Newsy

Tomasz Tylicki: W programach na żywo jak „Pytanie na śniadanie” niezbędna jest swoboda. Jeżeli scenariusz za dużo by nam narzucał, to byłoby sztywno

2024-11-12  |  06:16

Gospodarz „Pytania na śniadanie” przyznaje, że niezwykle ważne jest dla niego tworzenie w studiu odpowiedniej atmosfery, co w efekcie przekłada się na wrażenia widzów. Kiedy bowiem prowadzący czują się swobodnie i komfortowo, to wzrasta jakość programu, a ci, którzy zasiadają przed telewizorami, nie mają powodu, by zmienić kanał na inny. Dlatego też Tomasz Tylicki czasem pozwala sobie na drobne odstępstwa od scenariusza i swoim niestandardowym zachowaniem zaskarbia sobie sympatię oglądających.

Z danych Nielsen Audience Measurement opublikowanych przez portal Wirtualnemedia.pl wynika, że najchętniej oglądanym programem śniadaniowym w październiku było „Dzień Dobry TVN”. Ten format śledziło średnio 328 tys. widzów, o 12 tys. więcej niż we wrześniu.  Na drugiej pozycji ze średnią widownią na poziomie 261 tys. widzów uplasowało się „Pytanie na śniadanie”, które również osiągnęło wzrost w porównaniu do września o 13 tys. widzów. Od 12 października poranny program Dwójki nadawany jest z nowego studia, ma nową oprawę i czołówkę. Pojawiły się także nowe cykle.

– Jesteśmy naprawdę podekscytowani, nowe studio „Pytania na śniadanie” bardzo nam się podoba, czujemy się w nim jak w domu, pracował nad tym sztab ludzi, żeby była właśnie taka atmosfera. Mamy nadzieję, że ta przyjazna przestrzeń przebija się przez ekran i widzowie też to odczuwają. Zresztą przygotowaliśmy dla nich sporo atrakcji, jest dobra kuchnia, ciekawe inspiracje kulinarne, bardzo ważne, mądre, praktyczne tematy, ale też sporo dobrej energii, która musi być w paśmie śniadaniowym, więc my chcemy tym optymizmem zarażać. Chcemy też podpowiadać, niekoniecznie jak żyć, ale na pewno wskazywać pewne kierunki, które warto wziąć pod uwagę – mówi agencji Newseria Lifestyle Tomasz Tylicki.

Gospodarz „Pytania na śniadanie” nie ukrywa, że zależy mu na tym, by widzowie czuli się dobrze w jego towarzystwie. Nie zamierza wzorować się na innych gwiazdach telewizji, tylko stara się wykorzystać swoje atuty i wypracować indywidualny styl.

– W telewizji na żywo swoboda jest niezbędna, przestrzeń do tego, żeby pewne rzeczy zrobić po swojemu, jest bardzo ważna i jeżeli by nam się za dużo narzuciło, to byłoby sztywno. My nie mamy telepromptera, nie czytamy tekstu, który został wcześniej przygotowany, robimy to po swojemu, mamy scenariusz, mamy dokumentację, wiemy, czego możemy się spodziewać po temacie, po gościach, ale każdy z nas robi to intuicyjnie. I wydaje mi się, że to jest bardzo ważne, żeby postawić na swoją intuicję i też na intuicję partnera, partnerki. Jako prowadzący jesteśmy dość dobrze sparowani – mówi.

Przed przeprowadzką do nowego miejsca przez kilka miesięcy „Pytanie na śniadanie” realizowane było z plenerowego studia. Tomasz Tylicki zdradza, że kiedy poranki zrobiły się nieco chłodniejsze, trzeba było szukać różnych sposobów na rozgrzanie się. Bardzo przydawały się chociażby dodatkowe elementy garderoby.

– Ja bardzo dobrze radziłem sobie z zimnem w tym naszym plenerowym studiu, dosyć szybko wyciągnąłem kalesony, odzież termo, nosiłem też ze sobą termos z herbatą i dziwiłem się tym kolegom i koleżankom, którzy tego nie robili. Poza tym były grzałki zawieszone wysoko, był nawiew ciepłego powietrza. Na świeżym powietrzu i w otoczeniu pięknych roślin człowiek czuł się dużo swobodniej niż w zamkniętej przestrzeni. Atmosfera była sympatyczna i będziemy za tym studiem plenerowym bardzo tęsknić, ale pogoda już nie pozwoliła, żeby tam jeszcze troszkę dłużej posiedzieć – mówi.

Prezenter z uśmiechem wspomina również wyjazdowe wydania „Pytania na śniadanie”. Podczas programu często dochodziło do dość zabawnych sytuacji i zdarzało się, że wydawca wręcz nie mógł go okiełznać.

– Kocham psy i chciałbym się od razu do nich przytulać. I mieliśmy pierwszy w historii program wyjazdowy „Pytania na śniadanie” z Wałcza i tam była fantastyczna dziewczyna, która robi niesamowite rzeczy ze swoim psem, który jest mistrzem Europy czy świata we frisbee. I jak zobaczyłem tego psiaka, to zacząłem się z nim tarzać po ziemi, słyszałem do ucha od wydawcy: Nie wolno, Tomek, wstań, porozmawiaj normalnie. Sorry, ale ja kocham zwierzaki, kocham psy, więc odleciałem – dodaje Tomasz Tylicki.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Transport

Rośnie skala agresji na polskich drogach. Problemem jest nie tylko nadmierna prędkość, ale też jazda na zderzaku

Za kilka dni zaczynają się wakacje, czyli statystycznie najniebezpieczniejszy czas na drogach. Wśród głównych przyczyn takich zdarzeń na prostych odcinkach drogi są nadmierna prędkość i jazda na zderzaku. Zarządca autostrady A4 Katowice–Kraków w ramach kampanii „Nie zderzakuj. Posłuchaj. Jedź bezpiecznie” zwraca uwagę na zjawisko agresji na polskich drogach i przypomina, że bezpieczeństwo zaczyna się od osobistych decyzji kierowcy.

Muzyka

Alicja Węgorzewska: Czuję się ambasadorką polskiej kultury. Czasami dokonuję niepopularnych wyborów, ale moje pomysły są bardzo odkrywcze

Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej została uhonorowana prestiżową nagrodą ShEO Awards 2025 w kategorii „Ambasadorka polskiej kultury” i jak podkreśla, w stu procentach na nią zasłużyła. Przyznawane przez tygodnik „Wprost” wyróżnienie trafia bowiem do kobiet, które zmieniają świat, a Alicja Węgorzewska czyni to od lat, nadając polskiej kulturze operowej zupełnie nowy wymiar. Tym razem szczególne uznanie otrzymała za stworzenie i rozwijanie Festiwalu Mozart Junior. W tym roku odbywa się już jego szósta edycja.