Mówi: | Marta Wiśniewska |
Funkcja: | wokalistka, tancerka |
Marta Wiśniewska: Odkryłyśmy z Fabienne drugie życie ubrań. Chętnie robimy zakupy w second handach
Piosenkarka podejmuje wiele działań proekologicznych i dla wielu osób może być przykładem, w jaki sposób podczas codziennych, prozaicznych czynności można dbać o środowisko naturalne. Kluczowa jest dla niej przede wszystkim oszczędność wody i prądu, segregacja śmieci, ograniczenie zakupu nowych ubrań i gadżetów elektronicznych. Marta Wiśniewska i jej córka lubią za to buszować po second handach w poszukiwaniu nietuzinkowych ubrań z drugiej ręki. Często też nadają im nowe życie. Z troski o zdrowie, a także z chęci bycia w nurcie eko cała rodzina zrezygnowała także z jedzenia mięsa.
Zdaniem Marty Wiśniewskiej, żeby żyć ekologicznie, nie trzeba wiele. Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad. Przede wszystkim należy oszczędzać wodę i energię. Zyska na tym zarówno środowisko, jak i nasz portfel.
– Staram się żyć zgodnie z zasadami ekologii i to, co wszyscy powinniśmy robić, ja też wykonuję, czyli sortuję śmieci, nie myję zębów przy odkręconym kranie, wyłączam listwę, gdzie mam przymocowane wszystkie ładowarki, w nocy, jak ich nie ładuję. Jeżdżę samochodem hybrydowym, nie jem mięsa, co też jest bardzo proekologiczne, więc staram się na tyle, na ile mogę, ale pewnie dużo jeszcze przede mną – mówi agencji Newseria Lifestyle Marta Wiśniewska.
Tancerka przekonuje, że eliminacja mięsa z diety nie była dla niej jakimś nie lada wyzwaniem. Te produkty nigdy nie należały do jej ulubionych i nie stanowiły podstawy codziennych posiłków.
– Nie było mi ciężko zrezygnować z mięsa, bo nigdy za nim nie przepadałam i to nie był główny posiłek w moim dniu. I w końcu przyszedł taki moment, że mój syn wszedł kiedyś do salonu i powiedział: mamo, ja chyba już nie chcę mięsa. Oglądał bowiem jakąś bajkę i go totalnie cofnęło. Na co ja mówię: Xavier, cudownie, po prostu możemy teraz żyć w trójkę dokładnie tak, jak ja bym chciała. I udało nam się. Prawie dwa lata nie jemy mięsa i całkiem dobrze się czujemy, powiem więcej, nawet chyba lepiej, jest jakoś tak przyjemniej – mówi Marta Wiśniewska.
Piosenkarce podoba się również idea slow fashion. Ten ruch w modzie to świadomy wybór, minimalizm zakupowy i wybieranie wysokiej jakości ubrań, z których przez lata można tworzyć unikalne stylizacje.
– Ja teraz kupuję zdecydowanie mniej. W ogóle ostatnio złapałam się na tym, że już nie pamiętam, kiedy byłam w jakiejś galerii czy na totalnych zakupach. Kiedyś to było wpisane w nasze DNA, że chodziło się na zakupy, teraz robię ich dużo mniej. I w ogóle ich nie potrzebuję, tak że cieszę się z tego – mówi tancerka.
Istnieje również wiele możliwości, żeby podarować ubraniom drugie życie, bez szczególnego wysiłku, a z ogromną satysfakcją. Można je przerobić na nowszy model, oddać komuś innemu, sprzedać bądź wymienić. Dobrym rozwiązaniem jest też kupowanie ubrań w second handach lub pochodzących z recyklingu. Mandaryna podkreśla, że te części garderoby, których już nie nosi, albo takie, które były nieprzemyślanym zakupem, najczęściej przekazuje dalej. Jeśli mają one jednak oryginalny i unikatowy fason, odkłada je na dno szafy z nadzieją, że znów przyjdzie na nie czas.
– Oddaję swoje ubrania, jak już w nich nie chodzę, ale też staram się ich nie wyrzucać, bo moda też zatacza koło i potem okazuje się, że jest coś, co nosiłam 20 lat temu, co można ubrać jeszcze raz, więc to też jest przemiłe. Odkryłyśmy też z Fabką drugie życie rzeczy i kupujemy różne rzeczy vintage’owe czy w second handach, bardzo nam się to podoba, jest to śmieszna zabawa. Więc oprócz tego, że kupujemy fajne rzeczy, drogie, to też lubimy kupić coś, co ma inną duszę – mówi Marta Wiśniewska.
Tancerka zapewnia, że nie jest typem gadżeciary. Jeśli kupuje jakiś sprzęt elektroniczny, to tylko dlatego, że poprzedni przestał już działać. Nie lubi gromadzić telefonów, tabletów i innych urządzeń, z których korzystałaby tylko sporadycznie. Dba też o to, by elektrośmieci trafiały do odpowiednich miejsc, skąd zostaną przekazane do ponownego wykorzystania.
– Oczywiście wyrzucam je do specjalnych miejsc, wiozę do różnych sklepów, które mają swoje specjalne kosze. Zresztą ja nie jestem chyba wielką gadżeciarą elektroniczną i nie kolekcjonuję wszystkich sprzętów, jakie tylko są na rynku. Lubię mieć dobry telefon i komputer i to w sumie jest dla mnie wystarczające – mówi piosenkarka.
Marta Wiśniewska z podziwem obserwuje stylizacje z elektroodpadów, które przygotowuje Anna Kubisz w ramach akcji „Moda na recykling” organizowanej przez Europejską Platformę Recyklingu.
– Ania tutaj naprawdę szaleje, to jest świetne, że wykorzystuje wszystkie te złączki, różne odpady elektroniczne, ale też jakiś metal w taki fajny sposób, bardzo kreatywny i piękny. Bardzo mi się to podoba – dodaje.
Specjalny pokaz ze wszystkimi kreacjami przygotowanymi w ramach trzeciej edycji akcji odbędzie się we wrześniu.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.