. Robert El Gendy bardzo się cieszy z tego, że może prowadzić „Pytanie na śniadanie” z Klaudią Carlos i przekonuje, że ich duet ma duży potencjał. Na wizji doskonale się dogadują i uzupełniają, a poza kamerami  mają wiele wspólnych tematów do rozmów.

Prawo

Świadomość społeczna na temat ryzyka publikowania wizerunków dzieci w internecie nadal bardzo niska. UODO apeluje o ostrożność

Kilkaset milionów zdjęć codziennie jest publikowanych w internecie, wśród nich wiele z udziałem dzieci. Zdjęcia i wideo zamieszczają zarówno rodzice, jak i placówki oświatowe, do których dzieci uczęszczają. Materiały te, bez względu na to, z jaką intencją są publikowane, mogą trafić w niepowołane ręce i posłużyć do ataku hejterskiego na dzieci, kradzieży ich cyfrowej tożsamości, a nawet zostać wykorzystane przez osoby o skłonnościach pedofilskich. Podkreślają to eksperci UODO i Fundacji Orange w poradniku skierowanym do osób pracujących w placówkach i organizacjach działających na rzecz dzieci.