Newsy

Basia Hetmańska: lubię szybką jazdę samochodem i tory wyścigowe

2017-05-24  |  06:42

Wokalistka jest miłośniczką rajdów samochodowych. Obecnie należy do zespołu organizującego tegoroczną edycję Rage Elite Circle, jednej z największych w Polsce imprez motoryzacyjnych. Chętnie wzięłaby również udział w programie telewizyjnym poświęconym tematyce motoryzacyjnej. 

Basia Hetmańska od dziecka fascynuje się motoryzacją. Samochody były pasją jej brata, którą zaraził także przyszłą wokalistkę. Gwiazda nie ukrywa, że lubi szybką jazdę i rywalizację na torach wyścigowych. Chętnie bierze udział w rajdach, myśli o nauczeniu się driftu i wystartowaniu w konkursie sprawdzającym umiejętności w zakresie tej techniki jazdy.

Uwielbiam i dużo czytam o motoryzacji. To też nie jest tak, że lubię fajnie wyglądające auta, tylko się też tym po prostu interesuję – mówi Basia Hetmańska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Gwiazda uważa, że motoryzacja to bardzo szeroka dziedzina, w której każdy człowiek znajdzie coś dla siebie. Zawiera bowiem w sobie zarówno samochody z niskiej i średniej półki, przeznaczone dla przeciętnego konsumenta, jak i auta luksusowe. Wokalistkę zachwyca sposób, w jaki konstruktorzy ekskluzywnych samochodów łączą moc silnika z pięknym designem.

– To są samochody, których nie spotka się na co dzień na ulicy. One oczywiście są, ale nie są tak częstymi pojazdami, jak takie zwykłe np. moje BMW – mówi Basia Hetmańska.

Uczestniczenie w rajdach to nie jedyny sposób, w jaki wokalistka realizuje swoją motoryzacyjną pasję. Jest też członkinią zespołu organizującego Rage Elite Circle, jednej z największych w Polsce imprez motoryzacyjnych w zakresie samochodów z klasy premium. Stanowi ona połączenie rajdu, turystyki samochodowej i eventu motoryzacyjnego. W lipcu tego roku impreza odbędzie się po raz dziesiąty, a jej organizatorem jest Elite Circle.

– To jest fajne stowarzyszenie osób, które kochają auta, motoryzację, dobrą zabawę i luksus. Przede wszystkim luksus – mówi Basia Hetmańska.

Gwiazda chciałaby jeszcze mocniej związać się zawodowo ze swoją pasją. Zapytana, czy zgodziłaby się pracować przy programie telewizyjnym poświęconym motoryzacji, bez wahania odpowiada twierdząco.

– Owszem. Oczywiście, że tak – mówi Basia Hetmańska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.