Newsy

Katarzyna Pakosińska: Uwielbiam programy na żywo i nieprzewidziane sytuacje. Duże doświadczenie dała mi praca na estradzie

2024-07-24  |  06:16

Gospodyni „Pytania na śniadanie” przekonuje, że zarówno występując na scenie, jak i prowadząc program realizowany „na żywo”, jest w swoim żywiole. I choć w obu przypadkach może się zdarzyć wiele nieprzewidzianych rzeczy, to absolutnie się tym nie stresuje. Zawsze ma w zanadrzu jakiś komentarz czy ripostę i potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Katarzyna Pakosińska zauważa, że widzowie lubią autentyczność, dlatego zamiast udawać, że nic się nie dzieje, ona sama woli odpowiednio zareagować i  w ten sposób rozładować napięcie.

– Uwielbiam programy na żywo, to jest tak naprawdę mój żywioł. Na pewno duże doświadczenie dała mi praca na estradzie, kiedy bardzo często się przecież improwizuje, kiedy na przykład ktoś zapomni tekstu czy coś się dzieje w publiczności, to trzeba ładnie wszystko pozamykać. Bardzo się cieszę z tego, że wśród moich kolegów w teatrze jest taka opinia: o, jak jest „Pakosa”, to nie ma strachu, bo wiadomo, że zawsze jakieś wyjście z sytuacji znajdzie. Podobnie jest w programie śniadaniowym, który jest oczywiście też spotkaniem z gośćmi, to jest rozmowa, ale dużo rzeczy się dzieje, to jest po prostu życie, które płynie, i takie reakcje na żywo bardzo lubię – mówi agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Pakosińska.

Gospodyni „Pytania na śniadanie” przyznaje, że w programie na żywo często zdarzają się takie nieprzewidziane sytuacje, na które trzeba błyskawicznie zareagować. Czasem jest to nagła zmiana w scenariuszu, bo trzeba skomentować jakieś aktualne wydarzenie albo też zmienić kolejność tematów, bo gość nie dojechał do studia na czas. Są też różne inne zdarzenia losowe.

– Jest bardzo dużo prowokacji, a ja niestety daję się prowokować i jeszcze się tego nie nauczyłam, że czasami trzeba odpuścić. Zdarzają się pewne rzeczy, których nie ma w scenariuszu, nagle coś się śpiewa, nagle w kuchni coś wybucha, coś tam spada, więc na żywo reagujemy, coś tam pomagamy. Ktoś na przykład przychodzi spóźniony, więc coś trzeba też zapowiedzieć, że to jest inna przestrzeń. Ale to jest właśnie cała natura i myślę, że widzowie najbardziej to lubią właśnie, kiedy to widoczne jest, że dzieje się to i jest to prawdziwe, bo tej prawdy nam jest wciąż mało. A myślę, że taki program na żywo, szczególnie program poranny, kiedy niektórzy są jeszcze w ogóle niedospani, lekko senni, to jest mój żywioł – mówi.

Kabareciarka przyznaje też, że wstawanie o świcie nie jest jej najmocniejszą stroną. Zwłaszcza kiedy musi pogodzić ze sobą wiele obowiązków zawodowych, a doby nie da się wydłużyć.

– Wstawanie poranne to jest najgorsza dla mnie sprawa, bo jestem typową sową, tym bardziej że jeszcze teraz muszę łączyć moje wcześniejsze obowiązki zawodowe, czyli spektakle, które często są po trasie, a ja zazwyczaj rok do przodu już mam pewne rzeczy wpisane. A teraz jeszcze bardzo niespodziewanie doszło w mój kalendarz „Pytanie”. I ostatnio zdarzyło się, że kiedy prowadziłam poranny program, to wróciłam do domu w południe, zjadłam śniadanie, przepakowałam walizeczkę, wzięłam suknie wieczorowe i pojechałam do Ostródy, gdzie o 18.00 weszłam na scenę, poprowadziłam koncert, zagrałam swój spektakl, zeszłam ze sceny o północy i dojechałam do domu na trzecią. O czwartej się położyłam i wiedziałam, że przegięłam. To było tak, jakbym miała zderzenie z pociągiem – mówi.

Katarzyna Pakosińska zaznacza jednak, że w przyszłości będzie się starała unikać podobnych sytuacji, bo jej organizm potrzebuje odpowiedniej ilości czasu na odpoczynek i regenerację. Poza tym nie chce też zawieść zaufania kierownictwa „Pytania na śniadanie” i nie spóźnić się na wydanie, które ma poprowadzić.

– Jeżeli chodzi o budzik poranny, to nie ufam swojemu jedynemu, więc w domu jest kilka budzików, łącznie z budzikiem męża, który na szczęście nie oponuje i pomaga mi wstać. Bo dużym moim stresem jest, żeby nie zaspać na wydanie. A jak już wstanę, już jestem w samochodzie, już jadę z tej swojej wioski tutaj do Warszawy, to już połowa sukcesu za mną. Tak że chyba największym stresem jest, żeby nie zaspać – dodaje.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

NEWSERIA POLECA

Optegra otwiera dwunastą klinikę w Polsce i trzecią w Warszawie, dedykowaną specjalnie do korekcji wad wzroku

Sieć klinik okulistycznych Optegra, lider chirurgii korekcji wad wzroku w Polsce, otwiera nową, flagową klinikę w nowoczesnym biurowcu Warsaw Trade Tower w centrum Warszawy. Będzie to dwunasta placówka Optegra w Polsce oraz trzecia w Warszawie.

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Karolina Pilarczyk: W nowym programie każdy z nas potrzebował pomocy medycznej. Ja straciłam kawałeczek palca

Drifterka podkreśla, że niektóre zadania w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” były na tyle wymagające, że kończyły się kontuzjami i urazami. Karolina Pilarczyk zaznacza, że największą motywacją była dla niej możliwość zmierzenia się z uznanymi sportowcami, których podziwia od lat. Ma też świadomość, że różni się od pozostałych uczestników formatu, ponieważ jej dyscyplina koncentruje się nie na przygotowaniu fizycznym, ale na umiejętności prowadzenia samochodu wyścigowego, gdzie kluczowe są refleks, panowanie nad emocjami i zdolność do szybkiego podejmowania decyzji.

Bankowość

Styczeń powinien przynieść wzrost popytu na hipoteki i sprzedaży mieszkań. Klientom pomogłyby obniżki stóp procentowych

W styczniu eksperci rynku nieruchomości spodziewają się wzrostu popytu na kredyty hipoteczne. Rezygnacja przez rząd z zapowiadanego programu Kredyt 0 proc. spowodowała, że do banków zwracają się klienci czekający do tej pory na rządowe dopłaty. Jak podkreśla założyciel serwisu Tabelaofert.pl, jest grupa klientów, którzy ze względu na sytuację rynkową i swoje finanse potrzebują wsparcia państwa, ale taka ingerencja nie byłaby potrzebna przy niższym poziomie stóp procentowych. Ewentualna pomoc państwa powinna obejmować premie dla oszczędzających na własne M.

Muzyka

Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę

Wokalistka podkreśla, że wiele lat pracowała na to, żeby być w miejscu, w którym jest teraz, i robić to, co kocha. Tworzenie muzyki i koncertowanie to dla niej nie tylko praca, ale i pasja, z którą zawsze będzie związana. Luna zdradza też, że co prawda czuje potrzebę eksploracji innych swoich umiejętności, takich jak taniec czy gotowanie, i czasami marzy o radykalnej zmianie swojego życia, ale nie mogłaby porzucić całego dotychczasowego dorobku artystycznego. Nie wyklucza natomiast, że kiedyś wyreżyseruje jakiś film albo napisze powieść.