Mówi: | Monika Richardson |
Funkcja: | dziennikarka |
Monika Richardson: Jestem finansową idiotką, niezwykle rozrzutną i kompletnie nie umiem oszczędzać. Uważam, że pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać
Była prezenterka ma wrażenie, że pieniądze wręcz przeciekają jej przez palce. Nie ukrywa, że jest rozrzutna, nie potrafi inwestować, nie oszczędza na tzw. czarną godzinę i nie ma smykałki do rozsądnego gospodarowania swoim domowym budżetem. Mimo wielu fachowych porad każda podejmowana przez nią próba kończy się fiaskiem. Monika Richardson jest więc wdzięczna wszystkim, którzy dbają o finanse jej firmy, dzięki czemu szkoła językowa prosperuje na rynku bez zarzutu.
Była prezenterka przyznaje, że często zdarza jej się robić spontaniczne zakupy. Nie stroni od niepotrzebnych wydatków, nie szuka promocji cenowych i nie zastanawia się, gdzie kupować, by było jak najtaniej.
– Jestem finansową idiotką i nawet lata edukacji i jakaś tam umiejętność liczenia nic mi nie pomogły. Jestem niezwykle rozrzutna i kompletnie nie umiem oszczędzać. Pieniądze są po to, żeby je natychmiast wydawać, tak jakby mnie parzyły w ręce – mówi agencji Newseria Lifestyle Monika Richardson.
Jak podkreśla, pieniądze wydaje z dużą łatwością. Jeśli więc dostaje jakiś większy zastrzyk gotówki, absolutnie nie chowa banknotów do skarpety, ale powierza je odpowiednim instytucjom tak, by nie mieć do nich bezpośredniego dostępu w każdej chwili.
– Jak tylko dostaję jakieś większe pieniądze, a tak się składa, że mam kilka pozwów frankowych, poza tym jestem w takim wieku, że bliscy niestety zaczynają umierać i są jakieś spadki, to po prostu w związku z tym dostaję histerii i natychmiast umieszczam te pieniądze na jakichś niedostępnych kontach i lokatach, na których nawet mogę stracić, ale przynajmniej wiem, że ich nie wydam – mówi.
I choć sporo osób z jej otoczenia przekonuje, że można wypracować nawyk oszczędzania pieniędzy, to ona sama, mimo wielu prób, nie potrafi zdobyć takich umiejętności.
– Słuchałam kilku wykładów Jakuba B. Bączka, robiłam wywiady z kilkoma osobami, które zajmują się finansami i obracaniem pieniędzy, ale jakoś jestem odporna, nieprzemakalna. Nie wiem, może jeszcze nie znalazłam tej osoby, która do mnie dotrze z tą informacją o tym, co robić z pieniędzmi – mówi.
Jeśli chodzi więc o finanse swojej firmy, to Monika Richardson powierza je fachowcom. Dzięki temu unika długów, ma gwarancję płynności finansowej i wie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
– Na szczęście mam tyle rozumu, żeby otaczać się profesjonalistami, ponieważ wiem, że sama nie umiem, to jakiekolwiek moje biznesy powierzam ludziom, którzy się na tym znają. I po to właśnie w mojej firmie mam księgowego, prawnika i inne osoby zarządzające, żeby te pieniądze, mówiąc krótko, nie ginęły – mówi.
Po zakończeniu pracy w telewizji była prezenterka od kilku lat stawia na własny biznes. Jej najważniejszym zawodowym projektem jest teraz Richardson School.
– Na szczęście biznes idzie dobrze, bo wydaje mi się, że nie mam problemu w kwestiach pomysłu na własną firmę oraz w kwestiach kompetencji. Wszystko jest pod tym względem w porządku, ale sama bym nie dała rady. W mojej szkole językowej zatrudniam najlepszych i sama także uczę. Robię to najlepiej, jak tylko potrafię, i naprawdę nie odwalam chały – dodaje Monika Richardson.
Czytaj także
- 2023-09-28: Negatywne nastroje wśród polskich przedsiębiorców. W firmach skończyły się rezerwy na inwestycje
- 2023-09-18: Polska mocno zacieśnia współpracę z Republiką Korei. Relacje silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej
- 2023-09-15: Philip Morris zainwestuje w Polsce ponad miliard złotych. W krakowskiej fabryce firmy ruszy produkcja wkładów tytoniowych do podgrzewania
- 2023-09-27: Samorządy na coraz większym minusie. Pogrąża je m.in. duża niestabilność regulacyjna i rosnąca liczba zadań
- 2023-09-19: Polski system ochrony zdrowia w coraz większym stopniu wspierany przez medycynę prywatną. Eksperci: Trzeba usankcjonować tę współpracę
- 2023-09-07: Ekonomiści zaniepokojeni tempem zadłużania się kraju. Koszty obsługi długu należą do najwyższych w UE
- 2023-09-07: Monika Goździalska zdradza sekrety nowego programu: Nie lubię paru uczestniczek. Nie toleruję tych, które wysoko zadzierają nosa
- 2023-09-04: Utworzenie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego napędzi zielone inwestycje PGE. Spółka wyda na nie 125 mld zł do 2030 roku [DEPESZA]
- 2023-09-08: Kameralny ślub na egzotycznej plaży zamiast hucznego wesela w Polsce. Coraz więcej młodych par rezygnuje z tradycji na rzecz podróży życia
- 2023-09-28: Sektor biotechnologiczny jednym z najciekawszych na warszawskiej giełdzie. Na duże zainteresowanie zagranicznych inwestorów musi jeszcze poczekać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Dietetycy zalecają włączenie margaryny do codziennego menu jako element profilaktyki zdrowotnej. Zastąpienie nią masła może znacząco obniżyć spożycie tłuszczów nasyconych
Tłuszcze są niezbędnym składnikiem odżywczym, bo dostarczają potrzebnej energii i pomagają wchłaniać witaminy A, D i E. W diecie ważna jest jednak nie tyle sama ilość, co jakość spożywanego tłuszczu. Zastąpienie nasyconych kwasów tłuszczowych wielo- i jednonienasyconymi znacząco zmniejsza więc ryzyko zaburzeń lipidowych czy rozwoju miażdżycy, prowadzących do problemów z sercem. Dlatego dietetycy zachęcają, by stosować margaryny, które pozwalają ograniczyć spożycie tłuszczów nasyconych nawet o połowę.
Gwiazdy
Aneta Glam-Kurp: Za Caroline Derpienski ktoś stoi i nią steruje, żeby zrobić z niej maszynkę do pieniędzy. Uznali, że można sobie kpić z Polaków i wpychać im bzdury o Miami

Znana z programu „Żony Miami” Aneta Glam-Kurp od jakiegoś czasu jest w medialnym konflikcie z Caroline Derpienski. Mieszkanki Florydy nie szczędzą sobie słów krytyki. Zdaniem Glam-Kurp popularna ostatnio influencerka świadomie kłamie, a swoimi wypowiedziami prowokuje, bo ma w tym jakiś określony cel. Co więcej według niej Derpienski tylko pozornie gra pierwsze skrzypce. Z tyłu dyryguje nią ktoś dużo mądrzejszy.
Farmacja
Ryzyko śmierci z powodów anestezjologicznych jest dziś praktycznie zerowe. W szpitalach rośnie jednak liczba zakażeń i powikłań pooperacyjnych

Dzięki wyśrubowanym standardom wypracowywanym w ostatnich dekadach anestezjologia jest dziś jedną z najbezpieczniejszych dziedzin medycyny. Mimo to problem powikłań okołooperacyjnych narasta z powodu rosnącej liczby zakażeń szpitalnych. To zaś drastycznie pogarsza rokowania pacjentów po zabiegach operacyjnych. – Trzy obszary, w których bezpieczeństwo pacjenta i optymalizacja leczenia może być poprawiona, to właśnie zakażenia, prawidłowa farmakoterapia i prawidłowa diagnostyka obrazowa – wskazuje anestezjolog, prof. Janusz Andres. Jak podkreśla, potrzebna jest dyskusja ekspertów różnych specjalizacji, która przyczyniłaby się do rozwiązania obecnych problemów i ogólnej poprawy bezpieczeństwa hospitalizowanych pacjentów.