Mówi: | Maciej Kurzajewski |
Funkcja: | dziennikarz |
Maciej Kurzajewski: Widzowie stęsknili się za „Czarem par”. Nowa odsłona też będzie sukcesem
Po 23 latach przerwy „Czar par” wrócił na antenę Telewizji Polskiej. Zdaniem Macieja Kurzajewskiego program jest robiony z rozmachem i ma bardziej nowoczesny, widowiskowy charakter. Jego zaletą są uczestnicy – pełni pozytywnej energii, budzący sympatię i nastawieni na zaciętą, ale zdrową rywalizację. Dziennikarz nie ma wątpliwości, że dzięki odświeżonej formule teleturniej ponownie okaże się sukcesem TVP.
Emitowany w latach 1993-1996 „Czar par” należał do najpopularniejszych polskich teleturniejów – każdy odcinek przyciągał przed telewizory kilkumilionową widownię. Formuła programu, wymyślonego przez Bożenę Walter, polegała na trwającej przez cały rok rywalizacji kilkudziesięciu par – kolejne odcinki emitowane były raz w miesiącu, a w ostatnim wyłaniane było zwycięskie małżeństwo. We wrześniu tego roku, po ponaddwudziestoletniej przerwie, „Czar par” wrócił na antenę TVP – tym razem w rywalizacji bierze udział czternaście par, w roli prowadzących występują natomiast Izabella Krzan i Maciej Kurzajewski. Dziennikarz jest absolutnie pewien, że do starych, sprawdzonych formatów telewizyjnych warto wracać nawet po wielu latach.
– Lubimy to, co znamy, wiele formatów, które odświeżono w Telewizji Polskiej, odniosło spektakularny sukces. Głęboko wierzę w to, że ten program okaże się sukcesem po tak długim okresie, gdzie chyba się trochę za tym formatem stęskniliśmy. Ja się stęskniłem – mówi Maciej Kurzajewski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Dziennikarz podkreśla jednocześnie, że na przestrzeni 23 lat, które minęły od emisji ostatniego odcinka „Czaru par”, istotnie zmienił się nie tylko rynek mediów, lecz także sam sposób, w jaki robi się telewizję. Dziś, aby utrzymać zainteresowanie widza, programy rozrywkowe muszą mieć bardziej widowiskowy, spektakularny charakter. Formuła „Czaru par” musiała zatem zostać odświeżona w nowoczesny sposób. Zmieniła się scenografia, która zdaniem Macieja Kurzajewskiego, robi ogromne wrażenie, wymyślono nowe konkurencje i wyzwania dla uczestników.
– Robimy to w sposób już na samym początku bardzo szeroki. I dobrze, bo jeśli chcemy coś robić, to musimy się maksymalnie zaangażować, zwłaszcza przy takim formacie, który nie jest zupełnie czymś nowym, będzie porównywany do tego, co było 23 lata temu. Jeśli mielibyśmy przenieść ten program 1:1, to byłoby to kompletnie bez sensu – mówi dziennikarz.
Aby wygrać 300 tys. zł, czternaście par będzie musiało wykonać liczne zadania – celem niektórych z nich będzie sprawdzenie, jak dobrze dana para się zna i dogaduje, w innych uczestnicy będą musieli się wykazać sprawnością fizyczną lub zdolnościami artystycznymi. Ich zmagania ocenia jury, w skład którego wchodzą m.in. Katarzyna Cichopek, Marcin Hakiel, Dorota Chotecka oraz Radosław Pazura. Maciej Kurzajewski podkreśla, że wybrane podczas castingów pary stanowią przekrój polskiego społeczeństwa i każdy widz będzie mógł bez trudu się z nimi identyfikować.
– Jest wesoło. Myślę, że bawią się uczestnicy, że bawią się jurorzy, my się dobrze z Izą Krzan w tym programie czujemy, ale najważniejsze jest to, by dobrze bawili się widzowie. Jeśli usłyszymy takie opinie: bawiłam się świetnie w piątkowy wieczór, bo oglądałam „Czar par”, to dla nas to będzie największa satysfakcja – mówi dziennikarz.
Maciej Kurzajewski zdaje sobie sprawę z tego, że dziś rynek telewizyjny jest znacznie bardziej nasycony, a oferta programowa dużo bogatsza niż w latach 90. Pozyskanie publiczności jest więc dużym wyzwaniem, dziennikarz liczy jednak, że widzowie polubią „Czar par” tak jak dawniej. Głównie ze względu na uczestników, których on sam już zdążył obdarzyć sympatią – prowadzący nie ukrywa, że odejście każdej z par będzie przyjmował z przykrością.
– Ci ludzie są świetni, mają w sobie energię i pozytywną zaciętość do tego, żeby walczyć o wygraną, by być najlepszymi, by dążyć do doskonałości, ale przede wszystkim mają to coś, za co widz kocha w telewizji bohatera, mają w sobie ogromną szczerość – mówi Maciej Kurzajewski.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Adam Kszczot: Bardzo żałuję, że nie da się drugi raz wystartować w „Tańcu z gwiazdami”. W tym roku planuję za to z żoną pójść na kurs tańca
Biegacz zapewnia, że doskonale czuje się na parkiecie i choć musi jeszcze popracować nad techniką, to taniec sprawia mu mnóstwo przyjemności, poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii. Wiosną ubiegłego roku Adama Kszczota można było oglądać w „Tańcu z gwiazdami”. Partnerowała mu Katarzyna Vu Manh. Niestety jego przygoda z formatem trwała bardzo krótko.
Transport
Polska drugim największym rynkiem dla Mercedesa-Maybacha w Europie. Liczba zamówień na nowego kabrioleta SL 680 wskazuje na duże zainteresowanie klientów

W Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się polska premiera najnowszego modelu Mercedes-Maybach – SL 680 Monogram Series. To najbardziej sportowy Maybach w historii. – Liczba zamówień składanych w systemie wskazuje, że premierowe auto cieszy się dużym zainteresowaniem klientów – podkreślają przedstawiciele marki. Polska jest drugim największym rynkiem dla luksusowych samochodów Maybacha w Europie.
Handel
Polacy przerzucają się na piwa bezalkoholowe. Segment rośnie o 17 proc., podczas gdy cały rynek piwa się kurczy

Rynek piwa skurczył się w 2024 roku o prawie 2 proc. To m.in. efekt wzrostu średniej ceny tego alkoholu, która jest dziś o ponad 40 proc. wyższa niż w 2019 roku. Na tle rynku zdecydowanie wyróżnia się segment bezalkoholowy, który wolumenowo i wartościowo rośnie o ok. 17 proc. w ujęciu rocznym. – Ten segment, wart 1,7 mld zł, jest nadzieją na poprawę wyników branży piwowarskiej – ocenia Igor Tikhonov, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. I podkreśla, że rynek pozostaje pod presją rosnących kosztów produkcji i zmian legislacyjnych.