Newsy

Marcin Tyszka: Polskie czasopisma chcą supermodelek, które wyglądają jak kuchty domowe. Nie pracuję dla takich mediów

2015-05-04  |  06:55

Nie chcę oglądać szarej Polski na okładkach magazynów  deklaruje Marcin Tyszka. Fotograf nie rozumie tendencji polskich pism do pokazywania gwiazd jako zwykłych ludzi, z którymi przeciętny czytelnik może się identyfikować. On sam lubi oglądać coś nieosiągalnego i marzyć. Dlatego woli pracować z taki pismami, jak „Vogue” czy „Vanity Fair”, które sprzedają marzenia, a nie szarą rzeczywistość.

– „Vogue” i „Vanity Fair” to jest ta sama rodzina. Obydwa magazyny sprzedają marzenia i wielką moc gwiazd czy top modelek. Te sesje różnią się, niestety, od sesji w Polsce. Czołowe polskie magazyny nie chcą supermody, nie chcą supermodelek, chcą supermodelki, które wyglądają jak kuchty domowe. Bo jak wyglądają zbyt dobrze, to się nie sprzeda. Ja tego nie rozumiem i dlatego nie pracuję dla takich mediów – mówi Marcin Tyszka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Zdaniem fotografa nawet najlepiej sprzedające się polskie magazyny robią wszystko, by każdą supergwiazdę pokazać jak najzwyczajniej, bez otoczki wyjątkowości i luksusu. Celem jest uczynienie gwiazdy bardziej przystępną dla czytelniczek. Tyszka nie rozumie tej tendencji, sam woli bowiem w magazynach oglądać marzenia. Lubi patrzeć na piękno i luksus, nawet jeśli na niektóre rzeczy go nie stać.

Te magazyny mają taki pomysł, żeby wszystkie najpiękniejsze kobiety wrzucać w coś takiego zwykłego, żeby ta zwykła Polka mogła się z nimi identyfikować. Ja tego kompletnie nie rozumiem, ponieważ lubię marzyć i lubię patrzeć na coś nieosiągalnego. To rozwija i napędza nas do dalszej pracy. Nie chcę oglądać wyłącznie szarej Polski również na okładkach magazynów – mówi Marcin Tyszka.

Tyszka to najbardziej rozchwytywany polski fotograf mody. Od lat pracuje zarówno w Polsce, jak i za granicą – jego zdjęcia ukazują się w tak prestiżowych magazynach, jak „Vogue”, „Marie Claire”, „Elle” i „Harper's Bazaar”. Fotografował największe gwiazdy światowej mody, m.in. Laetitię Castę, Anję Rubik, Evę Herzigovą i Millę Jovovich. Pracuje dla największych magazynów mody i czołowych projektantów, był też jurorem w polskiej edycji „Project Runway”.

Zgodziłem się na „Project Runway” tylko pod takim warunkiem, że nadal mogę pracować w modzie i nie będę tracić swoich podstawowych zleceń, jakimi są sesje mody. Oczywiście, parę razy musiałem odpuścić, np. okładkę indyjskiego „Vogue”, po to, żeby pracować z Anją na planie przy „Project Runway”, ale teraz wracam z impetem do Paryża na całą masę sesji i wielkich nowych projektów – mówi Marcin Tyszka.

Fotograf podkreśla, że w jego życiu zawodowym bardzo dużo się dzieje. Niedawno jego zdjęcie ukazało się na okładce ukraińskiego magazynu „Vogue”, a gwiazdą sesji była Georgia May Jagger, brytyjska modelka, córka Micka Jaggera i Jerry Hall. Kolejne okładki mają się ukazać już wkrótce, Tyszka nie chce jednak zdradzać szczegółów tych projektów.

Za parę tygodni ukaże się bardzo fajna sesja w hiszpańskim „Vanity Fair” z wielką gwiazdą, zobaczycie, na razie nie chcę nic zdradzać. Wolę mówić o projektach, które już się ukazały. Bo w tym świecie nawet jeśli zrobisz sesję i ona już idzie do druku, to dopóki jej nie zobaczysz w kiosku, wszystko się może jeszcze zdarzyć, więc lepiej nie zapeszać – mówi Marcin Tyszka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Konsument

Problem wykorzystywania seksualnego dzieci online wymaga pilnych regulacji. To może wymagać rezygnacji w pewnym stopniu z szyfrowania korespondencji

Problem wykorzystywania seksualnego dzieci w internecie potrzebuje konkretnych regulacji – podkreślają eksperci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. I liczą, że pojawią się one zarówno na forum krajowym, jak i unijnym. Dziś tymczasowe rozporządzenie, wprowadzając odstępstwo od przepisów UE dotyczących prywatności, daje platformom internetowym możliwość dobrowolnego wykrywania materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci. Nowe propozycje przepisów na forum zakładają jednak, że zmieni się to w obowiązek. To budzi szereg pytań o prywatność i potencjalne nadużycia.

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.