Newsy

Mateusz Damięcki: Podczas zdjęć do nowego filmu przeszedłem przeszkolenie jako pracownik kolei. Rola dróżnika sprawiła mi wiele radości

2023-08-07  |  06:16

Mateusz Damięcki, który od dziecka uwielbia podróże tym środkiem transportu, cieszy się, że dzięki pracy na planie filmu „O psie, który jeździł koleją” mógł poznać kulisy pracy maszynistów, dróżników i konduktorów oraz na żywo zobaczyć unikatowe lokomotywy w wersji retro. Na potrzeby produkcji udostępnionych zostało kilkanaście różnych pojazdów kolejowych, takich jak chociażby: elektryczny zespół trakcyjny ED160 Flirt czy zmodernizowane wagony. Filmowcy mieli również do dyspozycji dalekobieżnego przewoźnika PKP Intercity. Zdjęcia wykonywane były w wielu miejscach, m.in. na terenie bocznicy kolejowej na warszawskiej Olszynce Grochowskiej, w zabytkowej lokomotywowni oraz hali całopociągowej.

Akcja najnowszego filmu Magdaleny Nieć, którego głównym bohaterem jest pies-podróżnik – Lampo, rozgrywa się w pociągach oraz na stacji postojowej. Mateusz Damięcki wciela się w Piotra, pracownika kolei i ojca małej Zuzi, która zaprzyjaźniła się z wyjątkowym owczarkiem. Aktor zapewnia, że plan zdjęciowy zorganizowany był tak, by nie trzeba było dokonywać zmian w rozkładach jazdy.

– Robiliśmy, co mogliśmy, żeby nie przeszkadzać, i mam nadzieję, że się udało. Do dyspozycji mieliśmy określone tory i pociągi. Na przykład do naszego filmu nie pasowała nowoczesna lokomotywa, dlatego gramy w ujęciach z koleją starą, która przypomina dawne czasy. Kolej retro bardzo pięknie się fotografuje – mówi agencji Newseria Lifestyle Mateusz Damięcki.

Aktor podkreśla, że na planie zdjęciowym trzeba było zachować wszelkie środki ostrożności i dostosować się do zasad panujących na stacjach PKP.

– Za każdym razem przychodził do nas smutny pan, który musiał odbębnić tę samą formułkę. Oczywiście musieliśmy dokładnie znać przepisy BHP i wiedzieć, na czym polega sygnalizacja świetlna, która pozwala bądź zabrania przemieszczania się między peronami przez tory. Wiadomo, że jako filmowcy czasami mieliśmy uprzywilejowane warunki pracy, ale cały czas trzeba było się patrzeć na prawo i na lewo – mówi.

Mateusz Damięcki cieszy się też, że dzięki zdjęciom w takim miejscu mógł nabyć nowe umiejętności. Poznał na przykład warunki prowadzenia ruchu kolejowego i sygnalizacji.

 – Miałem ogromną radość, ponieważ miałem króciutkie przeszkolenie jako pracownik kolei, to znaczy wiedziałem, jakiego lizaka użyć, żeby pociąg odjechał, jakim lizakiem pociąg zatrzymać. Mogłem też wchodzić do starych, pięknych pociągów, no i miałem swoje biuro dróżnicze. Była tam taka platforma, na której paliło się dużo różnych kolorowych światełek, miałem różne przyciski, oczywiście nie miałem zielonego pojęcia, co do czego służy, ale robiłem swoje, udawałem, że tam pracuję – mówi.

Film będzie miał swoją premierę 25 sierpnia, a już teraz aktor wybiera się na zasłużony odpoczynek. Zdradza też, że od dzieciństwa lubi podróżować pociągami, ma do nich ogromny sentyment i na wakacje zamierza pojechać właśnie tym środkiem transportu.

– Za każdym razem, kiedy wsiadam do pociągu, czuję w sercu coś ciepłego. Z dzieciństwa doskonale pamiętam te podróże pociągiem z Warszawy do Krakowa czy do Wrocławia. Przed wejściem do korytarza z przedziałami zawsze była wycieraczka ze szczotkami postawionymi na sztorc i pamiętam, że jako małe dziecko stawałem na niej, gibałem się na prawo i na lewo i w zasadzie miałem wrażenie, że unoszę się nad ziemią. Może to właśnie ta nostalgia powoduje, że teraz za każdym razem, kiedy jestem w pociągu, na chwilę przemykam oczy i ten stukot robi swoje, koi mnie. Pociąg kojarzy mi się wyłącznie z odpoczynkiem, przygodą i przyjemnością. Nie znoszę więc w nim pracować – dodaje Mateusz Damięcki.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.